Jeden z najlepszych, obok Trzynastego Piętra, Częstotliwości, PI, czy Solarisa (wersji Tarkovskiego oczywiście :) filmów SF jakie w życiu widziałem. Każdy fan SF powinien go koniecznie zobaczyć. Właściwie nie wiem, co w nim takiego niezwykłego. Nie ma ani dobrej obsady, ani rewelacyjnych efektów specjalnych, scenariusz też miejscami kuleje... Ale jest w nim to COŚ, dzięki czemu zaliczam go do ścisłej czołówki swojego gatunku.