Eksperyment miał być przerwany gdy komuś będzie działa się krzywda....Gdy zginał więzień
to eksperyment nie został przerwany nawet na wyraźne polecenie innego więźnia żeby
otworzyć drzwi też nie zostały otwarte... No i najważniejsze za każdy dzień mieli dostawać po
1000 dolarów miało być 14 dni było 6 lub 7 a i tak murzynek miał czek na 14000 za
wszystkie dni....Błędów było więcej ale pisać sie nie chce
Rozumiem Twoje oburzenie ale niestety te "błędy" nie są wynikiem zaniedbania reżysera czy scenarzystów. Film opierał się na prawdziwym eksperymencie, zresztą jest to już druga produkcja na nim oparta. Trochę faktów zostało zmienionych, ale, niestety, to wszystko na prawdę miało kiedyś miejsce i nie jest tylko wytworem czyjejś wyobraźni. Polecam poszukać informacji w internecie, może trochę zmieni się Twój pogląd na ten film. Pozdrawiam
"Trochę faktów zostało zmienionych, ale, niestety, to wszystko na prawdę miało kiedyś miejsce i nie jest tylko wytworem czyjejś wyobraźni. " - TROCHĘ faktów? Tak naprawdę film nie miał za wiele wspólnego z prawdziwym eksperymentem i jest tylko historia wyssaną z palca, którą z rzeczywistością łączy bardzo niewiele. Bardzo zawiodłam się, bo w przeciwieństwie do swojego poprzednika (niemiecki "Das Experiment" z 2001 r.) nie zrobił na mnie wrażenia, marnując tak doskonały materiał. W dodatku mnóstwo, mnóstwo zupełnie idiotycznych epizodów... Uważam go za następny beznadziejny amerykański sequel. Cóż... tylko czekać aż filmowcy zza oceanu zepsują kolejną historię.
W prawdziwym eksperymencie nikt nie ucierpiał, został on przerwany gdy tylko pojawiły się sygnały agresji. I wszyscy uczestnicy zostali po wszystkim objęci pomocą psychologiczną. Pisanie takich rzeczy jest tylko przejawem ignoranckiej postawy wobec tematu.
Straszne jest to, że ludzie przejawiają takie chore zachowania, ale do samego eksperymentu (tego prawdziwego) nie można się przyczepić.
Pozdrawiam.
Dla mnie obie wersje są mniej więcej na tym samym poziomie. W jednej i drugiej dużo ubarwień, dodatków od scenarzysty. W obu filmach były trupy, ale przyznam, że nowsza wersja bardziej wpłynęła na moje emocje - może to przez kreacje Brody'ego i Whitakera.
już nawet fakt, że nie trzymano się rzeczywistych wydarzeń tak mnie nie denerwuje, jak to nikłe prawdopodobieństwo zaoferowanej fabuły. Taka fantastyczna obsada i tak amerykańskie podejście, bez żadnego przemyślenia, jakby chcieli trafić to niedorozwiniętego widza z popcornem zamiast mózgu.
No bo chcieli trafić:),do amerykańskiego widza,czyli właśnie do "niedorozwiniętego widza z popcornem zamiast mózgu":)
zgadzam się, film prosty jak budowa cepa, a do tego wszystko podane na tacy, żeby tylko nie trzeba było myśleć. A obsada taka sobie
Marianek za bardzo się przejął tym filmem. Chciał błysnąć ale wyszło jak zawsze - kiepsko. Chyba nie zrozumiał filmu. Wersja amerykańska lepsza od niemieckiej.
Tak jak napisał mój przedmówca, wynikłe "błędy" nie są spowodowane niedopatrzeniem, jest to celowy zabieg. Najgorsze jest to jak ktoś ogląda film próbując doszukać się błędów zamiast skupić na fabule. A jeszcze gorzej gdy owe "błędy" okazują się tak naprawdę celowym zabiegiem, którego oglądający nie zrozumiał.
jezu. to co jest rażące to fakt że ktoś tu nie zrozumiał filmu i wysnuwa błędne wnioski . Nawet bardzo niskobudżetowy film nie zawierał by w sobie takich "błędów" .
Jak dla mnie film bardzo dobry , wywarł na mnie wrażenie, jakie prawdopodobnie było celem obejrzenia tego filmu
dokładnie!
możemy powiedzieć, że w eksperymencie zastosowana jest zasada panopticon - "nieliczni obserwują licznych", polega ona na tym, że obserwowani dzięki obecności kamer mają sztuczne wrażenie, że ktoś ich obserwuje, ale do końca nie wiedzą czy ktoś faktycznie na nich patrzy
skoro jesteś takim bystrzakiem i wypatrujesz "błędy" może postaraj się skupić na fabule - to nie było trudne do wydedukowania, że nikogo za kamerami (oprócz strażników) nie ma ;)
mnie się film bardzo podobał, oprócz momentu, w którym travis spotyka się z dziewczyną w obcym kraju - moim zdaniem troszeczkę zaburza to refleksyjne zakończenie
Nie chciałem zablysnąć chodzi mi tylko o to że ten film to marny remake eksperymentu z 2001 roku.. Wiem ze jest on na prawdziwych faktach ale to nie znaczy zeby robic takie niedociagniecia ktore psuja cala fabule/....
Najlepsze jest to, że kiedy zakładałeś temat, ani słowem nie wspomniałeś, że film ten to "marny remake eksperymentu z 2001 roku", więc wcale nie o to Ci chodziło; nie wiedziałeś tylko jak wybrnąć z tego, że nie zrozumiałeś pewnych faktów. Uczestnicy eksperymentu zostali poinformowani, że zostanie on przerwany w momencie kiedy komuś zacznie się dziać krzywda - musieli czuć się bezpiecznie. Jednak rozwój wypadków najwyraźniej tak zainteresował doktora, który przeprowadzał badanie, że nie przerwał eksperymentu, mimo kilku krytycznych momentów.
Dobrze mowisz, chociaz podejzewam ze doktor od poczatku nie mial zamiaru go przerywac. Swiadczy o tym chociazby pokoj w ktorym nie ma kamery, widac ze nie zalezy mu na pelnym bezpieczenstwie
i kamera w komorze w której zamknęli głównego bohatera
widać że wiedzieli że tak się to może potoczyć
a myśl o możliwości utraty 14 kawałków za jedno zlekceważenie zasad miała ich tylko nakręcić
ech marianek, patrzysz na film ale go nie oglądasz :D
Pladge błędem to jesteś ty nigdzie nie napisalem ze go nie rozumiem. Przeciwnie rozumiem i to bardzo dobrze. To po prostu marny remake i tyle. Eksperyment z 2001 roku jest o wiele lepszym filmem niż ten gniot.....
To straszne ty nawet nie czaisz co napisalam...jestes dziwnym przypadkiem...a jak ci sie film nie podobal to twoj problem ze straciles 1,5 godziny hehe
No chyba jednak nie rozumiesz, a film nalezy do jednych z bardziej udanych remake'ów . Chcesz coś nazwać gniotem, to weź się za obejrzenie innych filmow, zaslugujacych na to miano :]
Ale sie gość zgasil ehehe i głupio teraz chce uratowac dupe piszac ze to marny remake ahahah
Nie zgasiłem się tylko nie chce mi się już przekonywać wszystkich podniecających sie tym filmem , .,że film jest zajebiscie do dupy zajebiscie naciagany i totalnie beznadziejny. Remake o dupe potłuc. Nic w tym syfie sie kupy nie trzyma szkoda bylo tylko tasmy filmowej
Masz dużo racji.
Olano w tym filmie logikę. Przeszkadza mi to bardzo w każdym filmie. Chodzi mi tu oczywiście o organizacje, cel i otoczkę eksperymentu przedstawionego w filmie. Końcowe wytłumaczenie też jest w pipe naciągane.
Z drugiej strony widać, że producenci w filmu jawnie mają to w dupie i skupiają się tylko na samym "spektaklu" eksperymentu, to z tej strony fajnie się oglądało ten film (duża zasługa obsady) ale i tak bez szału.
Za to daje 5/10 i tak wysoko.
Jest 5 w nocy, nie wiem co piszę, nadużywam słowa film. Przepraszam a spam, nie czytajcie tego ;)
Brawo za tą odpowiedź. Może warto, na przyszłość, zapytać czasem o opinie innych niż nazywać wszystko 'gniotem'? Szczególnie, kiedy jest się złym na samego siebie, że nie rozumie się filmu.
Podejrzewam, że chodziło o wybór najsilniejszej osobowości w obu grupach i oczekiwanie, w jakim momencie nastąpi załamanie. Wszystko skończyło się dopiero, kiedy Travis użył przemocy.
Właśnie obejrzałem tą amerykańską wersję eksperymentu.Szczerze powiem,że niemiecka bardziej mi się podobała.Mimo,że oglądałem ją jakiś czas temu,to mam wrażenie,że w kilku wypadkach amerykańska była przekoloryzowana i zrobiona na hollywoodzką modłę.Mnie osobiście podobała się niemiecka dbałość o detale i surowość,bez zbędnego ubarwiania.Ogólnie Whitaker jak zwykle zagrał rewelacyjnie,choć jej zaplanowanie przez scenarzystę,było trochę dziwne SPOILER facet wychowuje się przez całe życie z matką,klepie pacierz od rana do wieczora i nagle staje się największym zabijaką,trochę to dla mnie takie naciągane SPOILER.Mam wrażenie,że w wersji niemieckiej było to inaczej zrealizowane.No ale ostatnimi czasy Amerykanie,gdy kończą się pomysły na film to robią remake'ie. Z różnym skutkiem.
flaga87, to właśnie tacy co mieszkają z mamusią całe życie i klepią pacierz najczęściej okazują się psychopatami, gwałcicielami i maniakami... niestety takie "wychowanie" właśnie do tego prowadzi... ciągła krytyka, nadzór, pełna kontrola i wbijanie do głowy przeświadczenia, że "bez mamusi nie dasz sobie rady" sprawiają, że jak taki delikwent poczuję odrobinę luzu to mści się za całą wychowawczą krzywdę, która rosła w nim przez całe życie... straszne to , ale prawdziwe. Co do filmu, nie widziałam niemieckiej wersji ale ta - amerykańska- bardzo mi się podoba. Film zrobił na mnie ogromne wrażenie. Daję mu 10/10!!!
No możliwe,ale w każdym razie w tej amerykańskiej wersji jest kilka takich hollywoodzkich zagrań,które mnie drażnią.Polecam niemiecką wizję na ten eksperyment.Będziesz mogła porównać i wtedy podzielimy się wrażeniami;).Jeśli chodzi o motyw władzy i tego jak działa na człowieka,to polecam też "Niebieskookich".
dziękuję, jeśli chodzi o obejrzenie niemieckiej wersji to będę musiała się troszkę "nastroić" bo nie za bardzo lubię niemieckie filmy, nie mogę się na nich skupić ;) ale jak tylko "dorosnę" do tego, dam znać :) pozdrawiam
szczerze, to sam kiedy zobaczyłem niemiecką wersję z 2001 pomimo tego, że odczuwam pewną niechęć do tego kraju to byłem zachwycony. film zmusił mnie do refleksji, dotąd wspominam go fantastycznie. wersja amerykańska nie spodobała mi się zupełnie, może to kwestia tego, że oglądałem już po przedsmaku nieco lepszej wersji niemieckiej. zresztą mam wrażenie, że ta druga skończyła się o wiele za wcześnie, podobnie wywołała u mnie wrażenie budżetowości - jest wiele niedopowiedzeń. tak czy inaczej, temat ciekawy i dziwi mnie to, że był wałkowany tylko 2 razy.
Jak czytam niektóre z agresywnych komentarzy tu widocznych, to wcale się nie dziwię, że wydarzenia z filmu mogły mieć miejsce skoro wy się tak wkurzacie przed monitorami...
Nie znam szczegółów tego eksperymentu, omawialiśmy go jednak na psychologii i nie pamiętam by był aż tak "drastyczny". Co prawda przeszedł najśmielsze oczekiwania badaczy jednak nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek tam zginął. Musze zobaczyć niemiecką wersję i porównać oba filmy ;)
Ale lampka zapaliła się dopiero wtedy jak mu Brody nastukał, więc przemoc strażników wobec więźniów była w tym eksperymencie dopuszczalna.