Bo i w końcu o co? o komedie romantyczną?!? Oczywiście, że według standardów scenariusz jest genialny nie powiem, sam pomysł również, ale całośc jakoś się rozmywa. Nie rozumiem, czemu cytuje się ten film w dziale kultowych, no ale cóż, można i tak. Brakowało mi w tym wszystkich jakiegoś smaczku, ale co dokładnie nie wiem. Może się przeliczyłem, tyle słysząc o tym filmie. Może dlatego, że wcześniej widziałem "To właśnie miłość" na którym i się wzruszyłem i się dobrze bawiłem i który nadal jest dla mnie przykładem świetnej komedii romantycznej, bo ten gatunek rzadko wychodzi świetnie. Podobnie jest z tym filmem, niby wyszedł, niby świetny, ale jednak to nie to, mogło być lepiej. ( i ten wkurzający Hugh Grant, czy on musi grać wszędzie?!?;p). (a co tam napisze to, będę wulgarny, co się bede wstydził swojej opoini:p) A więc: Kino dla mniej wyrozumiałych widzów.