Osobiście troszkę jestem zła, że film funkcjonuje w Polsce jako "Dziewczynka w trampkach". Oryginalny tytuł to "Wadjda" i tak powinien brzmieć. W filmie jest scena, gdy Wadjda przykleja do drzewa genealogicznego swoje imię i następnego dnia ktoś je zrywa, bo na drzewie są imiona tylko chłopców. Wadjda to właśnie jej imię, jej znak na tym drzewie, jej osoba, jej tożsamość - a nie jakaś tam dziewczynka w trampkach.
No ale mimo, to ona zawsze chodzi w swoich ulubionych trampkach, nawet kiedy dyrektorka szkoly zwraca jej ostro uwage, ze powinna chodzic w czarnym obuwiu, ona nie rezygnuje z nich tylko je maluje na czarno, a wiec jest to jakis symbol jej postawy, buntu i wolnosci