Fajny klimat lat dziewięćdziesiątych ale historia jest za bardzo uproszczona a żadna postać nie ma żadnego rozwinięcia ani choćby wstępu a rola Danielsa w ogóle niepotrzebna. Chyba producenci za bardzo wystraszyli się długości filmu i cięli jak małpa brzytwą. Bo po co np. dwukrotnie wprowadzano murzyna skoro był niepotrzebny? Po co ta wietnamka z burdelu? Po co ta pielęgniarka czy bogaty gostek z bmw? Po co Daniels?
Ale klimacik był, aż mi się łezka w oku zakręciła na wspomnienie tych czasów.