Była dla głównego bohatera symbolem niezależności i wiary w wolność jednostki. Kiedy usłyszałem to zdanie, wtedy zrozumiałem jakie szare, nijakie i postkomunistyczne życie mnie otacza, a było to na konfrontacjach filmowych chyba w 1990 lub 1991 roku. Wyszedłem z kina z wypiekami na twarzy i postanowiłem znaleźć swój symbol wolności :)
Wiesz, że napisałem ten post ponad 10 lat temu? Wracając do Twojego pytania, to znalazłem. od 12 lat przemierzam samochodem Wielką Brytanię i byłem już prawie wszędzie. Całą moją kasę wydaje na podróżowanie, bo kiedy wsiadam za kierownicę, to czuję przyjemne podekscytowanie i wiarę w wolność jednostki. Nawet postanowiłem nie żenić się, aby szarość dnia powszedniego nie zabiła przepięknych widoków zachodów słońca w Walii, albo panoramy morza z wysokich na 160 metrów białych klifów w East Sussex...
Super podejście - też wierzę w taki symbol niezależności, uwielbiam poczucie wolności i swobody (więc chyba raczej nie wyjdę za mąż) i najważniejsze jest to, by nigdy nie dać się zniewolić i na siłę wpasowywać się w jakiś dany schemat - Pozdrawiam :)
No właśnie. Pięknie i mądrze napisane. Miłości i wolności nie da się wcisnąć w schematy, do których dążą ludzie. Sami zamykają się w klatkach, a niektóre ptaki muszą latać i nie są stworzone, aby śpiewać w niewoli. Pozdrawiam także :)
A propos, jest taki ponadczasowy cytat Teneesee Williamsa (niektórzy to robią nawet jako tatuaż)
"Modlitwa za dzikich w sercu, trzymanych w klatce" -
A prayer for the wild at heart, kept in cages
Myślę, że nieprzypadkowo pasuje on do tego filmu i symboliki :)
Tak, ludzie niespokojni duchem których natura nie może zaznać chwili wytchnienia, nie mogą długo zostawać w jednym miejscu i jak najbardziej zasługują na modlitwę. Chętnie pomodliłbym się za siebie, ale obawiam się, że to mogłoby się wydawać trochę egoistyczne w oczach Boga, dlatego zostawiam to innym :) Na razie pomodlę się, aby można znowu podróżować, a nie siedzieć ciągle w tym samym domu i mieście… W ten weekend obejrzę znowu Dzikość Serca przy kufelku chłodnego piwka. Pozdrowionka :)
Podróżowanie jest super, ale UK?? Jak dla mnie ciężko tam poczuć wolność. Pustynie Kalifornii, Nevada , Arizona i ogólnie zachód USA gdzie jadąc cały dzień nie spotkasz nikogo, dają dopiero poczucie wolności.
Planowałem na ten rok wyprawę do USA i przejazd samochodem z N.Y do L.A Czekałem aż zniosą wizy. Dobrze jednak, że nie kupiłem biletu na samolot, bo byłbym w plecy parę tysięcy. Jeżeli chodzi o UK, to znam takie pustkowia, że spotkanie człowieka to nie lada gratka. Osobiście wolę jednak, jak ktoś przemknie od czasu do czasu. Pomysł z USA zostawiam na czas bliżej nieokreślony
Na razie nie ma czego zazdrościć, bo wciąż jest dużo restrykcji, ale można przynajmniej swobodnie przemieszczać się po UK. Hotele też już pootwierali. Jak kiedyś najdzie Cię ochota na podróżowanie to wal śmiało jak w dym. Coś zorganizujemy ;)
UK… Walia to piękne miejsce. Ale ogólnie UK jest piękne. Jest tu mnóstwo parków krajobrazowych, jak i ogólnie świetnych parków. Drzewa niczym z baśni. Piękne góry (np. w Cheddar). Ten kraj ma cudowną naturę.
Zgadzam się i dlatego ciągle gdzieś podróżuję. UK to nie tylko praca i zarobki ale przede wszystkim piękne miejsca, które warto odwiedzić. Za tydzień jadę do mało znanego nadmorskiego miasteczka Llandudno w północnej Walii. Idealne miejsce jak człowiek chcę odpocząć od zgiełku i hałasu. Góry łączą się tam z morzem. Jest super kolejka linowa z wagonikami na szczyt z którego rozpościera się cudowny widok. Na dół turyści mogą zjechać zabytkowym tramwajem, który przypomina ten z San Francisco :) Pozdrawiam
Na FB zamieszczam zdjęcia i filmy z odwiedzanych miejsc pod pseudonimem Aidan Technix. Założyłem to konto tylko po to, aby zachęcać ludzi do zwiedzania UK :)