Film kiepski, ale potrzebowałem dziś obejrzeć jakiś odmóżdżacz. I ten film taki jest. Jest w dodatku pełen absurdów...
Jeden moment rozbawił mnie i moją żonę. Gdy w scenie przy basenie jeden z agentów RPA zaczął klepać złola, to zaśmiałem się z tego mówiąc "Wakanda forever". Sekundę później syn prezydenta USA powiedział coś na wzór "jesteście z Wakandy?!". ;) Tak, śmiechom nie było końca, jak to mawia klasyk. ;) Ogólnie strata czasu chyba, że ktoś potrzebuje się odmóżdżyć.