Film "Dziewczyna z perłą" przenosi nas do miasta Delft w XVII wiecznej Holandii. W okres wojen katolików z protestantami, rozkwitu handlu i wielkich fortun, a przede wszystkim w epokę wielkich malarzy. 17 letnia Griet (Scarlett Johansson) musi podjąć prace, by pomóc swojej rodzinie. Zostaje służącą w domu Johannesa Vermeera (Colin Firth)....
ale ten film do mnie nie przemawia. Zero jakiejkolwiek akcji, nuda ziejąca z ekranu, główna
bohaterka paradująca pół filmu z miną "ale o so chozi". Muzyka też nie wybija się na plus.
Jedyne co było dobre to strona oprawa graficzna filmu, jednak to nie wystarczy na dobrą
ocenę.
Ode mnie niestety 3/10
Film jest wspaniały. Firth i Johansson wspaniale zagrali swoje role. Kontakt fizyczny był minimalny,
a między nimi tak iskrzyło, że ten film miał w sobie więcej erotyzmu niż większość współczesnych
filmów razem wziętych. Pokazuje coś, o co trudno w świecie, gdzie znikło wiele z dawnych barier.
Coś dzięki temu...
Dla mnie film jest absolutnie genialny pod każdym względem. Moja koleżanka była bardzo rozczarowana, ze nie doszło do fizycznego zbliżenia Vermmera i Griet, ale myślę, że właśnie dlatego ten film jest tak niesamowity. Długo pozostawia człowieka rozmiękczonego tą atmosferą słodkiego podniecenia. Chciałabym napisać...