Świetny i wstrząsający film psychologiczny o zbrodni i karze, o śmierci. Kieślowski zrobił swój najlepszy film. Niektórym widzom będzie jednak ciężko go oglądać ze względu na niezwykle brutalne sceny.
sceny
Nie przesadzaj, odstraszasz widzów :) Scen brutalnych było niewiele dzięki temu, że kamera skupiała się na mordercy, nie na ofierze.
Nawet scena wykonania wyroku była okrojona z brutalności, przebiegła w gruncie bez problemów natury technicznej; ponownie dzięki skupieniu się na mordercy - jego szamotaninie. Zmarł bardzo szybko, bo długa agonia nie wnosiłaby nic do portretu psychologicznego głównego bohatera.