Lubię horrory psychologiczne, a ten podobał mi się głównie ze względu na to, że w wielu sytuacjach miałem wątpliwości czy to się dzieje naprawdę, czy może tylko w głowie głównego bohatera.
Na plus również pustynna sceneria, przyzwoite aktorstwo (Kate Nauta przyjemna dla oka), a jedynie rozczarowało mnie zakończenie (odnośnie blondyny).