Film jest tak dobrze oceniany na filmwebie, ale już na IMDB średnia wynosi 6,6. Owszem film ma poważne wady, jak np: scenariusz, ale ja patrzę na niego przez pryzmat jednej z moich ulubionych książek ("Diuny" Franka Herberta). Wiem, że obraz powinien bronić się sam ale nie mogę go oceniać inaczej. Ale spróbuje wymienić zalety tego filmu :
- scenografia
- większość kostiumów (choć też zdarzają się niewypały jak zbroja saudaurkarów)
- aktorstwo może przerysowane ale myślę, że bardzo dobre
- muzyka (świetna !)
Ale jak pisałem, film traktuje bardziej jako wizję ukochanej książki. I może jako ekranizacja też nie jest genialny pod względem scenariusza ale widziałem w nim dużo starań i włożonego serca (pamiętajmy również o problemach podczas realizacji - Lynch musiał bardzo przyciąć dzieło).
I to jest moja opinia ;) Plus zachęcam do dania szansy powieści.

Dla mnie ten film to jakas pomyłka... Niestety przeczytalem tylko pierwsza część trylogii Diuny zanim zasiadlem przed TV by obejrzec ten film.... Spowodowało to, że nie mam ochoty siegnac po nastepne czesci ksiazki. Kiepska gra aktorska i efekty specjalne, "nuda, nic sie nie dzieje"... Film zostal stworzony w 1984, mogli zrobic go porządnie od strony technicznej - Odyseja Kosmiczna 2001 - rok prod. 1968, Obcy - rok 1979, zrobione o niebo lepiej - mozna było się postarać. Film doszczetnie spapral wspaniałą historię. Mam nadzieje, że doczekamy sie ekranizcji, która sprosta fabule ksiażki...

Podobno ma być nowa ekranizacja. Poza tym jest jeszcze podobno dobry miniserial (którego jeszcze nie widziałem). Polecam również inne tomy serii :)

Wątek odświeżony po takim czasie też się udzielę. Zgodzę się z opinią, że ten film to pomyłka. Jak pierwszy raz przeczytałem Diunę, byłem zachwycony. Po jakimś czasie wypożyczyłem VHS :) z filmem i nie ma co gadać. Film słabowity, jedyna co go ratowało to obsada. Klimat był taki, że gdybym poszedł się odlać zapomniałbym wrócić go oglądać, zero porywu. Ktoś już wcześniej wspomniał: żołnierze ubrani jak stoczniowcy (paluch w górę :)) imperator w stroju kapitana wycieczkowca, scena zajmowania pałacu jak marsz wilków z pana kleksa to tak na szybkiego ale co mnie najbardziej zdziwiło (tu przepraszam za wulgaryzm) na jaki ch_j jakieś magiczne moduły dźwiękowe. Wizja reżysera, a autora książki to może być drobna nieścisłość z motywem podsłuchania o porwaniu Jagienki w Krzyżakach, a nie dodanie czegoś z przysłowiowej dupy!!! Film odbiega od książki tak bardzo, że szkoda gadać. Jest tylko jeden powód dla którego mógłbym polecić komuś to polecić - Virginia Madsen. PS Diuna to sześć tomów, a nie trylogia.