po obejrzeniu tego filmu jedno wydaje się pewne - Bóg poskąpił jego twórcom talentu. Szkoda.
Film wyidealizowany ale wg mnie bardzo fajny, refleksyjny. Warto zastanowić się nad własnym życiem, postępowaniem. Super odskocznia od głupkowatej masy amerykańskich filmów robionych na jedno kopyto z tym samym the end
Zgoda, zgoda i jeszcze raz zgoda co do warstwy - że tak powiem - duchowej filmu. Nie oceniam jednak twórców wyłącznie po ich intencjach czy obranej przez nich tematyce. Można zrobić piękny, refleksyjny film o miłości, można zrobić "słuszny" film o miłości. Ten należy - wg mnie, oczywiście - do tej drugiej kategorii.
On nie był "słuszny". On był z chrześcijańskiego, po amerykańsku, punktu widzenia robiony. To jest zupełnie inne podejście, niż np. nasze katolickie. Od tej strony był fajny. Daje mi trochę wgląd w to jak oni chrześcijaństwo widzą. A i udało mu się uniknąć toporności "pozostawionych" z Cagem.
I tu się zgadzam-poza tym masa błędów i głupot w filmie.Najbardziej rozśmieszył mnie ,,posłaniec'' z listem od Joe'go-skąd on wiedział,gdzie przebywają Samantha i córka???-pewnie...Jezus mu powiedział.I ta nagłe nawrócenie na końcu postrzelonego murzyna-,,nie jestem już Kriminal'' i pani mecenas,a też ,,uzdrowienie'' psychiczne byłego żołnierza.A podczas karambolu na moście cud goni cud-śmiechu warte....
No niestety. Generalnie tego typu filmy nadają się z grubsza tylko na lekcję katechezy. Mimo wszystko przyjemnie się ogląda, nawet jeśli zajeżdża naiwnością.
W 99 filmach na 100 cud goni cud. Inaczej nie było by o czym opowiadać. A jakby nie było o czym opowiadać to nikt by tego nie chciał oglądać.
Zgadza się tylko tu dodatkowo masz ten cud w filmie propagandowym wiary w Boga,a to już jest naiwne,bo to nie historia przedstawiająca życie Jezusa...
No ale co historia życia Jezusa ma tu do rzeczy? To wymyślona historia splecionych losów ludzi w kontekście wiary chrześcijańskiej, a nie paradokument czy fabularyzowana wersja życia Jezusa jakich wiele. Takich historii gdzie poznajemy bohaterów a ich drogi gdzieś tam w końcu spotykają się w którymś momencie w kinie jest dużo, tylko realia inne - weźmy chociaż Na Skróty Altmana, Miasto Gniewu, czy Crash. Gdzie tu propaganda?
,,No ale co historia życia Jezusa ma tu do rzeczy?''-???-przecież wyraźnie napisałem,że nie jest to historia przedstawiająca życie Jezusa,gdzie cud goni cud...
Gdzie tu propaganda-nie chce mi się rzucać przykładami,więc proponuję uważnie przeczytać recenzję filmu napisaną przez Popieleckiego,a z którą się zgadzam-znajduje się ona pod zdjęciami produkcji...
Zresztą oglądałem poprzedni film tych samych scenarzystów BÓG NIE UMARŁ,gdzie jest jeszcze gorzej,bo przedstawiona w tej produkcji pobożność jest bardziej nachalna,niż kiedyś propaganda radziecka...
Recenzja Popieleckiego to akurat agitka antyteizmu nie warta minuty poświęconego czasu. Film powinien recenzować ktoś z w miarę obojętnym nastawieniem, czyli na przykład agnostyk. Z drugiej strony recenzje może pisać każdy i wyrażać w niej subiektywne zdanie, tyle że w tym przypadku recenzją mogą zachwycać się jedynie antyteiści, dla reszty jest bezwartościowa.
Nie ma o co się spierać, ponieważ Jezus i każda religia to fikcja literacka - to są bajki dla "dzieci". Jaki sens spierać się o fikcję? Ta fikcja żyje tylko w umysłach ludzi, którzy w to wierzą-a to nie ma nic wspólnego z realnym życiem. Realne życie opiera się na prawach natury i to jest wiedza godna polecenia. Każda ideologia nie jest żadną wiedzą z prostej przyczyny - jest dla wszystkich. A coś co jest dla wszystkich jest bezwartościowe. Takowe ideologie zostały wymyślone z reguły "tezy i antytezy"-w skrócie obie strony się kłócą i żadna nie ma racji. ;) Ktoś stąd wie z jakiego prawa natury to wynika? Wątpię czytając te wasze komentarze. Ludzie wierzący dali się wymanewrować przez agenturę i brakuje im wiedzy, bo nikt nie ma w interesie uczyć cmentarniaków mądrych rzeczy. Jak ktoś nie czai tematu niech spróbuje napisać lub powiedzieć coś oficjalnie na Kościół- zaraz Was zbanują za propagandową "mowę nienawiści". Polecam poczytać o prawach natury, bo to wiedza godna uwagi i na pewno nie jest to dla wszystkich. Pozdrawiam.
Mam nadzieję (masz rację - to nie wiedza, żeby dyskutować tu na argumenty), że dzisiaj się mylisz kolego i przekonamy się o tym po zamknięciu powiek, życzę Ci z serca, żebyś do tej chwili znalazł wiarę w Trójjedynego Boga.
Pozdrawiam również :)
Piękne zakończenie chłopaki. Dzenero tak jak ująłeś. Prawa natury jakie nas doświadczają w zyciu . Ja to nazywam "shit happen" :)
Jestem osobą bardzo religijną, ale tak samo jak Ty oceniam ten film raczej nisko (dałem mu 5/10). W prawdziwym życiu chrześcijanina nie zdarzają się aż tak wyidealizowane sytuacje i postaci, jak w tym filmie. Prawdziwe życie jest znacznie bardziej skomplikowane, trudniejsze i mniej jednoznaczne. Film wygląda na naiwną propagandę i raczej szkodzi, niż pomaga chrześcijaństwu.
Przykładem udanego, zupełnie innego filmu religijnego jest np. "Kalwaria", bo pokazuje, czym naprawdę jest wiara chrześcijańska - codziennym trudem i walką z własnymi słabościami i z otoczeniem, a cuda w realu zdarzają się bardzo rzadko.
Chłopak, to się nazywa tendencyjność filmu jak i innych zjawisk. Wyobraźcie sobie ,ze oglądacie film SOFT PORNO (zonk) Jak myslicie dojdzie do wzniesień emocjonalnych czy nie ? BUHAH Tak samo jest z filmami religijnymi.
Największą atrakcją w czasie seansu było reakcja jednej osoby: O Sam co ty tu robisz? xd
Nie jest to bardzo zły film, ale z religijnych to lepiej obejrzeć np. Misję
Zgadzam się. Mi się w ogóle ten film nie podobał. A nota powyżej 7 to lekka przesada. Film naiwny, nudy. Dziwi mnie gust filmwebowoczow niektóre naprawdę ciekawsze produkcję mają noty 6, a taki gniot powyżej 7. Czytając pochlebne komentarze myślałam że bd to film bardzo ciekawy, a mnie strasznie znudził. Jestem osobą wierząca, wierzę w cuda, ale ten film to dnoo.
Zmęczył mnie ten film. Nie mogę jednak powiedzieć, że jest niepotrzebny ponieważ, dla wielu, w sensie duchowym stanowi jakąś wartość. Film, jako taki, jest słabiutki - 3/10 !!!