Zapraszam do przeczytania recenzji filmu na moim blogu (tytuł tego wątku jest jej fragmentem):
http://teslicus.blog.pl/2016/12/04/klejnot/
"Teraz zwilż wargi"
Polecam, 8/10.
ht*tp://nie-ten-czas.blog.p*l/2014/05/16/teraz-zwilz-wargi
Jeśli ktoś jest zainteresowany, nudzi się, albo chce wyśmiać moje wypociny zapraszam do lektury. :D
Usuń gwiazdeczki.
Rozumiem, że może się podobać takie subtelny klimacik, ale niestety nie mnie - znużył mnie zbyt
mocno.
W filmie pominięto najważniejszą cechę książki - taki zwykły, subtelny erotyzm. Przez to cała
fabuła traci, w ogóle akcja (której niemalże brak) wydaje się bezsensowna. Szkoda.
Ja dałam piątkę za kostiumy, scenografię, oddanie realiów epoki i zdjęcia. Colin i Scarlett w głównych rolach też mi sie podobali. Niestety największy minus tej produkcji to fabuła - niewiele się dzieje, film (przynajmniej dla mnie) nie budzi większych emocji .
Jest to troszeczkę nie w moim stylu, ponieważ ja akurat...
Bardzo dobra praca kamery oraz obrazowa scenografia i kostiumy, niczym wyjęte z obrazów Vermeer'a (i raczej było to zamierzone). Scarlett również bardzo pasowała do swej roli ale powiedzmy sobie szczerze: sama historia była nudna jak dyskoteka przy Beethoven'ie.
Film wybitnie nudny, markotny, bez akcji i morału. Oparty na kilku subtelnych gestach i wszystkim dobrze znanego motywu biednej, pięknej służącej i jej zauroczonym panie.
Można było zrobić z tego krótkometrażówkę. Byłby może do łyknięcia.
Jeśli ktoś ma gorączkę i nie odbiera na pełnych obrotach - to film dla niego....
Film ma swietny klimat i muzykę, jednak fabula nie byla tak wciagajaca, jak sobie tego zyczylem. Poza wspomnianymi plusami, również dla Scarlett warto zwrocic uwage na ten film :-)
Niezwykly wybryk natury z tej Scarlett. Akurat w takim wieku kręcili ten film, że była
najbrzydsza, dojrzewanie, te sprawy. Daleko mi do ideału, żeby móc takie pochopne wnioski
wysuwać, ale jakoś nigdy nie trawiłem jej nieproporcjonalnie wielkich ust do reszty głowy.
Nie wiem, co ludzie w niej widzą. Być może...
Otóż dziewczyna na obrazie była SZCZĘŚLIWA I UŚMIECHNIETA, a tu mamy do czynienia z typowym dramatem, że jak XVII, to syf, kiła i mogiła, bogacie leją i wykorzytują biednych itd, tylko po to, żeby był z tego bombowy film:)
O erotyźmie w tym filmie można mówić tylko w przypadku Scarlett Johansson ... palce lizać ... niby dziecko, podlotek ...ale miała w sobie o weile wiecej zmyslowości niż ten drewniany pantoflowy malarz w wykonaniu wyzej wspomnianego.
Moglo być naprawdę dobrze ... ja się rozczarowalem...