akcję przeniesiono do współczesnego San Francisco, skoro dodano wątek korporacyjnych fuzji i przejęć - miało się nadzieję na filmik prawdziwie familijny. Taki zabawny w oczach dzieci, ale jednocześnie nie żenujący w oczach rodziców.
Niestety, pozostał humorek lekko toaletowo-fekalny, tylko dla małych chłopczyków. A to termometr utonie w psim tyłku a to świnka morska (która oczywiście nie jest ani świnką ani morską) wpadnie pod tyłek grubej pani siadającej na sedesie.