Trzeba tylko odzwyczaić się od hollywoodzkiego aktorstwa, bo to jest po prostu film nigeryjski. Poznajemy część raczej nieznanej nam historii afrykańskich królestw, stroje (świetne), obyczaje, rytuały itd. Całkiem ciekawe, coś innego w zalewie zachodniego schematycznego kina bez pomysłów. Sceny potyczek całkiem niezłe, pomijając te jakieś aluminiowe miecze :). Tak, że mnie się dobrze to oglądało.