Czy to jedna postać, czy dwie różne? Męczy mnie to, bo z jednej strony są grane przez tę samą aktorkę, mają identyczne domy, koty i nawet stroje, a z drugiej Jenny jest za młoda żeby być wiedźmą, poza tym mieszkają w różnych miejscach. Więc jak to w końcu jest?
Odpowiem tak: Czy to na prawdę jest aż tak ważne?...
Najlepszym podsumowanie całego filmu są końcowe refleksje Willa, a mianowicie słowa (nie wiem czy dokładnie powtórzę): "Człowiek opowiada swoje historie tyle razy, że on sam staje się tymi historiami". Oznacza to, że historii Edwarda nie należy traktować dosłownie. Jego życie (ukazane w filmie) było luźną opowieścią, którą sam tworzył/pisał/ubarwiał, trzymając się kilku rzeczywistych wydarzeń. Można powiedzieć, że żył bajką, do której zakończenie dopisał już jego syn (zdecydowanie najlepszy fragment filmu). Bardzo prawdopodobne jest więc, że Jenny i Wiedźma były tymi samymi osobami, ale po prostu inaczej umiejscowionymi w tej całej opowieści.
Dla mnie to jest ważne:)
Niby tej historii nie należy brać dosłownie, ale przecież na pogrzebie Edwarda zjawili się ci wszyscy, o których opowiadał, a więc byli prawdziwi. To że Jenny była prawdziwa jest pewne, bo jego syn sam ją odwiedził, a sama jej postać nie jest zbyt bajkowa. Dlatego chodzi mi głównie o wiedźmę i o jej powiązanie z Jenny (jeśli jakieś jest).
Mi się zawsze zdawało, że to dwie różne postacie tylko, że zagrane przez tą samą aktorkę.
Jenny mówiła Williamowi, że była po prostu postacią z bajki Edwarda. William pytał się jej, że przecież ona nie może być tą starą wiedźma z szklanym okiem, dokładnie nie pamiętam co powiedziała Jenny, ale chodziło o to, że nie ważne kim była w tej opowieści i w jakim czasie była umieszczona tylko 'trzeba to odbierać w taki sposób jaki myślał Edward'. Pod koniec rozmowy powiedziała jeszcze, że Edward nie rozróżniał kobiet i nie widział innej oprócz swojej ukochanej. Tak więc jego opowieść była na tyle dziwna i małorealistyczna, że postać Jenny/Wiedźmy w tym wszystkim się zatapia. ;)