PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476021}

Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część II

Harry Potter and the Deathly Hallows: Part 2
2011
7,7 363 tys. ocen
7,7 10 1 363035
6,7 63 krytyków
Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część II
powrót do forum filmu Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część II

Bardzo poruszyła mnie scena w której Harry ogląda wspomnienia Snape'a w
myślodsiewni. A dokładnie moment w którym Severus wchodzi do domu Potterów. Gdy na
Jego twarzy widać ból na widok martwej Lily, a potem płacząc przytula ją do siebie.
Snape przez wszystkie części niedostępny, zimny a tu taka scena...

ocenił(a) film na 8
zalisia100

Zgadza się - miałam podobne odczucia. Moment, w którym Severus idzie korytarzem, mija ciało James'a... i zdaje sobie sprawę co zastanie dalej:( Potem gdy tuli ciało Lilly, płacze, a w tle widać płacz małego Harry'ego - wzruszająca scena....

ocenił(a) film na 10
MadamedePompadoure

Moim skromnym zdaniem jest to najlepsza scena w całym filmie... Zawsze oglądając ją będę miała łzy w oczach, zwłaszcza przy Severusie tulącym martwe ciało Lily oraz sekwencji, kiedy pokazuje on Dumbledore'owi swojego patronusa "Tyle lat?" "Zawsze."
Cudowna, cudowna scena.

Mauretania

Też uważam, że to najlepsza scena, bardzo mnie zaskoczyła. Ale w odróżnieniu do was, nie podobała mi się ta część z Lily, bo Lily zawsze należała tylko do Jamesa ;). Mi się bardziej podobało, jak mówił Dumbledorowi, żeby chronił rodzinę i Harrego i że nikt się nigdy o tym nie dowie. I Dumbledore po iluś tam latach się zdziwił, że Snape ciągle chronił Harrego... I jak Snape miał jakby pretensje do Dumbledore, że wiedział,że i tak Harry musiał zginąć, że go "hodował jak świnię na rzeź".. Super sceny.

elenkaa

A skąd wiesz, że lily należała tylko do Jamesa ? :P nie sypiałeś z nią to nie możesz tego wiedzieć ;p ja bym na ich miejscu zrobił badania DNA, bo może sie okazać że Harry Potter to tak naprawdę Harry Snape. Wystarczy tylko włos a będziemy wiedzieć :D

ocenił(a) film na 10
steepien

To, że Lily była żoną Jamesa, nie znaczy, że nikt nie mógł się w niej zakochać, a pragnę również przypomnieć, że Severus był pierwszy ; )

ocenił(a) film na 5
Mauretania

w sumie tak :) tyle że Lily uważała Severusa tylko za przyjaciela...

ocenił(a) film na 10
zalisia100

W sumie przez całe życie ją kochał ale w tej scenie było widać jak cierpi i moge powiedzieć ze ta własnie scena najbardziej mnie wzruszyła

zalisia100

Dla mnie to wspomnienie zarówno w książce, a następnie odwzorowane w filmie było genialnym zabiegiem zastosowanym przez autorkę powieści. Przez cały czas kiedy czytaliśmy książki, Snape był dla nas osobą, można powiedzieć "znienawidzoną". Znęcał się na Harrym, rzucał mu kłody pod nogi,a także pamiętna końcowa scena z 6 części kiedy zabija Albusa i jeszcze nie było wiadomo, że to wszystko było zaplanowane. Natomiast pod koniec książki jak i filmu przedstawione zostaje nam wspomnienie Snape'a, ukazana zostaje jego skrywana miłość do Lilly, a także ogromne poświęcenie oraz bardzo niebezpieczna gra w której wziął udział igrając ze śmiercią. Dzięki tej scenie odczucia względem Snape'a w mojej opinii zmieniają się o 180 stopni. To co się o nim dowiadujemy wzburza nasze odczucia względem niego, nienawiść zamienia się w podziw, a także zmienia nasz stosunek do niego. Już nie jest osobą znienawidzoną a bohaterem. Wszystko co robił było podyktowane miłością do Lilly, oraz można pokusić się o wniosek, że również i do Harrego bo był jedynym co pozostało mu na świecie po Lilly. Dla mnie Severus Snape, był tak jak wspomniałem bohaterem. Jego postawa oraz sama postać ukazuję jak wielką siłę ma miłość i do czego człowiek jest zdolny kiedy kogoś prawdziwie kocha. Na wyróżnienie zasługuję, także gra Alana Rickmana oraz jego genialne wykreowanie postaci Snape'a.

kamiloos91

Ja również uważam, że "Opowieść Księcia" to najlepsza scena w całym filmie. Ale mimo wszystko mam pewien niedosyt. Myślałam, że skoro dzielą książkę na dwa filmy to zamieszczą o wiele więcej szczegółów.
Jeżeli chodzi o samą historię Snape'a to miałam nadzieję, że zobaczymy taki jakby "ciąg dalszy" tej sceny jak James poniża Severusa po zdanych sumach - czyli to jak Lily staje w jego obronie i jak Snape nazywa ją szlamą" i potem jak Snape przeprasza ją przed pokojem Gryfonów i jak ich przyjaźń się kończy. I w ogóle chciałam żeby nic nie zmieniali chociaż muszę przyznać, że scena jak Snape przytula martwą Lily była b. wzruszająca.
Oczywiście bezbłędna rola Rickman'a ;)

ocenił(a) film na 7
marta9002

O właśnie tego mi zabrakło; momentu, w którym Snape nazwał Lily szlamą - to był także kluczowy moment w Opowieści Księcia, dlatego zupełnie nie wiem, dlaczego pominęli tę scenę. Niemniej jednak Opowieść Księcia pozostaje jedną z najlepszych scen całej serii, a może nawet najlepszą (w mojej ocenie)... :)

aviatorka

Oglądałam ten film z kolegą, który nie czytał książek i po projekcji musiałam trochę mu wytłumaczyć, o co tam dokładnie chodziło.

ocenił(a) film na 7
marta9002

Dokładnie; bez tej sceny cała opowieść nabiera innego wymiaru, ponieważ nie wiadomo, dlaczego przyjaźń Severusa i Lily została zakończona. Ukazane zostały tylko fakty o dręczeniu Snape'a przez Jamesa oraz o zalecaniu się Pottera do panny Evans. Dlatego też uważam, że moment z nazwaniem Lily szlamą po prostu POWINIEN być. Nie dziwię się więc Twojemu koledze, że nie wiedział, o co chodzi. :) Ja co prawda nie wyobrażam sobie oglądania filmu bez uprzedniego przeczytania całej serii, ale uważam, że na tytuł dobrej ekranizacji zasługuje w pełni tylko taki film, w którym wiadomo o co chodzi nawet bez czytania książek. :)

aviatorka

Ech szkoda, ale cóż można zrobić? :)

aviatorka

Według mnie brak sceny, w której Snape nazywa Lily "szlamą" był celowym zabiegiem zastosowanym przez twórców. Wyobraźmy sobie sytuację, że ktoś wyłącznie bazuje na filmach (w co aż ciężko uwierzyć!) - sposób w jaki przedstawiono "opowieść księcia" w filmie w jednej chwili odwraca uczucia odbiorcy o 180stopni. Snape, uważany przez wszystkie części za uosobienie wszelkiego zła i podłości, nagle zostaje ukazany jako człowiek, który jest zdolny do uczuć i ogromnego poświęcenia. Poza tym nie ma lepszej sceny w tym filmie, genialna gra aktorska Rickmana, idealne przedstawienie uczuć i emocji, ba nawet lepsze, niż sobie wyobrażałam po przeczytaniu książki.

ocenił(a) film na 7
sapphire101

"Poza tym nie ma lepszej sceny w tym filmie, genialna gra aktorska Rickmana, idealne przedstawienie uczuć i emocji, ba nawet lepsze, niż sobie wyobrażałam po przeczytaniu książki." - zgadzam się z Tobą; podczas lektury książki owszem, bardzo wzruszyła mnie ta scena i - nie ma co ukrywać - bardzo zmieniła moje zdanie o Severusie (chociaż prawdę powiedziawszy lubiłam go nawet w tym "złym" wydaniu :)), jednak podczas oglądania tej sceny w kinie... Dosłownie wgniotło mnie w fotel. Po seansie chodziłam jak pijana, myśląc o całej historii Seva i Lily. Dawno już nie doznałam czegoś takiego, naprawdę.

kamiloos91

Na pisałeś wszystko co miałem "na końcu języka".

ocenił(a) film na 10
kamiloos91

Napisałeś wszystko to o czym myślałam ...tak jakbyś czytał w moich myślach ...zgadzam się z ^ dawo160496

ocenił(a) film na 7
zalisia100

Genialna scena. Szczerze to i mnie się wilgotno w oczach zrobiło. Uderzająca była ta rozpacz Snapa wchodzącego do pokoju a potem tulącego ciało Lilly. Człowiek przedstawiany przez wszystkie części jako zimny i nieczuły a tu taki obrazek. Coś pięknego.

metalzul86

czy znalezliscie ta scene moze na youtube ???

ocenił(a) film na 10
naaata22

Tak. Jest co prawda po rosyjsku, ale lepsza taka niż żadna ;)
http://www.youtube.com/watch?v=gPD73Q9qLmw

ocenił(a) film na 10
zalisia100

Mnie także poruszył bardzo ten film... Nigdy bym się nie spodziewała tak genialnego zakończenia! To że Harry przezyje, a Voldemord zostanie przegranym w tej walce, myslę że wiedział każdy, ale mówię teraz zwłaszcza o Snape. Gdy umieral bardzo się wzruszyłam. Podobało mi się zwłaszcza te słowa: "Spójrz na mnie. . . Lili miała takie oczy" i spojrzał glęboko w oczy, które wydawały się przez 6 części przez niego znienawidzone najbardziej na świecie. Cała ta scena i pozostałe, gdy Harry odkrywa prawdę o Snapie zapada tak głęboko, że nie trudno się zaskoczyć. Scena, gdy w Snepie dotąd skrywającym swe uczucia, jakby wiecznie zimnym, oschłym, bezuczuciowym nagle odnajdujemy więcej uczuć niż w zwykłym normalnym czlowieku. Myślę, że ten film nie tylko rozbudza nasza wyobrażnie ale także jest głębszym przekazem, że czasami nie warto oceniać po pozorach, a dać komuś szansę się otworzyć i pomóc. Snape okazał sie bohaterem romantcznym, czego z pewnością nikt kompletnie się nie spodziewał. Nastepnie ubranie Snape'a zawsze czarne, okryty od stóp do głów, wciąż tak samo ubrany nie tylko intryguje, ale także sprawia że postać staje sie nie ludzka, zamknieta w sobie i nie osiągalna. Nie wiem jak wam, ale mi wciąż mało było Snape'a w tych wszystkich częściach, z racji tego że jest postacią tak mocno tajemniczą że aż sami mamy ochotę dowiedziec sie kim jest w rzeczywistosci, czy umie posiadac ludzkie uczucia. Zauważmy ze tak samo jest w życiu, dzieciństwo bardzo wplywa na nasz dalszy rozwój, to wszystko nam cos pokazuje, problem jaki wiele znas dotyczy, a mianowicie AKCEPTACJI. Ja szczerze mówiąc lubiłam Snape'a zawsze, bo nie był dobry, był cyniczny, bezwzględny przez co wydawał się postacią tak niesamowicie tajemniczą, że stał mi się bliższy. W sumie mogłabym sie rozpisywać w nieskonczoność na jego temat, ale chyba jednym zdaniem moge okreslic jego zmianę w ten sposób: Uważam że nie ma nic piekniejszego i zarazem bardziej niszczycielskiego od środka jak kochanie bez wzajemnosci, jak skryte uczucia. Także uważam że Snape kochając tak mocno Lily, kochał równiez Harrego i myśle że sam sie o tym przekonał gdy umierał. Wtedy tez przekonał sie ze Harry nie był wcale tak cyniczny jak James, miał dobre serce które odziedziczył po matce. Snape o tym dobrze wiedział i mysle ze dopiero gdy konał, uświadomił sobie że jedyną rzecza którą może dobra zrobic dla Harrego jest właśnie dowiedzenie sie o nim całej prawdy. Niesamowicie wciagające wszystkie części, niesamowity koniec, a Snape... Snape po prostu odmienił mnie, moje życie. Dzięki niemu wiem, że trzeba byc wyrozumiałym nawet względem kogoś kto wydaje sie oschły i zimny, bo zazwyczaj jest tak ze to własnie oni potrzebują najwięcej ciepła, a najmnjeij go otrzymuja.

ocenił(a) film na 10
zalisia100

Przyznaję, że kiedy widziałam zawsze snape'a to czułam strach (jak byłam młodsza, przy okazji jak neville :p) oraz lekką złość za niesprawiedliwość względem młodego pottera, ale teraz kiedy ukazali scenę w której, okazuję się nie do końca zimnym draniem a mężczyznę który, w młodości stracił ukochaną osobę (można powiedzieć, że miłość życia) to aż chwyciło mnie za serce. Szczerze teraz nawet zaczęłam go lubić, może trochę mniej niż syriusza który od początku był moim ulubionym bohaterem, ale i tak jest ok. Wielkie brawa dla J.K.Rowling, przepięknie napisana scena oraz filmowców bo do tej pory pamiętam każde wpowiedziane słowo Snape'a jeśli chodzi o Lily i Harrego.

ocenił(a) film na 10
zalisia100

Dokładnie :) I jeszcze scena w gabinecie Dumbledore'a, kiedy Severus przywołuje swojego patronusa - łanię. Albus ze łzami w oczach:
-Przez te wszystkie lata...?
-Zawsze.
Miażdży mnie to po prostu. Moja ulubiona scena w tej serii obok lotu na Hardodziobie i paru innych...

ocenił(a) film na 7
pawelecki96

A jakie znaczenie ma ten patronus ? Dlaczego Dumbledore tak na niego zareagował ?

ocenił(a) film na 10
TheAtheris

Łania to był patronus Lilly Potter, wtedy Dumbledore się połapał, że Severus kochał matkę Harry'ego.

ocenił(a) film na 7
pawelecki96

Czyli to oznacza, że mogli sobie wybrać patronusa ?

ocenił(a) film na 10
TheAtheris

Nie mogli, ale silna więź uczuciowa sprawiła, że patronus Snape'a "dostosował się" do patronusa Lilly.

ocenił(a) film na 7
pawelecki96

Wielkie dzięki za szybką odpowiedź ;)

ocenił(a) film na 10
TheAtheris

Spoko, żaden problem ;)

ocenił(a) film na 10
pawelecki96

Ciekawe tylko czy Snape miał łanię za Patronusa od zawsze czy dopiero po śmierci Lily ? Jak myślicie ?

ocenił(a) film na 9
zalisia100

Jak ktoś powiedział - w minutę twórcy Harry'ego pokazali lepszą historię miłości niż twórcy Zmierzchu w pięć filmów.

ocenił(a) film na 10
zalisia100

Dokładnie miałam tak samo...wg płakałam na tych wspomnieniach XD ,a najbardziej właśnie ta scena :,(...wg że on tak kochał Lily ...wszystkim (aż do ostatniej części) się wydawało że Snape "nienawidzi'' Harrego ,a jednak *strasznie mu na nim zależało <3

ocenił(a) film na 8
klaudiak2000

Też się poryczałam :)

"Dokładnie :) I jeszcze scena w gabinecie Dumbledore'a, kiedy Severus przywołuje swojego patronusa - łanię. Albus ze łzami w oczach:
-Przez te wszystkie lata...?
-Zawsze.
Miażdży mnie to po prostu. Moja ulubiona scena w tej serii obok lotu na Hardodziobie i paru innych..."

Mnie ta scena też miażdży!
Przez tyle lat uważałam Snape'a za wrednego i bezdusznego wyznawcę Voldemorta a tutaj taki szok!


Harry Potter to książka mojego dzieciństwa. Pierwsza jaką przeczytałam z własnej i nieprzymuszonej woli. Wcześniej czytanie traktowałam jak przykry obowiązek poznania kolejnej nudnej lektury. Dzięki tej serii pokochałam czytanie :) I teraz moja prywatna biblioteka stale się powiększa. To zasługa Pani Rowling i jej cudownego świata magii.
Historię Harry'ego Pottera będę kochać do końca moich dni i ogromnie się cieszę, że mogę ją oglądać na ekranie.

ocenił(a) film na 10
Melatonina

Zgadzam się całkowicie :)