Byłam wczoraj na pokazie specjalnym.
W tym filmie na pewno jest zła jedna rzecz: scenariusz.
Scenariusz i dialogi ( o ile w można je tak nazwać). To dwie rzeczy.
Scenariusz, dialogi i kadry. To trzy.
Scenariusz, dialogi, kadry i reżyseria. To cztery rzeczy.
Scenariusz, dialogi, kadry, reżyseria i muzyka (dwa utwory wykorzystywane na przemian, brzmiące jak muzyka niezależna za 3zł). To pięć.
Scenariusz, dialogi, kadry, reżyseria, muzyka i wreszcie sztywne aktorstwo.
Pani Żmuda Trzebiatowska może i nauczyła się trzech figur pole dance, ale seksowna to ona nie jest. Dobrą postacią był Hajs, ale nie wynika to ze scenariusza, a z tego, że Pan Dziędziel potrafi grać.
Autorzy filmu szczycą się tym, że film kręcony na Śląsku. A mógłby być gdziekolwiek indziej! Śląska nie widać, ani nie czuć.
Podsumowując: odradzam pójście do kina. Chyba, że ktoś ma zajawkę i sam lubi sprawdzać co jest źle.
Relacyjna produkcja. Świetna gra aktorska, dobra gra aktorska, ciekawy scenariusz..... Doprawdy trudno się czegoś doczepić. No może poza tym, że film był za krótki. Mam niedosyt. Ogromny niedosyt. Ale to chyba dobrze? :)
Zastanawiam się jak bardzo trzeba być naiwnym żeby wierzyć w coś takiego jak opłacanie przez producentów opinii użytkowników na forach internetowych. Żal mi ludzi, którzy wierzą w takie zjawisko.
Tak ciężko dostrzec ironię we wszystkim co napisałem w tym temacie ? Chyba że ciebie producent opłacił.
Nie rozpoznałbyś ironii nawet wtedy, gdyby nagle wyskoczyła zza krzaki i kopnęła cię w dupę.
EOT Nie karmić Trolla
Jeżeli na końcu zdania ktoś nie daje ;) to nie ma prawa tego zdania nazywać ironią. Taka jest prawda i nie jestem żadnym trollem.
Ale to tylko twoje zdanie. Gdy rozmawiasz z inną osobą twarzą w twarz, to czy również musi ona machać ci przed nosem karteczką z narysowaną "buźką" - emotikonem byś pojął ironię jej wypowiedzi?
OVER&OUT
Zrozumiałem, ale jak ktoś chce pisać ironicznie musi dać buźkę na końcu zdania, jeżeli tego nie robi to dla mnie nie jest ironia.
Legia wygra z Realem przy pełnym stadionie :)
PS. Ciekawe jak w życiu rozpoznajesz ironię...
Zastanawiam się skąd w Tobie jest tyle goryczy... Też miałam przyjemność być 31 marca w kinie "Kosmos" i oglądać Gejszę.
Moje wrażenia są jak najbardziej pozytywne. Pierwsze co poczułam to ulga. Bałam się, że będzie to kolejna, płytka produkcja jakich wiele na rynku. Film zadziwił mnie swoją głębią. Poruszał bardzo wiele trudnych, skomplikowanych wątków. To nie był miły filmik o nie! I dobrze... Piszesz, że nawalają dialogi? Chwalić Pana, że film nie był przegadany! Mało słów, wiele treści.
Muzyka? Bardzo dobra. Po cóż więcej? Oddawała klimat, potęgowała uczucia, podkreślała to co najważniejsze.
Było dobrze.
pierwszy nie przegadany i nie trącący banałem polski film
nie ukrywam to trudna produkcja bo wymaga od widza skupienia i rozumu
, który go ogarnie a nie każdy z widzów to posiada....
Niestety mnie również film rozczarował. Oprócz względnie przyzwoitego, mrocznego klimatu nie ma w sobie niczego godnego uwagi. Fabuła nijaka, scenariusz cieniutki. Dialogi, które chyba w założeniu miały być szorstkie i lakoniczne wyszły zbyt prosto i efekt był tragiczny. Z aktorów jedynie Dziędziel i Zbrojewicz utrzymali jakiś poziom. "Gejsza" nie porusza żadnego tematu, jest to film płytki i do tego źle zrealizowany. Może pierwotnie był w tym jakiś zamysł, jakaś idea, ale wyszło najzwyczajniej ŹLE. U mnie nie wywołał żadnego napięcia, żadnego oczekiwania....no może oprócz oczekiwania na koniec seansu : ) Mam nielimitowany wstęp do kina (karta unlimited), więc w taki sposób można obejrzeć. Płacąc za bilet normalnie po prostu nie warto.
Nie będę zakładał oddzielnego wątku. Film jest przede wszystkim nieudolną kalką filmu "Drive". Wiecznie milczący bohater, na którym żadnego wrażenie nie robią piękne kobiety. Fabuła mogłaby się w dowolnym momencie skończyć i nic by z tego nie wynikało. Głębia, może na siłę, ale za kręcenie plagiatów od mnie 2. Dodam jeszcze, ze paskudna realizacja dźwięku. Niektóre dialogi po prostu niezrozumiałe np. pierwszy z Igorem. W dzisiejszych czasach jak sprzęt jest już dosyć tani to po prostu wstyd.