Jest dla niego tłem, sama może nie jest istotna, ale wypada dużo lepiej niż taka Portman w Thorze.

Jeden z najlepszych filmów Marvel'a? Chyba kpisz, że to można postawić obok takich tytułów jak blade, punisher, ghost rider czy mistrzowski daredevil.
Fabuła wciąga jak cholera? Lekka przesada.. przecież to zwykły film akcji..
Rok 2016 należy do Marvel'a ? No pod względem łącznej masy wszystkich śliniących się akcjomanów to zapewne tak ale nic poza tym.

Drogi użytkowniku Blade,Punisher i Ghost rider(filmy oczywiście)nie należą do MCU.Marvel ma na swoim koncie 14 filmów!!!! Filmy MCU zaczynają się od Iron Man z 2008 do Doktorka i trzeba wiedzieć że Niesamowity Spider-Man.X meni,Deadpool oraz Fantastyczna 4 również tam nie należą.Daredevil faktycznie jest świetny,ale to serial,a nie film :) Uważam Strange'a za jeden z najlepszych filmów,ponieważ żaden film jak ten tak bardzo mnie nie jarał że tak powiem(no poza oczywiście Civil war)

jakie filmy MCU ?! Chodzi wyłącznie o film zrobiony na podstawie komiksu, a Blade, Punisher i Ghost Rider to postacie z komiksów Marvela...

Tak wiem o tym.Blade lepszy od Strange'a?Nawet się zgodzę.Punisher i Ghost rider na pewno nie zwłaszcza dwójka

Co to MCU?

Blade,filmowy Punisher(3 części) oraz Ghost Rider z Cage'em to nie MCU

Przepraszam, ale nie rozumiem. Ja nawet nie kojarzyłam tych filmów z universum Marvela. Avengers, Iron Man, X-men - owszem. Batman tak pół na pół. Możesz rozwinąć ten skrót MCU?

Batman to nie Marvel tylko DC drogi użytkowniku.

Natomiast skrót MCU znaczy Marvel Cinematic Universe

Ok. Kumam. Superman to też DC.

Owszem

Jeżeli mówisz o filmach to tak, zdecydowanie można Pana Doktora postawić obok takich filmów a nawet wyżej. Jeżeli miałeś na myśli kreacje z seriali to ciężko to porównać bo to jednak inny rodzaj produkcji.

Na filmie byłem wczoraj więc napiszę gdy jestem jeszcze na "świeżo" z emocjami po nim. Film na pewno jest dobry ale nie stawiałbym go na szczycie moich ulubionych filmów MCU- zasługuje tak na 7-6 miejsce. Bardzo dobra gra Cumberbatch'a I Swinton, niezła Ejiofora i McAdams i niestety przeciętna Mikkelsena a na niego najbardziej liczyłem( Wonga nie liczę bo jego rola ograniczała się w sumie do stress loosena). W kinie na pewno duże wrażenie robiły efekty specjalne i chociażby dla nich warto się tam wybrać,zaginanie rzeczywistości i bajery z tym związane mogły nieco zakręcić w głowie. Co do fabuły to chyba najbardziej podobała mi się pierwsza połowa filmu gdzie Benedict Cumberbatch mógł naprawdę pokazać swój kunszt aktorski( w niektórych momentach wychodził z niego Sherlock ale to nic złego przy postaci, która grał :P ) dalej fabuła jakoś trochę siadła i gdyby nie sceny w Hong Kongu i z Ancient One w nowojorskim szpitalu to byłbym lekko znużony tym co się dzieje na ekranie. Aha oczywiście na filmie siedzimy do końca bo sceny po napisach( 2- jedna w połowie, druga całkowicie na końcu) dają nam zapowiedź ciekawych wydarzeń uniwersum :)
Podsumowując- seans udany jednak na małym ekranie film straciłby połowę swoich walorów wizualnych a na nich w gruncie rzeczy się opiera. Bardzo dobrze dobrany aktor pod głównego bohatera, antagonista jest bo jest i tyle można o nim napisać. Sceny komediowe w tym wypadku bardzo dobrze wyważono i bohaterowie nie strzelają nimi jak z rękawa( chociaz scena Wonga i Beyonce zmiażdżyła cale kino :D ) Fabuła dla mnie po bardzo dobrej pierwszej połowie zaczęła pikować w dół, żeby przy końcówce znowu sporo pójść w górę. Ogólnie origin Dr Strange'a udany jednak MCU miało kilka lepszych dlatego film nie wywołał na mnie aż tak wielkiego wrażenia.

Tym bardziej że jest to kopia animacji z 2007
http://www.filmweb.pl/film/Doctor+Strange-2007-398567

Harry Potter i Władca pierścieni nie były złe.

???

"No i
nie miałem zamiaru tego oglądać,bo zawsze jest
tak że jak bohaterem jest mag to zawsze
wychodzi klapa."

odpowiedział ci na to zdanie... Napisałeś że jak bohaterem jest mag to filmy są klapą on na to że Harry Potter i Władca Pierścieni nie były żadną klapą a w obu jest mag...


W sumie to popieram mistrza_sheldona to wcale nie są klapy...


A wymień mi te klapy z magami z ciekawości

Na przykład niektóre części Harry'ego Pottera

Chyba kpisz... Harry Potter to dobra seria fantasy - przygodowa. I gdzie ta klapa? bo cię nie rozumiem

wymień je! No chyba że trollujesz

A Insygnia Śmierci to co?????Fani raczej są zawiedzeni.

Byłem wczoraj, świetny. A 3D było spoko, choć w Imaxie to bym się bardziej zachwycił.
I cisnę bekę z tych co oglądają to na laptopach czy telefonach XD to trzeba zobaczyć w kinie, a później co najmniej obejrzeć ten film na DVD, ale z tzw. kinemdomowym :) dlatego: nie oglądajcie tego na telefonach, laptopach czy innych pralkach i mikserach.

Nie mam do filmu większych zastrzeżeń, poza tym że mógł być dłuższy i gdyby villiana było więcej. Sam villiana jest jak w większości filmów superhero: taki SE. Ale wciąż lepszy niż np. Adwersarz ze Squadu. Proszę, oby Ares się nie okazał Nie wypałem...

Dobrze, że nie zabili Mordo, bi teraz pewnej zostanie ciekawym przeciwnikiem. Raczej zabijać nie będzie, ale obezwładniać już tak.

8 z dużym plusem na 10, zajmuje 3 lub 4 miejsce w moim rankingu filmach MCU ;)

U mnie pierwsze ;-)

ten film to szajs totalny, nie wiem jak takie głupie tanie buble mogą mieć 7,9, ale cóż gusta plebsu zawsze stały na nikim poziomie

Widzę, że Civil War też oceniona na 1. Ciekawi mnie tylko co w takich ludziach jak ty siedzi, że zrównujesz filmy Marvela do poziomu "Kac Wawy".
Czuje się dumnym plebsem wystawiając 10 dla tego filmu.

bo to po prosty ten sam poziom

żałosny trolling

Widzę, że wziąłeś moje rady do serca i ograniczasz się do pisania zdań, złożonych z dwóch wyrazów, póki nie poprawisz na języku polskim gramatyki. Cieszę się. Może za dwa lata będziesz potrafił złożyć poprawnie 2 zdania na filmwebie ;)

Film był świetny, aktorstwo wyśmienite, efekty specjalne wbiły w fotel. To zdecydowanie produkcja, którą warto zobaczyć w kinie IMAX albo 3D. Trochę zawiedziony byłem tym, co pokazano po napisach. Scenki mało wniosły - spodziewałem się nieco więcej. Jeśli ktoś przypadkiem nie dotrwał, to tutaj ich opis:

http://filmyfantastyczne.pl/newsy/doctor-strange-jakie-sceny-zobaczymy-po-napisa ch

Jedyny plus, że pojawiło się dwóch starych znajomych - nie spoileruje, ale ich zawsze się dobrze ogląda razem :)

średni film, zgrane pomysły, mój (dużo młodszy!) kolega prawie usnął:) Tylko fajne efekty więc lepiej oglądać bez napisów....

hu hu he he mmmhmmm ale ocenki od 8do 10 sobie wystawiaja marvelici ulala ho ho ho o muj bosze xD cóż za film utkwi w pamięci na pewno na długo.

Kupić Ci słownik?

może w kolejnej odsłonie oponent doktora będzie mocniejszy, ale żeby druga część powstała to jedynka musi zarobić odpowiednio dużo, a tu z kasą jak na razie bez rewelacji

Racja,ale film jest w kinach dopiero 11 dni,więc nie ma się czym na razie martwić

Film dobry, ale nie najlepszy jeśli chodzi o stajnię Marvel'a :)

świetna rozrywka!

I oto właśnie jest najbardziej ważne w takich filmach.

Doctor Strange bije na głowę wszystkie dotychczasowe produkcje Marvel moim zdaniem. Idea umowności naszej rzeczywistości - jak i każdej innej na dobrą sprawę - oraz prezentacja esencji istnienia jako fenomenu nie-materialnego jest mi bardzo bliska. Być może dlatego tak bardzo spodobał mi się ten film.
Tak jak napisałeś - efekty specjalne wbijają w fotel. Widziałem ten film w IMAX w wersji 3D i szczerze polecam każdemu. Film wart każdego grosza z 33,00 PLN, które wydałem na bilet (!)

Najlepszy to na pewno nie jest.Civil war jest moim zdaniem znacznie lepsze.

Civil War jest na pewno dojrzalszym filmem niż Doctor Strange i ma bardziej złożoną fabułę. Ten ostatni jednak jest dalece bardziej spektakularny, no i porusza tematykę, która jak napisałem wcześniej jest mi niezwykle bliska. Z tego względu moja ocena jest wysoce subiektywna :-)
Jako ewentualny minus mogę wskazać to, co Ty - zbyt szybko i skrótowo pokazano trening Strange'a - mogli go rzeczywiście bardziej rozciągnąć w czasie i pokazać więcej "stopni", które musiałby pokonać, by zacząć wprawnie posługiwać się "magią" - a konkretniej: stosować w praktyce nowe rozumienie otaczającej go rzeczywistości, jak i siebie samego - tego "czym" jest tak naprawdę istota ludzka (i konsekwentnie - wszelkie istnienie).

Garść refleksji na goraco:
1. Fabuła oklepana. Być może w myśl zasady, że widz lubi dostawać to co już zna. Schemat dobrze znany ze wszystkich pierwszych części przygód kolejnych nowych bohaterów uniwersum.
2. Dużo nielogiczności, żeby nie powiedzieć bzdur: strange w jednej chwili poważnie ranny, reanimowany na stole operacyjnym, w drugiej biega, skacze, nawet lata i nie ma już śladu po ranie; starnge biega po szpitalu, włazi na sale operacyjne i nikt się temu nie dziwi, nie zadaje pytań; uzycie kamienia nieskończoności dopiero w końcówce, co byłoby zrozumiałe w ferworze walki gdyby nie dotyczyło postaci która ma fotograficzną pamięć, więc automatycznie nasuwa się pytanie dlaczego nie zrobił tego wcześniej?;
3. Wszystkie pozacielesne podróże strange'a moim zdaniem były conajmniej lekko kiczowate;

Teraz plusy:
1. Gra aktorska. Stawka jest niesamowicie mocna jak na superbohaterski film, więc idzie za tym jakość;
2. CGI. Niesamowity rozmach;
3. Momentami rozbrajający humor, czyniący opowiastkę o magach bardziej strawną;
4. Sceny akcji. Weźcie walkę na lotnisku z CA:CW i pomnóżcie razy 1000. Oryginalna, pomysłowa, rewelacyjna zabawa w kino;

Podsumowując. Mając na uwadze, że byłem napalony na ten film jak syryjczyk na niemiecki socjal, wyszedłem z kina lekko rozczarowany. Gdyby usunąć kilka bzdur ze scenariusza, popracować nad fabuła, aby nie była tak strasznie wtórna, mółby powstać film wielki, być może najlepszy ze stajni MCU. Biorąc pod uwagę ostatnie dokonania tej wytwórni, jest to produkcja lepsza jedynie od A:AoU. Co nie świadczy, że jest to film słaby. Świadczy to jedynie o tym jak wysokiej jakości produkt jest nam w stanie zaoferować Marvel w ostatnich dwóch latach. Liczę na to, że wzorem Kapitana, kolejne części będą miały tendencje zwyżkową, ponieważ potencjał jest. A sceny po napisach są po prostu miodzio i potwierdzają to czego domyślałem się juz od jakiegoś czasu.

"Wszystkie pozacielesne podróże strange'a moim zdaniem były conajmniej lekko kiczowate".

W porównaniu do czego? Jaki jest Twój punkt odniesienia w ocenie tych scen?
Jak dla mnie bardzo ciekawie sportretowali ideę nie-materialnej natury istnienia.

Co do jego wizyt w szpitalu - to był "jego, stary" szpital, gdzie był znany i rozpoznawany - nie był kimś "obcym".
Jego rana - to jest interesujące. Na początku "normalnie" krwawił, a gdy znalazł się w szpitalu, krwotok był wyłącznie wewnętrzny - zupełnie, jak gdyby jego rana się zasklepiła w jakiś sposób. Przyznaję jednak, że szybko ta rana przestała być widoczna na poziomie jego sprawności. Tutaj się zgodzę, że twórcy dopuścili się uproszczenia.

"W porównaniu do czego? Jaki jest Twój punkt odniesienia w ocenie tych scen? "

W porównaniu do niczego. Dusza w tym filmie wygląda tak samo jak ciało i nosi takie same ubrania, ma lekką niebieskawą poświatę i fajnie sobie lewituje. Twoim zdaniem jest to ciekawa idea nie-materialnej natury istnienia, a taka sama lub podobna była już w wielu filmach, że przytoczę tylko "Uwierz w ducha" i "Gwiezdne wojny".

"Co do jego wizyt w szpitalu - to był "jego, stary" szpital, gdzie był znany i rozpoznawany - nie był kimś "obcym". "

Wyobraź sobie w normalnym życiu byłego lekarza, który nagle wchodzi w dziwacznym ubraniu z ulicy na salę operacyjną i jeszcze wielkopańskim gestem oddaje skalpel swojemu, że tak to ujmę, zawodowemu rywalowi. W najlepszym razie pomyśleli by, że jest pomylony i wezwali ochronę i kogoś z psychiatryka.

Co do reakcji personelu szpitala być może masz rację. Z drugiej strony nie jest to zupełnie nieprawdopodobne/ Fakt jednak faktem, że gdy wpadł tam za pierwszym razem ranny, samego go z panią doktór raczej by nie zostawili.

Co do tzw. "formy ciała astralnego" - teoretycznie jest to "projekcja świadomości", która utrzymuje swój fizyczny/materialny obraz - innymi słowy odwzorowuje wszystkie szczegóły formy fizycznej, z którą się identyfikuje w trakcie jej obecności w rzeczywistości materialnej. W tym toku rozumowania "obecność w rzeczywistości materialnej" jest możliwa dzięki ciału. Śmierć ciała równa się opuszczeniu tej rzeczywistości przez świadomość w każdej formie. Zdaję sobie sprawę, że zawarłem to wszystko w kilku zdaniach, jednak są to wnioski z filozofii (a konkretniej kosmologii), której poświęcono wiele książek/opracowań.

Ciekawi mnie jaka prezentacja wizualna "ciała astralnego" byłaby dla Ciebie satysfakcjonująca (?)

Jak już napisałem: MOIM zdaniem było kiczowate. Dlaczego Twój opór budzi to, że wyraziłem swoją opinię? Jakieś teorie mnie nie interesują. Nigdy nie będzie nam dane dowiedzieć sie jak to faktycznie jest, więc po co gdybać? Mądrzejsi od nas niech się tym zajmują. A film jest tylko rozrywką, nie ma co do niego mieszać filozofii.

Nie "opór", a ciekawość. Twoja opinia zachęciła mnie do dyskusji. Sądzę, że to coś pozytywnego - przeglądam czasami dziesiątki komentarzy i nie odczuwam potrzeby udziału w dyskusji - w przypadku Twojego komentarza było inaczej. Miałem nadzieję, że rozwiniesz swoje wnioski, a nie zajmiesz pozycję defensywną - rozmowa/dyskusja to nie jest przecież żaden atak :-)

"Mądrzejsi od nas niech się tym zajmują" - ja nie poddaję swoich zdolności rozumowania, czy dociekania i cały czas szukam - swojej własnej, osobistej odpowiedzi na tematy, które mnie interesują. Filozofia natomiast jest MOIM zdaniem obecna na każdym etapie naszego działania - taka czy inna. Dobrze jest poznać własną, by lepiej poznać Siebie.

Za dużo ode mnie wymagasz :) faktycznie zbyt gwałtowanie zareagowałem, ale to bierze sie z tego, że filmy traktuję jako formę rozrywki, a nie jako pretekst do głębszych rozważań. Co do tych podróży pozacielesnych, to znacznie ciekawiej przedstawiono przestrzeń w której funkcjonował Dormammu. Pewne wizje funkcjonują tutaj na antypodach, tzn. że jedne są szalenie oryginalne, a inne wręcz banalne. Uważam, że nie jest to ciężki zarzut, zresztą film doskonale broni się sam długimi fragmentami.

Ekhem... Idea jego postaci astralnej, powstała z komiksach z lat 60-tych, czyli długo przed "Gwiezdnymi Wojnami" i dłuuuuugo przed "Uwież w ducha". Dowiedz się czegoś o postaci, zanim pójdziesz na film.

No dolałeś oliwy do pieca tą wypowiedzią. Teraz się nie mogę wizyty w kinie doczekać jeszcze bardziej xD

Po prostu nie chcę nikomu zdradzać fabuły,bo wtedy popsułbym niektórym zabawę.