W państwie Libria zawsze panuje pokój między ludźmi. Zasady funkcjonowania systemu libriańskiego są proste. Jeżeli będziesz się cieszyć - trafisz do aresztu. Jeśli będziesz płakać - przedstawiciele prawa wezmą się za ciebie. Jeżeli przeczytasz zakazaną książką lub choć spojrzysz na przemycony obraz - popełnisz poważne wykroczenie. A jeśli zapomnisz zażyć swoich leków - zginiesz. Tak wygląda szokujący, futurystyczny świat EQUILIBRIUM. Jego fabułę osadzono w przyszłości, w której zakazano wszelkich przejawów emocji, ponieważ uznano, iż stanowią one źródło przestępstw i wojen. Aby spokój nie uległ zachwianiu, ludność musi codziennie zażywać dawkę Proziumu, potężnego medykamentu, który całkowicie zabija emocje, powodując u wszystkich jednakowy stan odczuwania. Jeżeli odmówisz przyjęcia "lekarstwa", specjalny oddział policji, wyszkolony niczym wojownicy ninja w unikalnych technikach zabijania, wyruszy na polowanie. Do tej pory, wysoko postawiony urzędnik państwowy John Preston (Christian Bale) wierzył w system i podtrzymywał go przy życiu pełniąc funkcję doskonale wyszkolonego 'kapłana', wyszukującego i eliminującego tych, którzy nie zażywają swoich porcji leku. Jednakże pewnego razu sam pomija dawkę Proziumu - i odkrywa nowy niezwykły świat pełen różnych wrażeń, co daje mu siłę do walki o wolność. Scenarzysta/reżyser Kurt Wimmer ("Afera Thomasa Crowna") inteligentnie łączy oryginalny scenariusz science fiction z niezwykłym tempem thrillera w filmie EQUILIBRIUM. Tworzy alternatywną rzeczywistość, która zadziwi każdego widza przyzwyczajonego do wolności ekspresji. Co trzeba zrobić, by położyć kres ludzkiej nienawiści? Niektórzy rozwiązania tego problemu doszukują się w ludzkim mózgu. Stłumić kłopoty w zarodku - uśmierzyć wszelkie żądze, pasję, złość, strach i nadzieję - wówczas możliwe będzie stworzenie społeczeństwa wolnego od kłopotów. Jednakże, z drugiej strony, jak by to było nigdy nie poznać zapierającego dech w piersiach piękna obrazu, nigdy nie cierpieć z tęsknoty za ukochaną, działać bez motywującej iskry zaciekłej złości? Czerpiąc z tradycji dzieł science fiction, w których doskonała przyszłość wali się w gruzy - "Fahrenheit 151" Raya Bradbury'iego, "1984" George'a Orwella, "Nowy wspaniały świat" Aldousa Huxley'a czy "Raport mniejszości" Phillipa K. Dicka - EQUILIBRIUM przedstawia wizję świata w czasie pokoju, choć pokój ten jest okupiony bardzo drogo. Jest to świat, w którym wojna jest odległym wspomnieniem, ale nie ma w nim muzyki, sztuki i poezji, a każdy, kto zajmie się takimi zakazanymi dziedzinami staje się winnym "wykroczenia zmysłowego", przestępstwa karanego śmiercią. Jest to świat, w którym na nieśmiertelne pytanie "Jak się czujesz?" nie da się odpowiedzieć, ponieważ wszystkie uczucia zostały zablokowane. W takim świecie, scenarzysta/reżyser Kurt Wimmer umieścił człowieka, który w niedługim czasie przeżyje niesłychany szok - nagle zacznie poznawać wzloty i upadki życia pełnego emocji. John Preston będzie musiał ukryć swoje nowe uczucia przed totalitarnym społeczeństwem policyjnym, by móc dołączyć do buntowników działających w podziemiu. "W rzeczy samej EQUILIBRIUM opowiada o człowieku, który dowiaduje się, jak to jest czuć cokolwiek," mówi Wimmer. "Cały ten przyszłościowy świat Librii jest w rzeczywistości stworzoną przez nas kanwą, na której chcemy opowiedzieć niezwykle wymowną ludzką historię. Oczywiście, w pewnym stopniu zainspirowali nas Huxley, Orwell i Bradbury, którzy także korzystali z paradygmatu społeczeństwa przyszłości. Jednakże w tym filmie przedstawiamy inną opowieść, opowieść o człowieku, który na nowo odkrywa swoje człowieczeństwo." Inspiracją do napisania scenariusza była okazja studiowania na akademii sztuk pięknych, Wimmer wspomina, że nie tylko uśmierzył w sobie miłość do malarstwa, ale też wszelkie inne głębokie uczucia. Dopiero po założeniu rodziny zaczął rozumieć, jak ubogie jest życie w świecie, w którym kładzie się nacisk na idee, a nigdy na uczucia. "Nagle poczułem, jak opadają ze mnie warstwy ochronne," wspomina. "Był to bardzo wzruszający okres w moim życiu i chciałem o tym napisać - o człowieku, który wyrusza w tego typu podróż. To wówczas zrodził się pomysł Librii, świata, w którym ludzie są odcinani od otoczenia przy pomocy leków." W miarę jak Wimmer rozwijał swój pomysł, powstawał nowy, oryginalny futurystyczny świat. Jego Libria była dwukolorowa - czarno-biała (kolory przecież rozbudzają uczucia). Powstało wielkie miasto rządzone przez tajemniczego dyktatora, który nazwał się Ojcem. Ojciec rządzi za pomocą grupy wyszkolonych w sztukach walk "kapłanów", którzy narzucają poddanym jego wizję świata poprzez farmakologiczną kontrolę emocji. Klasyczne elementy filmów science fiction oraz aspekty nazizmu i japońskiej kultury samurajów mieszają się w tym pozbawionym uczuć świecie Wimmera, by stworzyć coś przerażająco znanego, ale też kompletnie nowego. Aby opowieść nie była zbytnio abstrakcyjna, Wimmer umieścił jej akcję w nieokreślonej przyszłości. "Chciałem stworzyć raczej alternatywną rzeczywistość, niż pogubić się w gadżeterii science fiction," tłumaczy twórca. "Szczerze mówiąc, w EQUILIBRIUM nie ma żadnych rozwiązań technologicznych, które już by nie istniały. Powstał raczej równoległy wszechświat, idealne miejsce dla paraboli." Świat Librii jest oczywiście bajkowy. Jednakże niemal każdy, kto zapoznał się ze scenariuszem EQUILIBRIUM dostrzega wiele podobnych trendów do tych, które występują w naszym społeczeństwie - czy to dotyczących reżimów, które ograniczają wolność słowa, cenzurują filmy, dzieła sztuki i literaturę, czy też zwiększają zastosowanie leków, by przytępić wpływ problemów na życie ludzkie. Producent filmu, Lucas Foster: "EQUILIBRIUM mówi o społeczeństwie, które opowiada się za emocjonalną nicością, czyli za czymś, co każdy z nas w jakimś stopniu poznał. Jest to także opowieść o odkryciu jednego człowieka, który decyduje się na życie pełną piersią. Poza porywającą akcją, jest to również opowieść o wewnętrznej transformacji człowieka." Foster zachwycił się scenariuszem i uznał, że nadszedł czas na debiut reżyserski Kurta Wimmera. Powiedział: "Opowieść, którą stworzył Kurt była tak konkretna i osobista, a jego wyobraźnia tak olbrzymia, że uznałem go za jedyną osobą, która mogłaby - we właściwy sposób - przenieść tę historię na ekran." Okazało się także, że Wimmer ma unikalne podejście do scen dynamicznych - przełamał stereotyp tworzenia cyfrowych efektów w zwolnionym tempie na rzecz rozwiązań bardziej bezpośrednich. "Robiłem, co mogłem, aby stworzyć jak najlepsze efekty jak najmniejszym kosztem", Wimmer. "Prawie wszystkie sceny walk zostały nakręcone za pierwszym razem, ponieważ brakowało nam czasu i środków, aby ponownie zastosować wszystkie efekty! Jednakże dzięki temu rozwiązaniu, wszystko wygląda bardziej wyraziście i bezpośrednio." Do celów obrazu wykorzystano oryginalny styl walki, zwany Gun-Kata. Jest to powiązanie stosowania zachodniej broni palnej ze wschodnią dyscypliną ciała. Wimmer mówi: "W filmach akcji produkowanych w Hong Kongu przedstawiono pomysł, że skoro człowiek ma dwie ręce, może na raz strzelać z dwóch pistoletów - ale dalej nie rozwinięto tej idei. Pomyślałem więc: czy to już wszystko, co można zrobić z bronią palną, czy też jest jakiś nowy kierunek, w którym możemy się udać? Uważam, że połączenie broni palnej i sztuk walki to coś naturalnego. Nikt wcześniej nie korzystał z broni palnej w powiązaniu z Kata, ale jest ona doskonałym przedłużeniem ciała i można nią władać na zupełnie niezwykłe sposoby."
O produkcji
W EQUILIBRIUM, wszechstronny młody gwiazdor Christian Bale wciela się w najpoważniejszą dla siebie rolę - Johna Prestona, urzędnika państwowego przyszłości, którego brutalny, wyzuty z emocji świat zostaje rozbity na kawałki, gdy on sam po raz pierwszy zaczyna czuć złość, smutek, strach i miłość. Po tym, jak rzeczywistość staje na głowie, Preston musi znaleźć sposób na to, by zapanować nad swoimi emocjami i je ukryć, jednocześnie wypełniając najważniejszą misję swojego życia: misję pozbawienia władzy dyktatora Librii, samego Ojca. Kurt Wimmer miesiącami szukał właściwego aktora, który sprawdziłby się w roli Prestona, i bez przerwy wracał do Bale'a. "To w 'American Psycho' dostrzegłem to, o co mi chodziło," wspomina. "W tamtym filmie Christian gra okropnego człowieka, ale widz nie może oprzeć się jego urokowi. Wiedziałem, że Preston musi mieć taką cechę, ponieważ wychodzi z punktu, w którym wyprawia prawdziwe okropieństwa, i dopiero z czasem widz dowiaduje się, że jego intencje są szlachetne. Wydaje mi się, że dzięki tej roli, Christian mógł pokazać się od strony, której nikt wcześniej nie widział." Bale dał się namówić na podróż, która jest w równej mierze fizyczna, jak i duchowa. "Preston ze złego człowieka staje się dobry w ciągu zaledwie pięciu niezapomnianych dni", tłumaczy. "Początkowo nie czuje niczego, by w końcu poczuć wszystko. Jednocześnie musi ukrywać swoje rozbudzone emocje, aby samemu nie zostać złapanym. Skala jego doznań jest niesamowita." Bale od razu dostrzegł, że rola jest naszpikowana zagrożeniami, przez co wymaga bardzo ostrożnego podejścia. "Ukazanie widzom chaosu panującego w duszy Prestona bez wyrażania jakichkolwiek emocji przy jego współpracownikach było poważnym wyzwaniem. To jak balansowanie na ostrzu noża", komentuje aktor. "W nieskończoność rozmawiałem z Kurtem na temat tego, co mogę ukazać, aby osiągnąć właściwy efekt. Chcieliśmy uniknąć podejścia "z przymrużeniem oka", stonowaliśmy więc delikatnie postać Prestona w sposób, który mamy nadzieję przypadnie widzom do gustu. Wydaje mi się, że scena, w której zawiera się wszystko, co chciałem osiągnąć przy postaci Prestona to ta, w której Preston po raz pierwszy słyszy 9. symfonię Beethovena. Właśnie wtedy, w przypływie emocji i oświecenia, dochodzi do wniosku, że nikt nie może wyjmować piękna spod prawa." Ponadto, Bale zachwycony był możliwością ponownej współpracy z Emily Watson, z którą wcześniej wystąpił w filmie "Metroland", w zupełnie innym rodzaju romantycznego związku. "Uznałem, że badanie wybuchowego związku Johna i Mary byłoby wyjątkową przygodą dla nas obojga. Ponadto, każde z nas mogło wypróbowywać nowe rzeczy", podkreśla aktor. Gdy Bale przyjął rolę, musiał rozpocząć trening. John Preston jest jednym z najlepszych mistrzów sztuk walk w Librii - jest niedościgniony w kendo i "Gun-Kata", nowej formie walki Wimmera, w której połączono korzystanie z broni palnej na wzór Zachodu i wschodnie sztuki walk. Bale ściśle współpracował z koordynatorem scen kaskaderskich, Jimem Vickersem, aby w krótkim czasie podszkolić się w japońskich sztukach walki oraz filozofii obsługiwania kilku sztuk broni palnej jednocześnie. "W filmie jest kilka naprawdę zadziwiających sekwencji akcji", przekonuje Bale, "a ja chciałem być gotowy. Choć uczyłem się sztuk walki dla potrzeb filmu 'American Psycho', do EQUILIBRIUM musiałem jeszcze podszkolić się w kendo. Przeszedłem przez ośmiotygodniowy kurs judo, i tak mi się to wszystko spodobało, że chętnie zagrałbym w innych filmach akcji." Wimmer dodaje: "Mieliśmy niezwykłe szczęście, że okazało się, iż Christian jest utalentowanym sportowcem. Ma zdolność wyszkolonego tancerza, który natychmiast zapamiętuje układ choreograficzny. Uważam, że nikt inny nie poradziłby sobie w naszych scenach akcji, jak on." W postać nowego partnera Johna Prestona, domyślnego i zatwardziałego urzędnika państwowego Brandta, wcielił się wschodzący gwiazdor, Taye Diggs. Jak na ironię, Kurt Wimmer chciał zatrudnić Diggsa za coś, co w Librii jest dość kontrowersyjne: jego uśmiech. "Natychmiast chciałem go zatrudnić, ponieważ ma taki uśmiech, który od razu ci mówi, że tan facet musi być zły. Mamy do czynienia z opowieścią, w której ludzie nie mają uczuć, ale jeden uśmiech Taye'a wyraża niezwykle wiele." Scenariusz wciągnął Diggsa już od pierwszej strony. Aktor mówi: "Podobało mi się połączenie filmu akcji, z porządną fabułą. To, co naprawdę mnie poruszyło, to fakt, że istotą filmu jest dynamika ludzkich emocji, idea mówiąca o tym, że ludzki duch musi mieć swobodę rozwoju." Aby lepiej przygotować się do roli i zagłębić się w jednych z najstraszniejszych scenariuszy w stylu Wielkiego Brata, Diggs przeczytał takie klasyki, jak 1984 i Nowy wspaniały świat. "Książki te podziałały na mnie inspirująco. Dzięki nim mogłem na wszystko spojrzeć z innej perspektywy", przekonuje Diggs. Diggs widzi w Brandtcie całkowite przeciwieństwo Johna Prestona. Jest to człowiek, który zrobi wszystko, by system funkcjonował. "Brandt przypomina nakręconą sprężynę. Raz na jakiś czas określone emocje, takie jak duma i nadgorliwość uwalniają się, więc musi nad nimi panować. Ale jeśli w planach jest zabijanie, lepszego zabójcy od niego nie znajdziecie", mówi aktor. "Łatwo jest zagrać postać nie okazującą emocji. Kłopot zaczyna się wtedy, gdy trzeba ukazać kogoś takiego, jak Brandt, który za spokojnym wyrazem twarzy skrywa tak wiele." Ponadto, do zespołu przyłączyła się dwukrotnie nominowana do Oscara Emily Watson, która po raz pierwszy wystąpiła w filmie akcji. Wcieliła się w postać "przestępcy zmysłowego" Mary O'Brien, która rzuca Johnowi Prestonowi wyzwanie, by wstąpił do podziemnego świata uczuć. Wybór Watson do tej roli może dziwić, jednakże filmowcy od samego początku chcieli ją w tej roli. Producent Foster wspomina: "Wraz z Kurtem uparliśmy się co do obsadzenia jej w tej roli. To niezwykle czarująca i pociągająca aktorka, a tego właśnie było nam trzeba, by widzowie zrozumieli, że John Preston mógłby zakochać się w takiej osobie, wbrew całemu swojemu przeszkoleniu." Wimmer dodaje: "To, co w przypadku Emily zrobiło na mnie największe wrażenie, to jej uroda i gracja. Jest doskonałą aktorką, i podnosi poprzeczką każdemu, z kim gra." Watson przyznaje, że filmy akcji i science fiction pociągają ją od dawna, choć w przypadku EQUILIBRIUM do współpracy przyciągnęła ją także złożoność jej postaci. "Rola Mary miała w sobie wiele charakteru, więc mogłam się wykazać", mówi aktorka. "Moja postać nie różni się tak bardzo od emocjonalnych kobiet, które grałam w przeszłości, jednakże tym razem poznałam specyficzną naturę efektów specjalnych i sekwencji akcji." Watson szczególnie spodobało się podejście Kurta Wimmera do jej postaci. "Jego główna rada brzmiała: 'namiętność'", tłumaczy aktorka. "Dla Prestona, Mary jest wręcz iluzją, ponieważ uosabia wszystkie jego ideały przebudzenia. Starałam się nadać ich spotkaniom klimat wykraczający poza romantyzm, jednocześnie nie zaburzając wizji Kurta. Przyznaliśmy, że emocje są czymś, co odróżnia nas od zwierząt. To wspaniała cecha ludzka, ale może także być źródłem kłopotów. Dlatego też Mary skupia swoją nienawiść i pogardę dla systemu panującego w Librii na Prestonie i z tego też powodu on zaczyna mieć na jej punkcie obsesję. Ostatecznie, miłość i nienawiść to emocje bardzo podobne." W ekipie aktorskiej znalazł się także Angus MacFadyen, który wcielił się w postać DuPonta, złowróżbnego zarządcy Librii, przemawiającego w imieniu tajemniczego Ojca. MacFadyen mówi: "To ciekawa rola, ponieważ DuPont to manipulator i doskonały polityk. Słuchacz mógłby uwierzyć w każde jego słowo, ponieważ wszystko co robi, robi z wielkim urokiem. Kurt zasugerował, że widzowie powinni być zauroczeni słowami DuPonta, do tego stopnia, by dopiero po jakimś czasie przebudzili się myśląc: "Chwileczkę, w co ja się daję wciągać? To szaleniec!'" MacFadyen kontynuuje: "Podobnie jak w przypadku pozostałych aktorów, gro energii skupiałem na skrywaniu emocji. Tak, jak pozostali, DuPont ma ukryty plan. Wydaje mi się, że punktem kulminacyjnym opowieści jest moment, gdy Preston w końcu postanawia go zabić. Co Preston będzie musiał wygłuszyć w swoim nowoodkrytym człowieczeństwie, by poważyć się na coś takiego? Właśnie tego typu informacje podane między wierszami w scenariuszu Kurta działają na mnie najbardziej." Reasumując, Kurt Wimmer opowiada o wyzwaniu związanym z całą obsadą: "Poprosić aktorów, by zagrali postaci wyzute z uczuć, to nic łatwego. Jednakże wszyscy pracowali niesłychanie ciężko, by każda z postaci jednak miała własną osobowość. Inaczej Libria nie byłaby światem godnym uwagi."
Na planie
EQUILIBRIUM jest filmem prowokującym do myślenia, stworzonym w konwencji dynamicznego thrillera akcji. Aby uzyskać w filmie efekt hipnotyczny, Kurt Wimmer czerpał inspirację z tak różnorodnych źródeł, jak azjatyckie filmy o samurajach, klasyczne obrazy science fiction oraz futurystyczne szkice europejskich miast. Film nakręcono w Berlinie, gdzie można zetknąć się z najbardziej różnorodną architekturą na świecie - od rozwiązań najnowocześniejszych po przerażająco stare. Miasto to okazało się idealne dla Librii. Lucas Foster wspomina: "Braliśmy pod uwagę Brazylię, Miasto Przyszłości, nowy Rzym, slumsy nowoczesnego Paryża, budynek Lloydsa w Londynie i przeczytaliśmy masę książek dotyczących takich projektantów, jak Corbusier, Albert Speer oraz Frank Lloyd Wright. Okazało się, że jedynie w Berlinie znaleźliśmy wszystko to, co nas interesowało." Wimmer znalazł w Berlinie coś, z czym nie zetknął się nigdzie indziej: surową, przestarzałą architekturę z czasów hitlerowskich Niemiec. "Budowle te stwarzają poczucie potęgi i tego, że struktura jest ważniejsza od jednostki", przekonuje reżyser. "Ponadto, w Berlinie mamy do czynienia z rozwiązaniami architektonicznymi, które po Drugiej Wojnie Światowej nie zachowały się. W Berlinie zdjęcia kręcono, między innymi, w Pałacu Sprawiedliwości, Reichstadtzie, przy Bramie Brandenburgskiej, w metrze i na Deutschlandhalle. Na Deutschlandhalle, berlińskim stadionie olimpijskim, Wolf Kroeger stworzył bogaty świat futurystycznej Librii. W opinii obsady, wybór miejsca podkreślił klimat filmu. "Dziwnie się czułam wiedząc, że kręcimy film zaledwie o rzut kamieniem od starego muru berlińskiego", wspomina Emily Watson. "Ta świadomość towarzyszyła nam na każdym kroku i w bardzo dużym stopniu wpłynęła na efekt naszej pracy. W Berlinie można natknąć się na budowle skonstruowane według całej masy stylów architektonicznych - począwszy od stylu klasycznego, a skończywszy na konstrukcjach najnowocześniejszych. Lepszej kanwy dla naszej opowieści nie mogliśmy znaleźć." Specjalista od efektów wizualnych, Tim McGovern, pracował u boku Kurta Wimmera i Wolfa Kroegera, aby określić wygląd ogrodzonej librijskiej metropolii. McGovern, który zdobył Oskara za "Pamięć absolutną", mierzył w okazałość. Jak tłumaczy: "Esencja faszystowskiej architektury tkwiła w tym, aby pojedynczy obywatel czuł się mały i nieistotny, a co za tym idzie, by rząd wydawał się wszechpotężny. Przy tworzeniu efektów specjalnych postępowałem zgodnie z tą filozofią. Przykładowo, Libria jest otoczona 25 metrowym murem. Na olbrzymich bramach wjazdowych umieszczono granitowy napis 'Librium est Libertas.' Tak, jak w przypadku tamy Hoovera, ściany zdają się w ogóle nie mieć końca." Specjalista i koordynator od efektów specjalnych Uli Nefzer, na potrzeby filmu EQUILIBRIUM, stworzył szeroką gamę efektów specjalnych, począwszy od efektów z użyciem miotaczy płomieni, eksplodującymi słupami, pękającymi ścianami, całą mechaniką wszelkich pułapek i katapult. Być może najbardziej niezwykły efekt specjalny stworzony przez Netzera pojawia się w scenie konfrontacji Prestona i DuPonta. Twórca tłumaczy: "Walczą w buduarze Ojca, są w stanie przewidzieć ruchy przeciwnika, w związku z tym miotane przez nich kule zderzają się w locie i rozbryzgują się po całym pomieszczeniu. Zderzające się kule to zwykły efekt specjalny, ale szrapnel rzeczywiście rozlatuje się po pomieszczeniu. Rozwiązanie to pochłonęło bardzo dużo pracy. Wygląda to niesamowicie, i moim zdaniem, jest to jeden z najlepszych efektów specjalnych, jakie pojawiły się w filmie EQUILIBRIUM." Mimo dużego skupienia na wizualnej stronie filmu, uwaga Wimmera zawsze wracała do samych postaci. Taye Diggs reasumuje: "EQUILIBRIUM to futurystyczny film akcji, w którym jednak twórcy nie bali się poruszyć ważkich problemów. Kurt Wimmer mógł oczywiście pominąć co bardzie kontrowersyjne aspekty omawianej historii, ale wówczas nie brałbym pod uwagę mojego udziału w tym przedsięwzięciu. I choć w filmie jest wiele fantastycznych ujęć, a dynamizm akcji nie ma sobie równych, to właśnie scenariusz Kurta jest tu dziełem największym.