zazwyczaj nie czepiam się takich pierdół - film to film, wiadomo. ale co u diaska tam robił ten gwóźdź? chodzili po tych schodach tak długo i tak dużo, że aż się powycierały, i nigdy nie zauważyli tego gwoździa? nie przyszło im do głowy, żeby go stamtąd wyciągnąć, właśnie po to, żeby coś takiego się nie stało? niby pierdółka, wiem - ale jeśli się opiera film na tym, że ludzie robią wszystko w celu uniknięcia generowania niepotrzebnych dźwięków czy hałasów - ta jedna pierdółka jest niewybaczalna, bo tak bardzo, TAK BARDZO widać, że to deus ex machina. no wystaje jak gwóźdź ze schodów.
poza tym film jest zwyczajnie nudny, ot co.