Miła niespodzianka.Sięgnąłem po ten film zupełnie w ciemno,bo ani nie jestem wielkim fanem boksu,ani ten film nie był kompletnie u nas promowany a tu takie świetne kino.Film który bawi,wzrusza i daje do myślenia jednocześnie - ileż to sportowców,czy też zwykłych ludzi zmarnowało swoje "pięć minut".Największy plus tego filmu to moim zdaniem realizm.Nie jest to kolejna typowo Holyłódzka biografia pełna patosu,tylko zwykła historia sympatycznego kolesia,któremu mimo wad chce się kibicować od pierwszych scen.Na plus również muzyczka,zdjęcia,scenografia wszystko to sprawia,że z ekranu wprost czuć klimat USA z lat 70-tych.Kilka słów trzeba poświęcić odtwórcy głównej roli - Liev Schreiber był bezbłędny,bez wątpienia jedna z jego najlepszych ról.Ogólnie cały film jest bardzo dobrze zagrany - brawa dla Naomi Watts,była świetna w swoim epizodzie,nieduża rola,a na pewno warta zapamiętania.Kilka scen w tym filmie rozśmiesza,a kilka chwyta za gardło(moja ulubiona to ta gdy wychodzi za kaucją).Szczerze polecam,świetne kino.