PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=103913}

Diabelska pułapka

Shiryô no wana
1988
6,2 187  ocen
6,2 10 1 187
Diabelska pułapka
powrót do forum filmu Diabelska pułapka

Nami, prowadzi nocy program w japońskiej telewizji. Jednym z punktów programu jest przeglądanie filmów przesłanych przez widzów. Jedna przesyłka zawiera jednak bardzo niepokojący materiał, nagranie wyglądające jak prawdziwy film snuff. Nami wraz ze znajomymi z redakcji postanawia odnaleźć miejsce, w którym nagrane zostało brutalne video. Po dotarciu na miejsce młodzi ludzie zostają wciągnięci w bezwzględną grę.

+ z pozoru prosta ale intrygująca historia, zaangażowała mnie praktycznie od pierwszej minuty i utrzymała moje zainteresowanie do samych napisów końcowych
+ niesamowity klimat potrafi wleźć pod skórę, nie powiem, kilka razy faktycznie się wystraszyłem
+ jest tu kilka naprawdę przegiętych, typowo japońskich akcji
+ oraz kilka pomysłowych i naprawdę krwawych zabójstw (efekty gore stoją na bardzo wysokim poziomie)
+ ogólnie praktycznie efekty specjalne świetnie się tu sprawdziły, nie wyobrażam sobie niektórych scen zrealizowanych przy pomocy CGI
+ fantastyczną robotę robi tutaj scenografia, lokalizacja w opuszczonej bazie wojskowej to strzał w dziesiątkę, te wszystkie dziwne pomieszczenia, sale, tunele, coś pięknego
+ nie robiłoby to jednak aż takiego wrażenie gdyby nie świetna praca kamery, ciekawe, nietypowe ujęcia, wykorzystanie kolorów i światła, strona wizualna robi kawał klimatu
+ podobnie jak muzyka, to taki banger od pierwszych minut, że odruchowo sprawdziłem czy to przypadkiem nie Goblin
+ intensywna końcówka sprawia, że widz siedzi jak na szpilkach

- niektóre wątki mocno naciągane, czasem lepiej przymknąć na to oko niż drążyć
- zachowanie bohaterów miejscami zupełnie nielogiczne
- z początku może przeszkadzać pewna skrótowość (ale dzięki temu tempo jest dobre)

Podsumowując, prawdziwy klasyk japońskiego horroru. Jest tu wszystko czego potrzebowałem do szczęścia. Wartka akcja, ciekawa intryga, gore i świetny klimat. Jakby się tak zastanowić nad całością to większość elementów jak ulał pasowałaby do włoskiego kina grozy. Ba, czasem wręcz można odnieść wrażenie, że to po prostu włosi wpadli w odwiedziny do Japonii (po drodze spotykając Davida Cronenberga) i wspólnie nakręcili "Diabelską Pułapkę", i to akurat komplement. Oglądało się to świetnie i coś czuję, że to będzie taki klasyk, do którego będę często wracał.