Po oglądnięciu filmu ,,Dobry Dinozaur" stwierdziłem, że twórcy bardzo, a nawet zbyt mocno wzorowali się na jednym disneyowskich klasyków, a mianowicie na filmie ,,Mój Brat Niedźwiedź"z 2003 roku. Skąd takie wnioski ? Choćby z tego, iż główny bohater musi nauczyć się bycia mężczyzną. Chce podobnie jak Kenai, odcisnąć dłoń na specjalnej ścianie. Po śmierci swego ojca, Arlo obwinia o to Bąbla i zaczyna nienawidzić ludzi, tak samo jak młody indianin nienawidził niedźwiedzie. Kolejnym podobieństwem jest to, iż próbując dorwać ,, szkodnika" Arlo wpada do rzeki i oddala się od domu. Aby wrócić do rodziny musi podążać w kierunku, o dziwoto, akurat wielkiej góry. W tej podróży towarzyszy mu Bąbel. Podczas wyprawy zmienia zdanie na jego temat i zaczyna go lubić. Są to trochę zbyt rażące podobieństwa, by uznać je za niewinny przypadek. Ale to nie koniec. Arlo z czasem pokochał swego towarzysza jak brata. Nie mamy tu styczności z motywulem typowej miłości na lini mężczyzna - kobieta, lecz znowu tak jak w ,,Bracie Niedźwiedziu" motyw miłości braterskiej. Na końcu filmu Arlo odciska swą łapę na głazie, ponieważ nauczył się być mężczyzną. Nawet logo tego filmu jest rażąco podobne do loga ,,Niedźwiedzia".
A co wy na to ? Też mieliście tego typu odczucia ? Popieracie taki rodzaj ,,wzorowania" się ?

.