Co prawda nie obracam się w takim środowisku, ale wydaje mi się że aby tam rządzić to jednak trzeba mieć głowę na karku i odrobinę inteligencji (w połączeniu ze sprytem, szczęściem, charyzmą, odwagą itp). Poza tym zauważyłem, że takie osoby często chcą brzmieć inteligentniej i mają poczucie humoru (w kontakcie np z policją czy kontrolerami w autobusach).

Dobrze to ująłeś: odrobina inteligencji, sprytu, cwaniactwa, brawury - minus wyobraźnia, empatia i moralność. Wielu zwykłych ludzi żyje tak by osiągać swoje cele nie krzywdząc innych. Psychopaci idą na skróty. Nie pasujesz do krajobrazu to znikasz. Akurat znam trochę historię znaczącej postaci jednego z kibolskich ugrupowań - od strony rodziny. Synek tego bydlaka nie spełniał oczekiwań to został zdeptany ze szczętem, bo się tatuś wstydził. I takich ludzi reszta sekciarzy uważa za swoich prowodyrów. Jak potem widzę, że się zbierają w "szczytnym celu" typu różne patriotyczne inscenizacje to mnie śmiech ogarnia. To jest tylko pompowanie ego, że niby nie są takimi zwierzętami jak ich się przedstawia. Jak ktoś po jednej stronie stawia kibola a po drugiej rurkowca to mnie krew zalewa. Trzeba być człowiekiem a nie młotkiem lub galaretą. Kiedyś pracowałem w firmie gdzie menadżer był byłym kibolem. Prosty, rzeczowy gość, można powiedzieć, że wyszedł na ludzi. Ale dla niego "tamto" to było prawdziwe życie, to późniejsze traktował jak karę.