Spotkały się wielkie gwiazdy kina i jak zawsze nie zawiodły. Stallone przekonująco zagrał nieudolnego ( ale tylko na początku )szeryfa, a Harvey Keitel tego złego. Jeszcze Peter Berg po raz kolejny pokazał klasę bo bardzo dobrze zagrał swoją postać. Żałuje tylko jak pewnie większość że za mało było Roberta. Z nim film pewnie byłby jeszcze lepszy.
Warto ten film obejrzeć gdyż jest to dobre kino. A ja go w końcu obejrzałem :)