PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476021}

Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część II

Harry Potter and the Deathly Hallows: Part 2
2011
7,7 363 tys. ocen
7,7 10 1 363052
6,7 63 krytyków
Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część II
powrót do forum filmu Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część II

Pytanko

ocenił(a) film na 9

W Zakonie Feniksa, kiedy Dumbledore walczył z Voldemortem w Ministerstwie Magii był on już prawowitym właścicielem czarnej ródżki to dlaczego nie rozwalił z łatwością Voldemorta? Wyglądało to jakby byli sobie równi. Czy Voldemort dysponuje tak potężną mocą magiczną???

ocenił(a) film na 7
mateusz815

W przepowiedni było napisane , że tylko Harry może zabić Voldemorta i na odwrót. Tak to widze.

mateusz815

Z filmów, bo nie czytałam książek, wywnioskowałam, że clou sprawy to było najpierw zlikwidowanie wszystkich horkruksów a dopiero potem zabicie Voldka, bo inaczej znowu by się odrodził. Na tamten czas zdaje się, że tylko jeden, dziennik, był zniszczony, więc nikt go zabić nie mógł...

ocenił(a) film na 10
mateusz815

Najpierw należało zniszczyć wszystkie horkruksy. Inaczej Voldemort wciąż posiadałby ukryte części swojej duszy i nie mógłby zginąć.

ocenił(a) film na 9
Fantassia

Aha ! Możliwe

mateusz815

A to jest bardzo dobre pytanie! Niestety nie umiem na nie odpowiedzieć, ale powyższe hipotezy wydają się najbardziej prawdopodobne.

ocenił(a) film na 5
snowdog

odpowiedź jest prost. ponieważ Dumbledore wiedział o horkruksach nie chciał zabijać Voldemorta. byłby większy problem z odnalezieniem jego cząstek duszy gdyby to zrobił więc nie wysilał się za bardzo i ograniczał się tylko do obrony. wolał go mieć żywego i wiedzieć o każdym jego kroku od Snape'a

ocenił(a) film na 7
LeaMao

Dumbledore nie wiedział o horkruksach. W każdym razie ja tak zrozumiałam po przeczytaniu 6 części. Dowiedzieli się o nich dopiero ze wspomnienia Horacego.
Myśle, że Dumbledore był tchórzem polegającym jedynie na przepowiedni. Pewnie obawiał się, że nie da rady go pokonać. Swoją drogą przez to ten wątek czarnej różdżki wydaje się być wymyślony na szybko. Nawet gdyby Dumbledore nie chciał zabić Voldemorta w ministerstwie, to czemu nie miałby (mając różdżkę) uwięzić go lub osłabić? Przecież Voldemort zabijał ludzi! Czyżby wielki i dobry Dumbledore nie pomyślał o tym, co będzie robić VOldemort na wolności? Tak samo z pobytem Voldemorta w Albanii. Tak po prostu zostawili potężnego czarnoksiężnika i nikt nie chciał nic z tym robić? Łudzili się, że zostanie w tych lasach do końca świata? To najbardziej bezsensowna część tych książek.

ocenił(a) film na 5
szepcik

Dumbledore wiedział o horkruksach od momentu gdy Harry opisał mu Riddle'a wychodzącego z dziennika. Gdy Harry powtórzył mu słowa odrodzonego Voldemorta "zaszedłem dalej niż ktokolwiek inny na drodze do nieśmiertelności" (lub podobnie, cyt. z pamięci) potwierdził sobie że jest tych horkruksów kilka (czego domyślał się widząc że dziennik nie był bezpiecznie ukryty lecz służył też w nazwijmy to "celach ofensywnych"). Natomiast bardzo zależało mu na wspomnieniu Slughorna, ponieważ był pewny że skoro Riddle ryzykował pytanie o nie nauczyciela (w okresie gdy - jak sądził Albus - już wiedział co nieco z książek które dopiero po tym zostały zabrane z biblioteki) to znaczy że potrzebował jakiejś ważnej dla niego informacji na ich temat. Tą informacją okazało się być pytanie o stworzenie 6 horkruksów.

"Myśle, że Dumbledore był tchórzem polegającym jedynie na przepowiedni. Pewnie obawiał się, że nie da rady go pokonać. " Nie, wtedy na pewno próbowałby Voldemorta zabić, znacznie trudniej walczyć chcąc zachować przeciwnika przy życiu, też potencjalnie to dużo dłuższy pojedynek. Co do wątku Czarnej Różczki - tu nie mam żadnego dowodu ale nie wierzę by był wymyślony na szybko. Przecież potrzeba naprawdę nie lada wysiłku by wymyślić wiarygodnie brzmiące zakończenie w którym słabiutki Harry pokonałby Voldemorta. Jestem pewien że skoro Rowling wraz z każdą książką coraz bardziej pokazywała nam jak słabym czarodziejem jest Harry, musiała już mieć wymyślone zakończenie. Przecież trudno wyobrazić sobie co by zrobiła gdyby najpierw stworzyła kontekst w 6 tomach a potem nie udało jej się wymyślić wiarygodnego zakończenia. No chyba że wtedy zakończyła by serię zwycięstwem Voldemorta...

"Nawet gdyby Dumbledore nie chciał zabić Voldemorta w ministerstwie, to czemu nie miałby (mając różdżkę) uwięzić go lub osłabić?" - tu absolutnie się zgadzam. Ponieważ podważam Twoje rozumienie tej sceny przez tchórzostwo Dumbledora nie widzę żadnego powodu dla którego miałby nie starać się przynajmniej czasowo go unieszkodliwić. Generalnie jest trochę ważnych błędów w HP - moim zdaniem nie zmniejszają one przyjemności lektury, ale rzeczywiście trochę przeszkadzają gdy się je widzi, przeszkadzają też w bieżącym analizowaniu. Na przykład o ile przed ZF byłem przekonany że Snape okaże się stać po dobrej stronie, po tym tomie zmieniło się to radykalnie - nie byłem bowiem w stanie wyjaśnić inaczej niż przez jego zdradę że Zakon przybył do Ministerstwa tak późno (jedni lecą na testralach trasę która pociągowi zajmuje kilka godzin, a przecież nie mogli nagle lecieć 20 razy szybciej, a w tym czasie Snape nie zdąża zorientować się ze Harry;ego nie ma i kazać Zakonowi się w sekundę teleportować do Londynu). W KP sie jednak okazało że nikt tego tematu nie podejmuje a zatem jak widać wszystko było w porządku. Chyba że ja czegoś nie ogarnąłem, ale kilka podobnie istotnych błędów niestety jest.

Co do Albanii znów się nie zgadzam. Przecież wiadomo było że Voldemort nie może mieć żadnej postaci, więc znalezienie go w takich połaciach byłoby niemożliwe. Zwłaszcza że ministrem był wtedy Knot który na pewno nie chciał by go znaleźć w żadnym kontekście, a szukanie samymi ludźmi z Zakonu byłoby niedorzecznością.

ocenił(a) film na 5
JaTezMamNick

zapomnieliście jeszcze o jednym: Dumbledore w czasie pojedynku z Voldemortem w 5 powiedział, że śmierć to za mała kara według niego, że Tom powinien ponieść coś bardziej bolesnego od prostej śmierci dlatego też nie próbował go zabić.

ocenił(a) film na 7
LeaMao

Ta, on po tym co sam zrobił za młodu nie miał prawa osądzać kogoś innego, a już na pewno nie w taki sposób. Szczyt hipokryzji! Jak on został ukarany za swoje przewinienia? Wcale!

ocenił(a) film na 5
szepcik

no wiesz, bądź co bądź Voldemort jednak wyrządził o wiele więcej zła. na temat Albusa można by założyć osobny temat.
a po za tym jesteś wierzący? wiesz co to jest wybaczenie i przemiana oraz nawrócenie? (przeważnie nie używam takich argumentów, żebyś omylnie nie uznał mnie za osobę uczuloną na tym punkcie)

ocenił(a) film na 7
LeaMao

Po pierwsze jestem kobietą, po drugie wiem, co to przebaczenie win i nawrócenie i zauważyłam, że Voldemort nie miał szansy ani na jedno ani na to drugie.

ocenił(a) film na 5
szepcik

@LeaMao Źle zapamiętałaś , Dumbledore nigdy nie mówił że Voldemorta powinna spotkać większa kara od śmierci. Mówi dokładnie dwa zdania: "Obaj wiemy, że sa inne sposoby zniszczenia człowieka" - bynajmniej inne nie równa się bardziej bolesne.
"Tak naprawdę, twoja niezdolność zrozumienia, że są rzeczy znacznie gorsze od śmierci, zawsze była jedną z twoich największych słabości..." - a zatem zdanie o charakterze ogólnym, nie o tym co Dubledore zrobić zamierza, tylko co zrobił ze sobą Voldemort.
Poza tym tak dogłębne analizowanie tej sceny ma sens mocno ograniczony, bo Dumbledore nie mówił tego co myśli, tylko chciał powiedzieć coś by Riddle nie domyślił się że ten wie o horkruksach. Na dowód nawet znalazłem wywiad który kiedyś mi się rzucił w oczy: http://www.harrypotter.org.pl/index.php?pokaz=wywiad5: "Inne pytanie, którego nikt mi nie zadał po wydaniu Zakonu Feniksa, co mnie zaskoczyło – bo myślałam, że ludzie będą to robić – to dlaczego Dumbledore nie zabił ani nie próbował zabić Voldemorta w ministerstwie. (...) Chociaż Dumbledore podaje Voldemortowi powody, nie są one prawdziwe."

@szepcik Częściowo zmieniam zdanie co do Twojego pytania:
"Nawet gdyby Dumbledore nie chciał zabić Voldemorta w ministerstwie, to czemu nie miałby (mając różdżkę) uwięzić go lub osłabić?" Tak naprawdę to nie mamy żadnych podstaw by sądzić że nie taki był jego plan. W szczególności był moment w którym wydawało się ze Voldemort nie wydostanie się ze złotych więzów, więc bardzo możliwe że Dumbledore właśnie chciał go uwięzić.

@wspólne Każdy ma jakieś niezerowe szanse na nawrócenie, dlatego osobiście cieszę się że Harry zaproponował Voldiemu okazanie skruchy, nawet jeśli wyglądało to dziwnie - w końcu nie wiemy co zobaczył Voldemort straciwszy przytomność gdy Harry zobaczył Dumbledora i przyszłą postać Voldemorta. A coś zobaczyć mógł, bo znalazł się chyba w analogiczne sytuacji, gdyż mówi Dumbledore: "wiem, że on lęka się powrotu znacznie bardziej niż Ty". Poza tym był to moment w którym Voldemort wiedział że znowu jest zwykłym śmiertelnikiem, a to najbardziej traumatyczne przeżycie dla niego, więc kto wie... Natomiast nie zmiania to faktu że Albus byłby jak najbardziej uprawniony moralnie do zabicia go w tej walce - przecież nawet Kościół dopuszcza karę śmierci w przypadku zbrodniarzy przed którymi nie da się społeczeństwa uchronić inaczej, a taki bez wątpienia był Voldemort.

użytkownik usunięty
szepcik

Gdyby nie wiedział o horkruksach to po co miałby niszczyć pierścień Gaunta, a to stało się zanim zobaczył to wspomnienie? Wiedział, ale chciał po pierwsze by Potter mógł to wywnioskować ze słów samego T.Riddle'a, a po drugie dzięki temu wspomnieniu wiedział ile dokładnie tych horkruksów było.

ocenił(a) film na 8
mateusz815

W filmie w ogóle była źle pokazana ta walka, bo "priori incantatem" mogło wystąpić tylko pomiędzy różdżkami w pewien sposób bliźniaczymi, jak te Harry'ego i Voldemorta.
A odpowiadając na pytanie - najpierw oczywiście trzeba było zniszczyć horkruksy.

użytkownik usunięty
Agie

no chyba nie, skoro tej nocy, której próbował zabić Harry'ego w Dolinie Godryka zginęła cząstka jego duszy, mimo że horkruksy "żyły"...

ocenił(a) film na 5

@HP_FAN Cząstka jego duszy nie zginęła - część oderwała się i wstąpiła w Harry'ego a reszta błąkała się w puszczach Albanii. Gdyby D. zabił Voldiego, znów wróciłby do takiego pół życia i musiał się odrodzić. Pytanie jak pisano wyżej - czy nie zniszczyło by to prawdziwości przepowiedni.

@Agie W filmach Yatesa w ogóle nie stanowi problemu aby jakimkolwiek zaklęciem zablokować Avada Kedavra ;) Więc to priori incantatem to nic szczególnego ;d

ocenił(a) film na 7
mateusz815

Szczerze to zastanawia mnie co by się stało, gdyby Dumbledore ZABIŁ cząstkę duszy Voldemorta będącą w nim samym. Skoro można było zabić horkruksy to i ciało Voldemorta można było unicestwić. I co dalej w związku z tym? Jak Voldemort by się odrodził? Z jakiegoś Horkruksa? jeśli tak, to raczej nie wpłynęło by to na dalsze losy i normalnie można byłoby szukać dalej reszty horkruksów. Wpłynęłoby to nawet na korzyść "dobra" i opóźnić działanie Voldemorta.

użytkownik usunięty
wito_filmweb

Ciekawe zagadnienie, cieszyłbym się gdyby pani Rowling się na ten temat wypowiedziała.

ocenił(a) film na 7

Wg mnie najprawdopodobniej Dumbledore bał się konsekwencji obalenia przepowiedni...

użytkownik usunięty
wito_filmweb

Tak, tylko że nawet zniszczenie cząstki duszy Voldemorta żyjącej w nim samym nie skutkowałoby nieodwracalną śmiercią Voldemorta...

A może Dumbledore wiedząc o połączeniu między Harrym i Voldemortem uznał, że Harry'emu będzie łatwiej szukać horkrusów przy normalnie funkcjonującym Voldemorcie, jako że będzie miał on wówczas dostęp do jego myśli... Jeśli tak, to miał rację: dzięki temu dowiedział się, że diadem Ravenclaw był w Hogwarcie.

ocenił(a) film na 7

Możliwe... Bo w sumie Harry też na tym skorzystał i miał okazję skonfrontować się Voldemortem w myślach i nauczył się nie dopuszczać go do swoich myśli.

mateusz815

Czarna Różdżka NIE była niepokonana. To była tylko część legendy nt. Insygniów. Tak naprawdę była to prastara, przechodząca przez ręce mnóstwa czarodziejów różdżka. Była z pewnością silna, ponadprzeciętna, bo korzystało z niej wielu sprawnych magów, ale nie była niepokonana, więc NIE gwarantowała zwycięstwa. Powyższe informacje pochodzą z Baśni Barda Beedla oraz z ostatniej książki, więc są pewne i wiarygodne. Oznacza to, że Dumbledore nie miał wcale obowiązku wygrać walki ze względu na Czarną Rozdzke. W książce miał on lekką przewagę nad Voldemortem, ale ostatecznie żaden nie wygrał. I nie ma tu do rzeczy nic z horkruksami lub przepowiednią, bo gdyby Dumbledore mógł i chciał, to by go wtedy zabił i przepowiednia czy horkruksy nie przeszkadzają w tym. Problemem jest, że Voldemort wciąż mógłby powrócić, bo horkruksy mu to umożliwiały.

ocenił(a) film na 7
Peeves

Harry też był horkruksem i ON niby umożliwiałby mu powrót? Poza tym skoro miał przewagę jak napisałeś, a Dumbledore to przecież potężny czarodziej... Mógł z nim skończyć...

wito_filmweb

Słabością Dumbledore'a było, że nigdy by go nie zabił. Chciał go tylko powstrzymać, związać czy coś (wyczarował nawet magiczne liny, które Toma oplotły), ale Voldemort się bronił i mu to uniemożliwiał.

ocenił(a) film na 7
Peeves

A ja mam wrażenie, że Dumbledore za wszelką cenę chciał śmierci Voldemorta. Zwłaszcza te jego słowa "nie możesz pomóc" (czy coś w tym stylu) przekonały mnie co do tego.
Moim zdaniem stosunek Dumbledora do Voldemorta zawsze był jakiś dziwny. Powiedział, że go obserwował w Hogwarcie, a jednak nic to nie dało. Inni nauczyciele też się nie popisali. Jak oni mogli nie zauważyć, że rośnie im morderca i socjopata? I nie przekonuje mnie wcale to, że Riddle był niby taki uroczy i że ich tak okłamał, bo gdyby uważnie się przyjrzeć to na pewno zauważyliby, że coś się dzieje.
Moim zdaniem Dumbledore jak tylko zauważył w sierocińcu niepokojące tendencje w zachowaniu Voldemorta, miał się tym podzielić z innymi nauczycielami. Tak zachował by się dorosły i odpowiedzialny człowiek. Tym bardziej, że czarodziej w mugloskim sierocińcu był raczej rzadkością, więc nauczyciele powinni zadbać o odpowiednie wychowanie Toma ( bo to też jest częściowo ich obowiązek).

szepcik

Dumbledore z pewnością miał oko na Toma, tak jak sam przyznawał. Mówił, że nie chciał dzielić się informacjami o nim z sierocińca z pozostałymi profesorami, bo nie chciał na starcie dzieciakowi utrudniać zadania wyrobienia sobie dobrej opinii i poprawy. Mimo wszystko, Tom wiedział, jak owinąć sobie ludzi wokół palca i odpowiednio grać. Nie sądzę, by kiedykolwiek w szkole okazał skłonności mordercze, więc skąd nauczyciele mogli to wiedzieć? Przypuszczenia co do otwarcia Komnaty Tajemnic (w istnienie której swoją drogą mało kto chciał uwierzyć, dla wszystkich była to legenda) nigdy na niego nie spadły, może tylko Dumbledore przewidywał, że coś ma to wspólnego z Riddlem, który jednak prędko zrzucił winę ataków na Hagrida. Jak sam powiedział, kto by uwierzył temu półolbrzymowi, który trzymał dziką akromantulę po kryjomu w szkole? Tom był postrzegany jako zbyt ułożony i porządny chłopak, by stwierdzono, że kłamie, tym bardziej że był prefektem. Poza tym pamiętajmy jedno: wtedy dyrektorem był Dippet, który Toma miał najwyraźniej za pupilka, co możemy wyczytać między wierszami, kiedy czytamy fragmenty z Komnaty lub Księcia. Dlatego też gdy Dumbledore próbował go przekonać do tego, że Tomowi nie można ufać, Dippet i tak robił swoje i w to nie wierzył, uważając pewnie, że Albus przesadza. W końcu opinie tylu nauczycieli przeczą jego zdaniu i wskazują, że Tom musi być wspaniałym, grzecznym uczniem. To trochę tak, jakby Snape próbował przekonać Dumbledore'a, że Harry nie jest godny zaufania i należy z nim uważać, bo jest niebezpieczny. Chyba wiesz, co mam na myśli. Tak więc, jak mówiłem, Dumbledore jako jedyny z nauczycieli nigdy "nie lubił" Toma albo przynajmniej nie traktował go z taką przychylnością jak reszta. Czy Dumbledore chciał jego śmierci? Oczywiście, inaczej nie zależałoby mu na niszczeniu horkruksów i informowania Pottera o tym wszystkim, by ostatecznie zmierzył się z Lordem. Chodzi o to, że Dumbledore nosił w sobie słabość, która hamowała możliwość osobistego zabicia Voldemorta. Tak sądzę.

ocenił(a) film na 7
Peeves

Nareszcie ktoś to fajnie i zrozumiale ujął ;D

ocenił(a) film na 7
Peeves

Co miało by być tą słabością Dumbledora? Nie wydaje mi się, żeby on miał jakieś hamulce jeśli chodzi o usuwanie osób dla niego niewygodnych. Ja osobiście myśle, że po usłyszeniu przepowiedni, Dumbledore zachciał być super-bohaterem, który pokazuje Potterowi jak zabić złego łotra (który mógłby być jednym z najwybitniejszych czarodziejów, gdyby jego los potoczył się troche inaczej).
A tak poza tym, to było mnóstwo sposobów na udowodnienie, że ktoś kłamie. Nie widzę więc logiki w tym, że nie użyto np. veritaserum na Hagridzie (by się dowiedzieć, że nie otworzył komnaty tajemnic) albo na Tomie (by się dowiedzieć, że kłamie). Nawet gdyby Riddle był największym lizusem w historii Hogwartu, to i tak trzeba mieć DOWODY na wywalenie kogoś ze szkoły czy oskarżenie go o otwarcie komnaty. To, że ktoś jest półoblrzymem i lubi duże niebezpieczne zwierzęta nie jest dowodem, może co najwyżej poszlaką. W tak poważnej sprawie jak otwarcie komnaty tajemnic, wszyscy dążyliby do ustalenia prawdy. Poza tym Dumbledore wiedział, że Riddle mówi w języku wężów (jak Salzar) i nawet gdyby chciał uchronić go przed złym startem w szkole, to po otwarciu komnaty tajemnic nie można było tego ignorować. Chyba, że chcesz mi wmówić, że nauczyciele Hogwartu to banda debili i ważniejsze dla nich było dbanie o pupilka szkolnego niż ustalenie prawdy i bezpieczeństwo. Ponadto Hogwart był na pewno nadzorowany choćby przez ministerstwo. Nawet gdyby Riddle wykiwał nauczycieli to urzędnicy/ śledczy nie zadowolili by się tak łatwo.

ocenił(a) film na 5
szepcik

Myślę, że właśnie takie hamulce miał. Tak samo jak nie był w stanie skazać Draco na karę Voldemorta, mimo że po prawie-śmierci Katie i Rona wiedział, że tą decyzją naraża życie innych, tak samo nie byłby w stanie osobiście nikogo zabić. A poza tym, większym super-bohaterem by został próbując zabić V., niż pokazując to Potterowi.
Co do drugiego tematu, to w serii jest ogromna ilość momentów gdzie należałoby użyć veritaserum, legilimencji, Felix Felicis i kilku innych rzeczy które w tym pięknym świecie się znajdują, po prostu trzeba przyjąć do wiadomości że Rowling zbudowała świat dający zbyt wiele możliwości i się w nim zgubiła, i żyć z tą świadomością dalej ;)

ocenił(a) film na 7
JaTezMamNick

Widze, że doszliśmy do porozumienia a propos tematu drugiego. Drażni mnie coś takiego. To jakby nie patrzeć bląd w książce. Może używanie feliks albo zmieniacza czasu co dwie minuty jest złym pomysłem, ale inne środki jak najbardziej.
A co do Dumbedora... no cóż każdy widzi inaczej. Mnie on już lekko wkurzył już w czarze ognia gdy była afera z udziałem Harrego w konkursie. Naraził go na ogromne niebezpieczeństwo i przy okazji czarodzieje złamali wlasne zasady ( z limitem wieku uczestników). Potem miałam do niego mieszane uczucia, ale w 7 cytując z wiedźmina "przegiął pałe goryczy" bo nagle okazało się, że on chyba wie wszystko, a jego mega ryzykowne plany okazały się strzałem w 10.

ocenił(a) film na 5
szepcik

Też mnie drażnią takie błędy, ale cóż zrobić, przecież seria i tak jest rewelacyjna ;) A po prostu Rowling bardzo nie chciała, by gdzieś dwa razy powtórzyć takie samo rozwiązanie i niestety dużo błędów jej wyszło z tego założenia (i nie tylko z tego ;) ). Na przykład jak ktoś słusznie pisał na tym forum podobnym problemem jest Przysięga Wieczysta, której nie wiadomo dlaczego nie żądał Voldemort od śmierciożerców. Co do Felix Felicis to ja bym nie bagatelizował, w końcu jeżeli jego częste picie to jest jakieś tam zagrożenie to nie ma powodu dla którego przynajmniej niektórzy śmierciożercy nie są na tyle głupi by pić go aż będzie za późno, na a na pewno przed "akcją", poza tym mam dziwne wrażenie, że taka na przykład II Bitwa o Hogwart była wydarzeniem nieco ważniejszym niż nagroda dla ucznia który zrobił najlepszy eliksir na lekcji :D.
Co do Dumbledore'a no to on rzeczywiście baardzo liczył na szczęście, tak naprawdę nie miał żadnego planu jak Harry ma zniszczyć horkruksy, to co miał zaplanowane ograniczało się do Insygniów i do tego, żeby Harry poszedł na śmierć dobrowolnie, a więc tylko do zadania zabicia samego Voldemorta i do zniszczenia duszy w Harry'm bez jego śmierci. Czyli do samej końcówki wydarzeń. Jego aktywność wcześniej ograniczała się do prób wspierania Harry'ego w tym co akurat się stało. Co do "naraził go na ogromnie niebezpieczeństwo" cóż, jak dla mnie Harry sam podjął decyzję żeby się na nie narazić, jeżeli Dumbledore nie miał pomysłu jak pomóc Harry'emu by był bezpieczniejszy to pomagał jak umiał najlepiej, Harry mógł się poddać i uciec gdyby chciał.

ocenił(a) film na 6
szepcik

Jakby chciał jego śmierci za wszelką cenę, to departament tajemnic był pełen zmieniaczy czasu, które tylko czekały aby ich użyć.

ocenił(a) film na 5
kaczy_dziup

1. Nie możesz zabić Voldemorta za pomocą zmieniacza czasu, chyba że zagwarantowałbyś że nikt tego nie będzie wiedział aż do momentu w którym przeniosłeś się w czasie, co jest nierealne.
2. Nieużywanie zmieniaczy czasu należy imo traktować jako błąd Rowling (jeden z kilku wynikających z tego że za wszelką cenę nie chce powtarzać rozwiązań z poprzednich tomów), skoro Dumbledore nie użył go w CO aby pokazać Knotowi powrót Voldemorta. Chyba sama zdała sobie z tego sprawę i dlatego w ZF napisała że Harry i śmierciożercy wszystkie zmieniacze zniszczyli.

ocenił(a) film na 7
JaTezMamNick

Użycie zmieniacza czasu by pokazać Knotowi powrót Voldemorta jest bez sensu. Choćby dlatego, że Voldemort mógłby ich wszystkich zabić. Lepiej było użyć veritaserum na Harrym lub mogli użyć wspomnienia z głowy Pottera (jakoś inni umieli wyciągnąć sobie wspomnienie z pamięci).
Z punktem 1 się zgadzam.

ocenił(a) film na 5
szepcik

Zakładam, że nie byli by aż tak głupi żeby się ujawniać (no chyba, że Dumbledore przewidywał iż Knot jest aż tak głupi ;) ). A gdyby veritaserum / legilimencja mogły stanowić pewny dowód, to przecież zawsze używano by ich podczas przesłuchań. Skoro zaś zazwyczaj nie używano, to znaczy że minister uważał je za zawodne i z pewnością nie przyjąłby tego faktu na ich podstawie.

JaTezMamNick

a'propos
jak nie można jak można? :) http://www.youtube.com/watch?v=YsYWT5Q_R_w

ocenił(a) film na 5
lassa_2

Bardzo fajna rzecz, polecam :) W sumie to jeszcze się zastanawiam na tym tematem, bo w WA Hermiona mówi "Wielu pozabijało swoje przyszłe lub przeszłe ja. . . właśnie w taki sposób, przez pomyłkę". Czyli (pomijając fakt że to po prostu oczywisty brak przemyślenia sprawy ze strony Rowling) paradoks dziadka w świecie HP nie obowiązuje, więc może rzeczywiście dałoby się zabić Voldemorta cofając się w czasie, z tym że byłaby to misja samobójcza?

ocenił(a) film na 7
JaTezMamNick

Myśle, że gdyby nie było Voldemorta to Lily była by z Severusem, więc nie było by Harrego :)

ocenił(a) film na 5
szepcik

Raczej nie, Lily przestała lubić Sevcia za to, że się zadawał z przyszłymi śmierciożercami i nazwał ją szlamą, a to by się nie zmieniło bez Voldemorta, jedynie przyszli śmierciożercy by się nazywali przyszłymi czarnoksiężnikami. Ale chodzi właśnie o to, że zabicie Voldemorta powodowałoby tego typu paradoksy jak powiedzmy nieistnienie Harry'ego, ale z faktu że da się zabić swoje przeszłe ja wynika, że takie paradoksy w świecie HP są dozwolone i świat jakoś sobie z nimi radzi, choć nie wiemy jak.

ocenił(a) film na 7
JaTezMamNick

Masz racje, pewnie nawet gdyby Voldemorta nie było i tak byliby tacy 'rasiści' od czystości krwi, ale z drugiej strony historia potoczyłaby się inaczej, więc Lily mogła by być z Severusem (teoretycznie). Niewielka zmiana w przeszłości może przynieść całkiem niespodziewane skutki w przyszłości ( chyba tak jakoś było w książce) a uśmiercenie kogoś takiego raczej nie było małą zmianą.

ocenił(a) film na 5
szepcik

Jak najbardziej się zgadzam, ale rzecz w tym, że to tak działa w sf, a w HP w jakiś niewytłumaczalny sposób da się zabić siebie w przeszłości, więc takie niespodziewane skutki też nie powinny stanowić problemu.