Jeszcze co prawda nie obejrzałam ostatniej części, ale z pierwszych czterech ta jest zdecydowanie najgorsza. Główni bohaterowie przestają być wiarygodni - Tarabas stał się jakiś taki bez wyrazu (i wcale nie chodzi o to, że przestał być "niegrzecznym chłopcem" ;) ), a Romualdo to już absolutna porażka - jak dzielny i, przede wszystkim, honorowy książę mógł jako Fiodor być takim tchórzem i krętaczem?
O księżniczce zakochanej w Tarabasie nie wspominając - sam pomysł z tym, żeby biedny wreszcie sobie kogoś znalazł bardzo fajny, ale ta panienka i cała jej 'miłość' były po prostu żenujące :/
Odniosłam też wrażenie, że Kim Rossi Stuart w ogóle w tym filmie nie grał - w 3. części było go bardzo mało, a tu chyba wcale - końcowa scena wygląda po prostu jak wycięta z 1. części, jakby producentom nie udało się go ściągnąć do kontynuacji...
wiem, zdążyłam już obejrzeć piątą część (czego żałuję). A wiadomo, czemu nie zagrał?