naprawdę dobrze. Niestety wyszedł całkiem przeciętnie. Głównie z powodu rozciągniętej do granic możliwości, nieciekawej i mało absorbującej fabuły. Więcej o filmie w recenzji na moim blogu. Zapraszam ;)
http://silver-screen-cinema.blogspot.com/2016/10/dziewczyna-z-pociagu.html
zgadzam się w pełni zmarnowany potencjał głównie przez fabułę, która lawiruje gdzieś ciągle na granicy tajemniczości i oczywistości, co częściowo robi z widza " poczciwego idiotę" . Nagłe olśnienie głównej bohaterki, która przez cały film nie jest sobie większości sytuacji z dnia wczorajszego przypomnieć, a tu nagle restrospekcja, że to jednak jej ex mąż jest za wszystko odpowiedzialny + scena z korkociągiem... śmieszne
Cóż - filmu nie oglądałem (jeszcze...pewnie obejrzę) - ale już zachwalana pod niebiosa książka "roku", number one wg. mojego ukochanego Stephena Kinga mnie nie powaliła - ot czytadlo na raz, do którego raczej nie wrócę - a do wielu powieści wracać lubię...Niziurskie, Verne'y i Kingi właśnie wałkowałem wielokrotnie, podobnie jak Tolkieny