Jaka według was jest najlepsza scena?. Jak dla mnie ta, kiedy Maximus przedstawia się Cezarowi na arenie. "Nazywam się Maximus Decimus Meridius, dowódca północnej armii..." świetna po prost zawsze jak oglądam Gladiatora czekam na ten moment.
"My name is Maximus Decimus Meridius, Comandor the armys of the north, general the vielents legions, the loyal servat to the truth emparor Marcus Aurelius. Father to a murdered son, husband to a murdered wife. And I will have my vengance.. in this life or the next"
(wikicytaty)
gęsia skóra, która mnie w tym momencie opanowała jest nie do opisania,
ARCYDZIEŁO BEZ DWÓCH ZDAŃ!!
To jest najlepsza scena, ale obok niej:
Związany Maximus i podchodzi do niego cesarz Commoduss zadając mu skrytobójczy cios w plecy śmiertelnie raniąć go, bojąc się walczyć z nim gdyby był całkowicie sprawny.
No i ta scena gdy platforma unosi Commodussa i Maximussa do góry.
Cóż, wg mnie niezła jest też scena gdy Lucilla mówi do Maximusa 'Idź już.' Cały czas ktoś mu przeszkadzał,a on juz prawie był z bliskimi, i dopiero gdy ona pozwoliła mu odejść, on umiera. To jeden z najpiękniejszych filmów jakie widziałam.
Najlepsza scena to gdy Maximus przedstawia sie Commodussowi!!! Poprostu dreszcze mnie przeszły!,a druga to gdy Commodeus mowi do Maxiumusa coś w stylu '' Mowili że syn piszczał jak baba a ona gdy brali ją jeden za drugim ,darła sie jak ladacznincza'',ta scena poprotu wymiata! W oczach Maxiumusa jest tyle smutku i zemsty jak ztąd do Ameryki,mi samej po tych słowach sie zrobiło ich szkoda.Ogolnie dialogi wyśmienite!! Ale i tak największym atutem filmu jest Russelw!!
Tak ta scena jak COmmodus podpuszcza Maximusa tez jest boska... nie wiem ja to bym go na jego miejscu chyba rozerwała:P
dobre tez jest jak Komodus mowi do Maximusa, zeby podal mu reke pbo drugi raz nie poprosi , w ten Maxiumus odchodzi, odwraca sie plecami, oczywiscie potem to czyni jeszcze raz przedstawiajac mu sie....ale to pozniej :P
pozdro
Njaepsza jest scena smierci Maximusa..."Spotkamy sie tam...ale jeszcze nie teraz...jeszcze nie teraz...."
a mi sie podoba ogólnie "wojna z Kartaginą" a później rzecz jasna przedstawienie się Maximusa. Swoją drogą, bardzo mi się spodobało jak Lucilla była u niego w lochach pierwszy raz i on tak się wkurzył i napiął łańcuchy. Mrr....:)) ogólnie film cudny. Nie na darmo dostał 5 oskarów na 6 nominacji... Phoenix nie dostał nagrody za role drugoplanową, a szkoda. bo zasłużył. choć grał drania to grał go świetnie. Najpierw usłyszałam muzykę, w której się zakochałam, a później zobaczyłam film i... jest jednym z ulubionych :))
Według mnie jeszcze scena bitwy w Germanii na samym początku filmu zasługuje na uznanie. Bardzo dobre odwzorowowanie scen batalistycznych z tamtego okresu. No i oczywiście zgadzam się z poprzednikami, że moment przedstawienia się Maximusa był mistrzostwem w swym rodzaju. Ten wzrok, gdy spojrzał na Commodusa. Bardzo podobała mi się Lucilla grana przez Connie Nielsen - tajemnicza, piękna i szlachetna.
"They said your son squirmed like a girl when they nailed him to the cross. And your wife moaned like a whore when they ravaged her... Again and again, and again..." Mogłabym to oglądać w nieskończoność. Sposób, w jaki Joaquin wypowiada te słowa... Ech, słów po prostu brakuje
jezu filmjest wyje...y w kosmos. a mega scen jest pod dostatkiem. Jak dla mnie film wszechczasów mimo niespojnosci historycznej. ale najlepsza scena oczywiscie jak maximus zdejmuje helm i okazuje sie commodusowi.
jak dla mnie - motyw ze zbożem. za każdym razem, kiedy go oglądam + fenomenalna muzyka, ryczę jak bóbr.
oczywiscie,przedstawiene sie Maximusa..az ciarki przechodza.. i jeszcze jedna ta,gdy Kommodus lezy na łóźku z siostrą-tak perwersyjna ze pociągająca;) Joaquin Phoenix zagrał naprawde świetnie
a mi się podobała scena kiedy Commodus mowi do swojej siostry słynne "czyż nie jestem miłosierny" ten głos plus oświtlenie i muzyka(jeden z najlepszych kawałków) sprawiają że aż czuję chłód:)
Najlepszą sceną wg mnie była scena inscenizacji bitwy pod Kartaginą. Świetna walka i efekty. A po zwycięstwie, kiedy Maximus siedzi na koniu i unosi miecz w górę na znak wygranej, przechodzą mnie miłe dreszcze ;].
No i oczywiście słynne przedstawienie się na arenie. Mistrzowskie! Zresztą jak cały film ;P.
Dla mnie najlepsza jest jak Maximus pierwszy raz walczy w koloseum z dodatkiem tej nieziemskiej muzyki tworzy scene gigantycznie genialną, w sumie to Gladiator to jedna wielka super maga scena którą można oglądać jeden raz za drugim, tak bez końca.
Oglondalem to tyle razy ze juz nawet mi sie nudzi ale te scene moglbym oglondać w kolko "Smile to me now brother" i sztylet w żebra... no poprostu mnie to miażdży
Nie obraźcie się ale scena w której Maximus przedstawia się Commodussowi jest zdeczka kiczowata. Oczywiście bardzo lubię ten film ale uważam, że najlepsza scena to walka z cezarem i śmierć cezara oraz scena, w której umiera Maximus.
Scena śmierci Maximusa jest zbyt... holizłódzka. Typowy przykład bezpośredniej gry na emocjach widza, prosta próba wymuszenia wzruszenia (nawet mi się zrymowało;-)) - taki titanic w pigułce.
"titanic w pigułce" - człowieku.
Moja ulubiona scena, to prowokacja Maximusa przez Commodusa - kiedy mówi o śmierci jego rodziny. Straszna, ale piękna niewątpliwie.
Pozdrawiam.
A mnie podobał się motyw artystyczny Ridleya: Maximus, spacerujący poprzez pole pszenicy (?), gładzi je delikatnie dłonią.
a mi najbardziej podpasiła scena jak idzie przez ten tunel i pozdrawiają go inni gladiatorzy, oraz samo wyjście (przed walką na tej wiejskiej arenie - sam przeciw wszystkim 6). Russel schylający się, wychodzący + opadające płatki róż... ukłon i ... tańczymy ]:-> Scena wymiata! Bardziej niż sama walka, które wg mnie jest najlepsza z wszystkich w tym filmie.