Miał być horror, wyszła komedia. Źle zagrane, źle zrealizowane. Absurd goni absurd. Dzieję się Apokalipsa, a chłopak tańczy z balonami albo bawi się głową rekina. W momencie pojawienia się Stawonogów z Głębin wybuchłem śmiechem i uznałem, że taki tytuł miał nosić ten film. Parodia, pastisz w stylu "Sharknado".
Polecam gorąco do pośmiania się i czekam na "Stawonogi z Głębin 2"