Taki tytuł powinien zawierać ten film, ponieważ z Mocnym Uderzeniem, ani już tym bardziej z Epoką Lodowcową nie ma on za grosz wspólnego.
Loty kosmiczne, napalone króliki, dinozaury i kryształowi hipisi - nie wiem, co brali twórcy filmu, ale niech następnym razem wezmą połowę. A najlepiej pójdą na odwyk.
Moim zdaniem konwencja czasów epoki lodowcowej (tamtejszych zwierząt, problemów, zjawisk etc.) była główną zaletą produkcji, zaraz obok dobrego humoru i ciekawej psychiki bohaterów. Utrzymana została jednak jedynie do części drugiej. Każda kolejna część obfitowała w elementy skrajnie nielogiczne, niespójne, a sami bohaterowie czy humor ulegali znacznemu spłyceniu. Równia pochyła. W dół.
Brutalna prawda.
To już było zupełni co innego.
Jak pasowało to jak Shrek w powrocie do przyszłości.
Dokładnie - czwarta część przygód ogra to była już znaczna przesada. Jednak nadal pozostaję wierną fanką Shreka - do części trzeciej pozostaje moją ulubioną animowaną trylogią
To wybrałem złe porównanie....
Faktycznie, w czwartej części Shrek jakby cofnął się w czasie, a w zasadzie usunął się z historii.
Ale Epoka przesadziła. Studio Blue Sky, od dawna nie zrobiła, żadnego dobrego filmu animowanego.
- Z głównego bohatera zrobioną miękką kluchę, który dopiero na końcu przypomina sobie, że może coś więcej.
- Ciągle powielany jeden schemat rozdzielenia Fiony i Shreka
- Mało angażujące postacie
- kopia lorda Farquaada.
- Brak przemian postaci
- Żarty tylko o kupach, pierdzeniu i rzyganiu są takie śmieszne
- O, żarty podczas śmierci ojca fiony, to też było na poziomie
- fabuła na kolanie która miała tylko zamierzenia, a już jak do nich się dotrze to inna sprawa
...
Bardziej ogólnikowe.
większość tych wad dotyczy części 3 (której nie lubię), 4 była lepsza, jak dla mnie
I co z tego?
To tylko o części 4?
- Z głównego bohatera zrobioną miękką kluchę, który dopiero na końcu przypomina sobie, że może coś więcej.
- Ciągle powielany jeden schemat rozdzielenia Fiony i Shreka, tym razem ona jest zrobiona na turbowojownika a on na totalną miękko fleje. Shrek 1 vs ten z 4.
- kopia lorda Farquaada.
- Brak przemian postaci, tylko podobno Shrek
- Wszystko na szybko
- Morał znowu taki sam a do tego wzbogacony o cliché. Bo "jeśli jesteś ojcem to nie ważne czy masz źle, to musisz być zadowolony bo przecież nie możesz mieć lepiej".
- Lepsze żarty niż jak w S3 ale dalej cierpi na wrzucenie jakieś postaci i na siłę zrobiony żart. Tak jak z tym kucharzem i jego budką podczas walki. Żenujące.
- Pojawia się tyle postaci nie potrzebnie
- na siłę wykreowana historia
---
Ale od Shreka 3 lepszy, pod względem muzyki, żartów.