Działo się to za Oceanem, przed II wojną światową. Młoda dziewczyna z argentyńskiej prowincji Eva Duarte przyjeżdża do stolicy - Buenos Aires, a stać się sławną. Droga do sławy jest jednak trudna, lecz po występach w tancbudach trafia jej się jednak praca w największym medium - w radiu. Kręcąc się wokół elit poznaje prezydenta kraju Juana Perona i oboje zakochują się w sobie. Wkrótce Eva staje się pierwszą damą Argentyny, ubóstwianą przez prosty lud Evitą. Rośnie jej legenda za życia. Lecz przyjdzie się Evicie z własną legendą zmierzyć...

Pochodząca z ubogiej rodziny Evita rozpoczęła karierę jako fordanserka i młodociana prostytutka. Potem została modelką, następnie gwiazdą radiowych oper mydlanych, a wreszcie, jako kochanka wysokiej rangi oficera, aktorką filmową. W 1943 r. w Argentynie dochodzi do przewrotu wojskowego. Jednym z ważnych ludzi w państwie jest płk. Juan Peron. Gdy na początku 1944 r. Eva Duarte spotyka go po raz pierwszy, wie, że trafiła na właściwego mężczyznę. Rozpalając w nim ambicje polityczne, realizuje własne cele.

Film opowiada historię życia Evy Peron (Madonna), żony prezydenta Argentyny, Juana Perona (Jonathan Pryce). Uwielbiana przez większość mieszkańców tego kraju kobieta, zwana przez nich zdrobniale Evita, wychowywała się w biednej wiosce. Mając 15 lat uciekła do Buenos Aires z wędrownym śpiewakiem. Swojego męża spotkała po raz pierwszy w 1944 roku. Dzięki jej namowom i wsparciu Juan Peron po wyjściu z więzienia rozpoczyna karierę polityczną.

Buenos Aires, rok 1952. Właściciel kina (Gabriel Kraisman) przerywa seans banalnego, argentyńskiego melodramatu, by ogłosić smutną nowinę: Eva Peron - żona prezydenta Argentyny i duchowa przywódczyni argentyńskiego narodu - nie żyje. Zapłakana publiczność wsłuchuje się w słowa Che (Antonio Banderas), który snuje opowieść o życiu Evity. Mała argentyńska miejscowość, rok 1926. Siedmioletnia Eva Duarte (Maria Lujan Hidalgo), przyszła pani Peron, jako urodzona z nieprawego łoża nie może uczestniczyć w pogrzebie swego ojca. Bardzo to przeżywa, ale w końcu przedziera się przez kordon i całuje zmarłego na pożegnanie...