Członek redakcji Filmwebu w swej recenzji nie kryje miłości do Juda Law
"Trudno wymarzyć sobie lepszego młodego Dumbledore'a - uwodzicielskiego, pewnego siebie, a przy tym emanującego niepokojącą ambiwalencją. Gwiazda "Młodego papieża" ma tu zaledwie kilka scen, ale za każdym razem, gdy pojawia się w kadrze, Gryffindor zdobywa 100 punktów"
czy tylko ja, gdy go zobaczyłem w tej roli poczułem zażenowanie?
Jude Law jako wielki i potężny Dumbledore? Ten sam Jude który posuwał opiekunkę swojej żony? Obecność Johnnego Deppa też nie pomaga, gdyż widząc go do głowy przychodzi mi tylko sądowa batalia z Amber Heard.
Colin Farrel z poprzedniej cześci też był beznadziejnym wyborem według mnie... eeeehhh....