Widziałem oba: brytyjski i polski. Filmy jakościowo podobne - spodziewałem się, że polski będzie tragiczny. Miły zaskoczenie. Niestety scenariusz, zwłaszcza wątek miłosny spieprzony modelowo, po polsku. Polacy nie czytają, więc pisać zwartej historii też nie potrafią. W brytyjskim o wiele lepiej, no i zrozumie, o co chodzi obcy, w polskim tylko Polak zainteresuje się opowiadaną historią. Za to w polskim sceny walki zdecydowanie lepiej zrobione.
W sumie filmy się uzupełniają i dobrze, że powstały. Szkoda, że polski nie ma lepszego scenariusza, Wtedy miałby szanse na eksport. Czy tak trudno zatrudnić dobrego secnarzystę i później nakręcić zwartą logicznie, przekonywującą histori ę. Przecież kiedyś nasi twórcy to potrafili.