Chyba najlepszy film jaki widzialem Netflix

Zgadzam się, ta młoda aktorka też dała radę

Zgadzam się, dobrze zagrała.

Dokładnie.Film naprawdę
bardzo dobry.Nie rozumiem tak niskiej oceny.

Dlaczego wam sie podobal? Z ciekawosci pytam, bo mi sie w ogole nie podobal.

Klimat filmu, taki azjatycki nieśpieszny. Napięcie między szefem kuchni i dziewczyną. Byłam bardzo ciekawa co będzie dalej. Podczas większości filmów,po 20 minutach, zaczynam zerakać w telefon. Tutaj nawet o tym nie pomyślałam :)

Zgadzam się. Myślałam, że te 2 godziny będę musiała jakoś rozłożyć na raty, a tymczasem obejrzałam do końca z ciekawością.

Mnie miejscami się dłużył- moim zdaniem niektóre sceny były za długie i przez to zamiast czuć emocje, czułam frustrację, że ta scena jeszcze trwa (np pierwsze gotowanie). Jednak bardzo podobały mi się kadry i ujęcia jedzenia. Pomysł aby przedstawić nierówności w Tajlandii za pomocą jedzenia, też przypadł mi do gustu. Ale może to też dlatego, że lubię dobre jedzenie. Już kilka razy nacięłam się na jedzenie dla "klasy wyższej cenowo". Poza show nie oferowało nic więcej poza dobrym produktem, który też można mieć w innej restauracji za mniejszą cenę. Tu w tym filmie było pokazane, że w pewnym momencie nie liczy się jedzenie (gdy główna bohaterka podaje swój rodzinny makaron), a show (migotanie świateł i podpalenie mięsa). Niestety wiem z doświadczenia, że ludzie są skłonni przepłacać za jedzenie o ile np. Kawałek sernika przyniesie kelner w przebraniu zorro.

Film posiadał pewne niedociągnięcia, ale doskonale obrazował, jak ludzie w pogoni za kariera, popularnością i statusem spoecznym są w stanie poświęcić swoje wartości, rodzinę, czy miłość. Szef dobrze wiedział, że Ayo ma predyspozycje, talent oraz upór, aby wygryźć go z kulinarnego piedestału. Tym samym po jej odejściu dał jej jasno do zrozumienia, że jeśli chce naprawdę zostać wyjątkową w tej branży, to będzie musiała poświęcić swoje życie, tak jak on wiele lat temu. Ostatnia scena pokazuje, że cała agresja wymierzona w Ayo to jego podszyty lęk przed utratą nie tylko swojej pozycji, ale tak naprawdę poczucia bycia docenianym i potrzebnym, bo w sumie to jedyne, co nadawało mu sens życia w jego pustym i samotnym życiu. Ayo była na dobrej drodze, aby mu to wszystko odebrać, ale zrozumiała, że za kilka lat powieli jego los.

Jak szukam dobrego filmu kieruję się oceną. Jeden z lepszych filmów dla ciebie a ocena 7? Przez takich oceniających zaraz ocena spanie na 3. Jeszcze nie widziałam filmu. Ale wkurza mnie to jak Polakom ciężko dać 8,9 czy 10 bo "na najwyższą ocenę to nawet profesor nie potrafi, więc dam ci połowę".

Ja daje oceny nie tylko za fabule, ale tez za muzyke, swiatlo, dialogi, przewidywalnosc, i ostatnia scene - czy zakonczenie mi sie podobalo czy nie. Mysle, ze jest bardzo malo filmow, ktore rzeczywiscie zasluguja na te 9, a co dopiero 10. Dla mnie Pulp fiction bylo swietne, z tego co pamietam dalem mu chyba 9.

Na 10 to zasługuje może kilkadziesiąt filmów w całej historii kina. Na 9 może tysiąc. 90% filmów zasługuje na ocenę między 3 a 8. Bezkrytyczne dawanie wysokiej oceny za "bo mi się podoba" to nieuzasadnione zawyżanie średniej oceny. Podobnie zresztą jak 1 bo komuś film nie spasował. Też zaniża średnią.

Zgadzam sie. Osobiscie rocznie daje moze jedna 10tke (jesi wogole) tak samo z 9. Niestety wiekszosc obecnych filmow to takie 3-6, chyba ze polecisz…