Moje filmowe poszukiwania znów skierowały mnie do laboratorium, gdzie nasz bohater - naukowiec - po godzinach przeprowadzał dziwne eksperymenty. Pewnego wieczoru odwiedziło go dwóch zbirów, którzy nie znajdując pieniędzy i złota, zmusili go do wypicia mieszaniny przypadkowo znalezionych substancji. Nie przypuszczali, że zamieni się on w "genetycznego drapieżcę" strzelającego... kośćmi (?!). Zaczynają ginąć ludzie...
Film polecam wszystkim fanom kina klasy B, a przede wszystkim filmów Freda Olena Rey i tym podobnych. To trzeba zobaczyć! Sceny ataków monstrum są kuriozalne. Dialogi jak przystało na film tej klasy (polecam zwłaszcza wersję z lektorem). Przyjemny, rozrywkowy seans! Wszystkim poważnym kinomanom z góry dziękujemy.
Film w Polsce na kasetach wideo wydała firma Vision.
2/10
Jak widać, Vision kontynuował "na legalu" misję zapoznawania polskiego widza z kinem trashowym jescze długo po tym, jak dziesiątki półlegalnych wydawców kaset zawiesiło działalność. Do oglądania VHSów trudno mi się przekonać, pomimo nostalgii za czasami ich świetności, natomiast custom-rip z kasetowym lektorem byłby w tym przypadku rewelacją.