Mam pytanie do was czy wy też nie uważacie że w finalnym starciu Pottera i Voldemorta to ten 2gi był prawdziwym Panem czarnej różdźki. Malfoy zdobył różdżke rozbrajając bezbronnego Dumbledore'a, potem Potter rozbroił Dracona i czarna różdżka słuchała jego , ale przed finalną bitwą Voldemort "zabił" Pottera zaklęciem avada kedavra w zakazanym lesie bez wątpienia wygrał z nim pojedynek (tak owszem mozna powiedziec ze Harry wcale sie nie bronił tylko dobrowolnie się ofiarował ale Albus tez stal bezbronnie wobec zaklęcia Malfoya) Jak dla mnie rozdzka powinna zaczac sluchac od tego momentu Czarnego Pana. Czemu było inaczej ktos ma jakies zdanie na ten temat ??
Harry chciał umrzeć, tzn nawet się nie bronił, tak samo jak chciał tego dokonać Dumbledore, więc czarna różdżka nadal była jego. To podobnie jak z ofiarą Lilly, trudno to jednak wyjaśnić i wgl po co? by psuć sobie aurę tajemniczości?
By stać się właścicielem Czarnej Różdżki trzeba było ROZBROIĆ jej poprzedniego właściciela, a nie zabić, jak sądził Voldemort (a także jak podawała bajka). Draco rozbroił Dumbledore'a, a sam został rozbrojony przez Pottera, Voldemort za to próbował Harry'ego zabić, dlatego Panem Czarnej Różdżki nigdy się nie stał.
Tak ja to rozumiem.
Ale pierwszy właściciel czarnej różdżki został zabity we śnie i i tak własność różdżki przeszła na jego zabójce. To czy ktoś się starał bronić czy nie miało dla różdżki większego znaczenia co potwierdza wspomniana już bajka o 3 braciach . Kolejna sprawa Grinewald ukradł rozdzke a i tak stał się jej właścicielem , dlatego jak dla mnie tym bardziej powinien się nim stać Voldemort który pokonał Pottera w zakazanym lesie
Jak się nie czyta książek to potem się nie rozumie najprostszych rzeczy. Dumbledore w książce został rozbrojony z zaskoczenia (w filmie jest to błędnie ukazane), za to Harry w lesie się nie bronił i nie zamierzał walczyć. Poddał się dobrowolnie, więc nie został pokonany, a Voldemort nawet go nie zabił. Poza tym, nawet gdyby się nie poddał, to Voldemort próbował zabić go czarną różdżką, której panem był wtedy Harry, więc i tak nic by z tego nie wyszło.
Czytałem książki i i tak jest to temat złe wyjaśniona odpowiedz mi na pytanie czy jeden z 3 braci zabity we śnie pierwszy właściciel różdżki bronił się ?? Nie . Jest to dla mnie wielki bug fabularny Gelerat Grinewald kradnie rozdzke staje się jej właściciele. Pozaty zanim Dubledore został rozbrojony wiedział już o obecność Dracona w wieży tym bardziej ze atak już trwał a nad zamkie latał sobie czarny znak pozatym to Dumbledore jakoś trudno mi uwierzyć ze uczeń 6 roku rozbroil by go gdyby ten mu na to nie pozwolił . Potter na koniec kładzie rozdzke w grobie Dumbledore'a informując ze jeśli nikt go nie pokona a on zginie naturalnie to rozdzka straci właściciela i już nikomu nigdy nie będzie posłuszna. Piszesz ze Voldemort nie mógł pokonać Pottera bo ten był prawdziwym panem różdżki (tak ponoć właściciel berla śmierci jest niepokonany ) to jak do cholery Albus pokonał Grinewalda i odebrał mu rozdzke ?? Kolejna kwesta która mnie rozwiała w tej książce to czemu Czarny pan nie cofnął się w czasie choćby za pośrednictwem tej magicznej klepsydry i nie ostrzegł się żeby nie próbował zabijać Pottera bo może utracić moc :-/ analizuje Pottera od dawna i niestety fabuła ma sporo dzior które dociekliwi dostrzega
Podczas rozmowy na Dworcu King's Cross (po 'śmierci' Harrego w Zakazanym Lesie) Dumbledore wspomina, że po latach, z obawy o losy ludzkości, postanowił położyć kres działaniom Grindelwalda i pokonał go w pojedynku, czyli najprawdopodobniej zabił (lub rozbroił ;)). Tak wszedł w posiadanie Czarnej Różdżki.
Co do zmieniacza czasu, Voldemort zapewne nawet nie wiedział o jego, jak i o wielu innych mniej ważnych od służących do niesienia śmierci przedmiotach, istnieniu, zwłaszcza, że był to wynalazek Dumbledore'a a ten raczej o nim nie rozpowiadał.
Jeszcze cytat z książki:
" To różdżka wybiera czarodzieja...Czarna Różdżka rozpoznała swojego nowego pana, zanim Dumbledore umarł, a był nim ktoś, kto nigdy jej nie dotknął. Odebrał różdżkę Dumbledore'owi wbrew jego woli, nie zdając sobie w pełni sprawy z tego, co uczynił, nie mając pojęcia, że najpotężniejsza różdżka na świecie jest gotowa mu służyć."
Boże człowieku, przecież to jest wszystko takie proste. Brat z opowieści nie bronił się, ale NIE CHCIAŁ zginąć - zabito go i odebrano mu różdżkę wbrew woli. Grindelwald ukradł różdżkę Gregorowiczowi i oszołomił go, a więc pokonał. Dumbledore pokonał Grindelwalda swoją różdżką, a Voldemort próbował zabić Harrego Czarną różdżką, której Harry był panem. Czarna różdżka nie zwraca się przeciw swojemu właścicielowi. Dalej, Dumbledore spodziewał się na wieży Snape'a a nie Malfoya, został rozbrojony z zaskoczenia, więc Draco przejął moc różdżki.
Czytałeś uważnie 3 część? Jeśli tak, to powinieneś wiedzieć, dlaczego V. nie mógłby cofnąć się w czasie i ostrzec sam siebie. Nawet najmniejsze eksperymenty z czasem mogą mieć fatalne skutki, a już na pewno nie wolno pokazywać się przeszłemu sobie. Widać kiepsko analizujesz, bo wszystko to co tu powiedziałeś jest logicznie wyjaśnione i naprawdę nie wiem, jak można tego nie rozumieć.
Świetnie to wyjaśniłeś tylko nadal nie trzyma się kupy jak Dumbledore mogł pokonac w pojedynku Grindelwalda skoro ten był Panem czarnej różdzki ( a skoro Pan czarnej różdzki miał być w pojedynku niepokonany) .A co do podrozy w czasie nawet najmniejsze eksperymenty z czasem mają fatalne skutki świetne wyjasnienie szczegolnie ejsli wziąść pod uwage że dyrektor Hogwartu daje zmieniacz czasu uczennicy 3go roku tylko po to by mogla brac ekstra zajęcia potwierdza to twoją teze w 100% a w 3 czesci pisalo cos w stylu ze czarodziej spotykając siebie z przyszlosci mogl wpaść w szał i zabić swoje przyszle odbicie. Pozatym Voldemort i tak mogl cofnąć się w czasie do pamietnej nocy z halloween i zabić wszystkich Potterów jednym dewastującym zaklęciem niszczacym cały ich dom, zanim on sam z przeszłości zechciałby tego dokonać. Jak Potterowie zgineliby rownocześnie to Lilli nie mialaby czasu na to by oddac zycie za harrego i przelac na niego magiczną ochrone a Czarny Pan nigdy nie straciłby mocy. Wracając do wspolczesności Voldemort zastałby już swiat w 100% podpozątkowany mu bez jakiejkolwiek opozycji. Shalott Grinelwald nie zginal z ręki Dumbledore zabił go Voldemort w 7 części. Podobnie nie ma nigdzie informacji ze to dumbledore wynalazł zmieniacz czasu, a 3 czesc zawiera informacje ze juz wczesniej czarodzieje z niego kozystali a kto jak kto ale Voldemort napewno wiedzial o istnieniu tego artefaktu . Magia w świecie Harrego Pottera nie jest składna z jednej strony jej potęga zdaje sie byc bezgraniczna a z drugiej gdy jest to potrzebne ograniczają ją jakies prawa
Pan czarnej różdżki nie był niepokonany, świadczy o tym choćby sposób w jaki przechodziła z rąk do rąk. Jej "niepokonaność" była jedynie częścią legendy.
Dumbledore dał Hermionie zmieniacz pod ścisłą kontrolą, była na tyle inteligentna, że wiedziała, że żadne zmiany w czasie nie mogą być widoczne dla jej drugiego ja.
I tu masz odpowiedź na pytanie o Voldemorta. Jego cofnięcie się w czasie nic by nie dało. Gdyby wrócił do tej nocy z halloween i zabił wszystkich Potterów to tak, nie stracił by mocy. TYLKO ŻE, wtedy nie miałby powodu, aby później cofać się w czasie, bo Potterowie byliby martwi. To znaczy, że nie cofnąłby się w czasie by ich zabić, a to znaczy że by nie zginęli i tak powstaje błędne koło. Cofając się w czasie i zabijając Potterów usunąłby przyczynę swojego cofnięcia się, a usuwając przyczynę usuną by także samo cofnięcie, a w rezultacie przyczyna powstałaby na nowo i tak w kółko. Dlatego przy ratowaniu Syriusza w 3 części musieli uważać, aby ich przeszłe ja nie wiedziały, że został uratowany - w przeciwnym razie nie cofnęłyby się w czasie i ich obecne ja nie mogłyby go uratować. Zagmatwane, ale logiczne.
Magia w Potterze jest akurat bardzo logiczna i podlega swoim własnym, niemal fizycznym prawom.
o, racja, źle to zrozumiałam. Mimo wszystko faktem jest, że zanim Voldemort zabił Grindelwalda, Dumbledore zdążył pokonać go (G.) w pojedynku i odebrać tym samym różdżkę. Co z tego jak? Tak samo, jak każdy poprzedni właściciel, zabierał ją wcześniejszemu (także bez zabijania).
Zmieniacz czasu dała Hermionie McGonagall. Zakładając, że Voldemort wcześniej nie wpadł na ten pomysł, później nie miał nawet szans na jego realizację,bo wszystkie zmieniacze zostały zniszczone w 5 tomie. A homek_2 dość jasno wyjaśnił, co by było, gdyby V. zrobił to wcześniej.
Tak z ciekawości, jak już w końcu udowodnisz, że coś tu się jednak nie trzyma kupy, to co? Sen będzie lżejszy? Potterowi ubędzie fanów? Rowling zbankrutuje?
chodzi o zasady jak tak fantastyczna postać jak Voldemort mogl bezkarnie zostać usmiercony przez czarodzieja 3ciej klasy który nie przeszedł nawt całej edukacji w Hogwarcie
Tak prawdę powiedziawszy, to Voldemort nie tyle zginął przez Pottera, co przez Dumbledore'a i Snape'a. Potter był wyłącznie zmanipulowaną marionetką, za której sznurki pociągał największy wróg Toma, czyli Albus. Tylko spójrz: gdyby nie ta cała maskarada z Harrym-nieświadomym-horkruksem, to Dumbledore nie musiałby go w ogóle w to wszystko wkręcać, bo misję niszczenia dalszych horkruksow podjąć mógł każdy, kto zostałby odpowiednio poinformowany przez Albusa. Rolą Pottera było tak naprawdę, by... dać się zabić Lordowi we właściwej chwili. Potter był też swego rodzaju maskotką, która miała dać społeczności czarodziejów nadzieję na zakończenie okrutnej działalności Voldemorta. Harry nawet w ostatecznym pojedynku nie drasnął Lorda - Lord dostał własnym, odbitym rykoszetem zaklęciem. Wszystko to zasługa sprytnego planu Dumbledore'a, ale warto pamiętać jedno: Voldemort mógłby prawdopodobnie zatriumfować na końcu serii, gdyby tylko Draco nie pokonał wcześniej Albusa na szczycie tej wieży. Wtedy Lord, zabijając Snape'a, stałby się rzeczywiście panem Czarnej Różdżki.
a jeszcze zaznacze ze problem bladnego kola pojawia sie tylko jesli przyjmujemy koncepcje jednej czasoprzestrzeni jesli jest ich kilka nie ma z tym zadnego problemu . Ale dobrze idac waszym tropem i tak mogl sie przeniesc w czasie tuz po zalamaniu swojej mocy i zarazic mlodego pottera klątwą ktora zabije go dopiero po 16 latach on sam z przyszlosci nigdy nie poznalby tego planu a zaraz po swoim powrocie do terazniejszosci potter by zginal
Rowling zakłada istnienie jednej czasoprzestrzeni, stąd wszystkie ograniczenia związane z podróżami w czasie. Co do twojego pomysłu to niestety ma zbyt wiele słabych stron. Po 1, taka klątwa nie mogłaby 16 lat czekać w uśpieniu, żeby zaatakować i zabić w jednym momencie. Dalej, Dumbledore na pewno wykryłby tą klątwę, a to już zaburzyłoby plan Voldemorta, bo aby się powiódł, nic nie mogło zostać zmienione w oczach innych. No i po 3, musiałby po cofnięciu się w czasie poczekać gdzieś w ukryciu te 16 lat, aż jego przeszłe ja się cofnie i będzie mógł je zastąpić.