Naciągana 6-tka. Liczyłem na kameralne, realistycznie potraktowane Kino Post-Apo, w stylu "Drogi" z Mortensenem, a dostałem kolejne "Znaki" z Gibsonem. Znowu jakieś ko(s) miczne dziwolągi, które przerazić mogą co najwyżej mocno przewrażliwionego 10-tka. Owszem, nie można odmówić filmowi klimatu, sympatycznych bohaterów i kliku nieźle zainscenizowanych scen, ale cała reszta jest niestety wtórna, mało emocjonująca i zwyczajnie nudna.