PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=381328}
7,1 44 tys. ocen
7,1 10 1 44047
7,3 25 krytyków
Frost Nixon
powrót do forum filmu Frost/Nixon

Nidobrze/dobrze

ocenił(a) film na 8

Zawsze uważałem, że historia, zna tyle przypadków, iż można kręcić tysiące filmów rocznie. Mam wrażenie, że afera Watergate nie jest zbyt ciekawa dla typowego Polaka, a jeszcze film o Nixonie i wywiadzie z nim
to już kompletna abstrakcja. Lubię oglądać historię USA na srebrnym ekranie, potrafią bowiem z rzeczy pospolitych zrobić wielkie wydarzenia, a z normalnych ludzi, lśniących bohaterów. W Frost/Nixon nie dostrzegłem żadnego patosu, żadnej dramaturgii, nie było nawet tego kulminacyjnego momentu. To jakoś stało się samoistnie, nie inaczej, to po prostu się stało. Nie umiem tego dokładnie zdefiniować, ale zrobienie pół-oszukańczo-dokumentalnego filmu uważam za lekką klapę, a wątki poboczne za kompletnie nietrafione. Były takie momenty, że zupełnie nie wiedziałem o co tak naprawdę chodzi. Np moment, kiedy Nixon patrzy takim dziwnym wzrokiem na dziewczyną Frosta a Ona na Niego [pomyślałem, że być może jest ona jakąś agentką podesłaną do inwigilacji dziennikarzy]. Moment, kiedy Nixon mówi o cudzołożeniu, nie bardzo zrozumiałem, czemu Frost się tak zaczerwienił. I powrócę do samej końcówki...Ja nie rozumiem naprawdę...JAK REŻYSER MÓGŁ TAK SPIEPRZYĆ TEN FRAGMENT, niektórzy z Was powiedzą "a skądże, wszystko było, OK". Ale bez przesady, to jest film, a nie dokument!
Słowem, zabrakło pewnych efektów stylistycznych reżyserskich, ale może właśnie po nich odróżnia się prawdziwych wyjadaczy w tym fachu od żywych trzymaczy kamer. Skoro tak słabo już idzie amerykanom wyszukiwanie wątków z ich historii, może czas na inne kraje? Byłoby super obejrzeć np. odsiecz Jana III Sobieskiego w typowym amerykańskim kinie, być może z użyciem pół komiksowej techniki i dużej ilości efektów specjalnych, świetnej gry aktorskiej i echhh...dobra koniec marzeń :D

Pozdrawiam i liczę na kulturalny [ew.] odzew.

ocenił(a) film na 9
Kapiszczur

Ech. Zacznijmy od tego, że Amerykanom nie "idzie słabo wyszukiwanie wątków z ich historii". To, że Tobie, Polakowi, postać Nixona i historia afery Watergate jest obca, a może nawet ociera się o abstrakcję, nie znaczy, iż dla Amerykanów(a nawet dla paru ludzi z innych części świata) nie stanowi bardzo konkretnego momentu historii najnowszej. A to Amerykanie właśnie robili ten film i wierz mi, nie robili go pod Polaków. Nixon był jedną z najbardziej kontrowersyjnych i nielubianych postaci sceny politycznej w USA, co więcej okres jego prezydentury przypada na wyjątkowo burzliwy i ciekawy okres historyczny, a to czyni z niego świetny materiał na film. Po drugie, w filmie nie wszystko musi być wyjaśnione w najdrobniejszych szczegółach. Co z najprostszymi odpowiedziami? Może patrzył na tę kobietę, bo spodobała mu się bardzo od pierwszego spojrzenia i nie mógł oderwać od niej oczu, być może przypominała mu o kimś, zaś ona patrzyła na niego, bo do tej pory widziała go tylko w TV, jako przywódcę największego światowego mocarstwa i jego bezpośrednia obecność wywarła na nią duży wpływ? A Frost czerwieni się, bo to są lata siedemdziesiąte, a słowa te wypowiada do niego Nixon, nie jakiś gość z ulicy, tylko dużo starszy mężczyzna, polityczny potwór, pożerający swoich przeciwników, zawsze perfekcyjny, pełen charyzmy i majestatu. Na dodatek czyni to w chwili największego możliwego napięcia, właśnie wtedy, kiedy Frost(Brytyjczyk z Cambridge) się tego absolutnie nie spodziewa. Gdyby królowa Anglii zapytała cię nagle przy ludziach, jaką pozycję lubisz najbardziej, nie zaczerwienił byś się? Po trzecie, Ron Howard, choć nie jest moim ulubionym reżyserem, to z całą pewnością nie jest też "trzymaczem kamer". Po czwarte, nic nie działo się samoistnie, po prostu tak właśnie mogło to wyglądać. Prawdziwym ludziom, w prawdziwym życiu nie towarzyszy podniosła muzyka i nie doznają oni olśnień w zwolnionym tempie. Po piąte, mam wrażenie, że gdyby dobrze policzyć, to okazałoby się, że Amerykanie zrobili dużo więcej filmów opartych o motywy z historii innych krajów, niż z ich własnego. Na szczęście rzadko bywały to obrazy "z użyciem pół komiksowej techniki i dużej ilości efektów specjalnych". Jeden gniot typu "Królestwo niebieskie" wystarczy na jakiś czas. A odsiecz Jana Sobieskiego ludzi nie będących Polakami obchodzi pewnie jeszcze mniej, niż ciebie sprawa Frosta i Nixona.

ocenił(a) film na 8
JohnYossarian

Na jakiej zasadzie piszesz o mnie, że niby nie wiem nic o Nixonie i watergate?! Czy ja napisałem, że dla mnie to abstrakcja? Czy dla zwykłego Polaka? Jakżesz to...film nie jest robiony pod Polaków? Chyba żartujesz...widać oszukali mnie, tak jak z wizami. [hahahaha:D:D:D]
A to dranie i bydlaki. No cóż, może w życiu ludziom nie towarzyszy muzyka z niebios [o.O] i podniosłe momenty [o.O] ALE TO JEST FILM...HAAALOOO.
I usprawiedliwianie marnego warsztatu reżyserskiego jakimiś domysłami to żałosna sprawa. Jestem pewien, że wiele osób zadziwiła ta scena i to spojrzenia Nixona i tej panienki. Zapewne kolego usłyszałeś o tym wywiadzie dopiero z recenzji lub z samego filmu, a Watergate skojarzyło Ci się z "Rywingate", ale zapewne pomyślałeś, że chodzi o wody geotermalne ojca rydzyka i afera wokół nich. Cóż...

ocenił(a) film na 9
Kapiszczur

Oto cytat z twojego komentarza: "Mam wrażenie, że afera Watergate nie jest zbyt ciekawa dla typowego Polaka, a jeszcze film o Nixonie i wywiadzie z nim to już kompletna abstrakcja". Stąd moje słowa.
Co do mojej znajomości Watargate, to niestety musiałem się o niej uczyć na studiach. O rządach Nixona również. I proszę, zrozum, nie atakuję cię, więc i Ty mnie nie atakuj. Wysunąłem jedynie kontrargumenty do większości Twoich argumentów.

ocenił(a) film na 8
JohnYossarian

tak, ale mój cytat chyba dobitnie pokazuje, że ja piszę o typowym Polaku.
To takie tło wobec tego, że dla Amerykanów film jest ważny.
Wiem [chociaż co tutaj wiedzieć :D] sporo o watergate, ale mnie ta sprawa oczywiście nie bulwersuje. Domyślam się, że prezydenci robią o wieleee gorsze rzeczy.