Film jest conajmniej świetny. Świetna fabuła, świetne efekty, świetne sceny, świetne zdjęcia, świetna gra Russell-a Crowe-a i dopełniający całość genialny soundtrack, chyba najlepperszy jaki słyszałem w jakimkolwiek filmie. Niektóre sceny zastały tak podkreślone tą świetną muzyką, że jej brak całkowicie zmieniłby ich odbiór. Melodia pod koniec filmu jest wprost zabójcza.
moge nazwac sie fanka soundtrack'ow i stwierdzam, ze masz racje. sciezka dzwiekowa jest genialna, co prawda lezy na polce tuz obok soundtracka z 'wladcy pierscieni', ale nalezy do moich jednych z 'najulubienszych' :)
pozdrawiam
Ano prawdę powiadacie. Hans stworzył w przypadku tego filmu na prawdę genialny soundtrack. I też się zgadzam że brak tej muzyki i niektóre sceny nie były by tak fajne. Mam na myśli oczywiście bitwę w Germanii na początku filmu.
"Hans Zimmer - The Battle" genialnie wpasowuje się w to co widzimy.
no a po za tym kazda muzyka w filmie tworzy niesamowity nastroj, w przypadku 'Gladiator'a' wyszlo to nieziemsko... czy ktos sie nie poryczal na scenie kiedy Maximus idzie przez pola i dotyka klosow zboza? dla mnie sama scena nie bylaby taka genialna gdyby nie w polaczeniu z muzyka. 'Now We Are Free' bogiem :)
małe pytanie - w jakim języku śpiewane jest "now we are free"? z łaciny tam jest raptem jedno słowo... a reszta??
Kurcze odpowiedź po takim czasie ze az głupi pisać ale jak to sie mówi lepiej późno niż... później :)
Wykonawcą tej muzyki jest Enya... a ta oto pani śpiewa za pomocą pseudo języka... tak na prawdę to nie jest to żaden język a jedynie coś co ma na taką ala łacinę wyglądać ;)