to spodziewasz się gigantycznych, walczących ze sobą potworów. I ja to dostałem. Może Monster Zero mógł być lepszy co nie oznacza że był kiepski. Watki ludzie są w tym filmie zbędne a nawet głupawe. Najbardziej denerwujący to ten główny którego katalizatorem jest postać grana przez Farmigę. Jej postać jest głupia i denerwująca. Zresztą jej mąż dzielnie jej wtóruje. Już po kilku scenach nie dziwisz się że wzięli rozwód i masz ochotę zrobić to samo. Bez straty dla filmu można by wyciąć większość wątków z ludźmi.
Wracając do potworów to są one genialne. Walki które ze sobą toczą są epickie a Godzilla NISZCZY (dosłownie i w przenośni). Gdyby nie ludzie to dałbym nawet ósemkę. Mam nadzieję że w następnej części zrezygnują w ogóle z aktorów (choć widzę że jednak są oni w obsadzie) albo ograniczą ich rolę do absolutnego minimum.
Gdyby w amerykańskim wreslingu zrezygnowano z fabuły i zostawiono tylko walkę, to poziom żenady spadł by niżej niż to możliwe i nikt nie chciałby tego oglądać, nawet.... 'najmniej wymagający widzowie'. Fabuła potrzebna jest nawet w sporcie, po to są te wszystkie afery i sensacje, którymi wypełnia się sportowe kolumny w gazetach i na portalach.
To musi być, ale musi być zrobione dobrze. Muszą być dobre dialogi i dobre, przemyślane sceny.