Po średniej ocen 5,5 spodziewałam się totalnego gniota, a dostałam film zapewniający świetną rozrywkę. Koniecznie muszę zwrócić uwagę na soundtrack, który wręcz przenosi nas w lata 90 do amerykańskiego liceum. Sporo utworów spodobało mi się do tego stopnia, że nadal ich słucham. Estetycznie film jest świetny - przykuwające wzrok kreacje głównych bohaterek, wystrój pokojów. Pod względem klimatu filmowi bliżej jest do Heathers, niż do Mean Girls. Bardzo podoba mi się połączenie mrocznych, odrzucających wręcz elementów z przesłodzoną estetyką. Zapadła mi szczególnie w pamięć scena, kiedy nakładają się na siebie ujęcia z przemiany Fern w popularną dziewczynę i zwłok Liz. W moim odczuciu film zasługuje na wyższą ocenę, właśnie za tę specyficzną słodko-odrzucającą atmosferę, która została utrzymana przez cały czas jego trwania. Co do realistyczności - cóż, zbyt realistyczny pewnie nie jest, jak większość filmów, ale chyba na tyle mało znam się na kryminalistyce, że "kupiłam to" bez marudzenia (mam na myśli kwestie, czy faktycznie takie upozorowanie gwałtu by przeszło, odciski palców i takie tam). Podsumowując, myślę że komuś, kto lubi filmy o amerykańskich liceach, wrednych dziewczynach, gdzie co kilka kwestii pada "bitch", kicz, czarny humor, klimat lat 90, to powinien być zadowolony.