1. Ten film ma wiele poważniejszych błędów, absurdów i bolączek
2. Bardzo interesujące spostrzeżenie z tymi aminokwasami

A moze nie pozeraly tylko zabijaly?

Tak, kolejny przykład absurdu w tym filmie. Obcy zdolni pokonać przestrzeń kosmiczną, podbić planetę, do walki z jej mieszkańcami używają zębów. Logiczne.

W ktorym miejscu w filmie jest wyjasnione ze obcy przybyli z gwiazd?
Moze to byly po prostu zwierzeta? Obca forma zycia analogiczna do naszych zwierzat, tylko ze o wiele bardziej agresywna. Cos jak Xenomorph, taki rodzaj broni biologcznej, aby zniszyczyc zycie na ziemi.

Rzeczywiście. Nie było inwazji, a po lesie szalały opancerzone Diabły Tasmańskie. Nie wiadomo jak zdobyły te niezniszczalne pancerze i dlaczego pancerze otwierały się tylko na określoną częstotliwość dźwiękową.

Ksenomorf to fikcyjna POZAZIEMSKA forma życia, zwana też po prostu obcym.

W jednej z początkowych scen było widać gazetę, z której wynikało, że w terytorium Meksyku uderzył meteor o sile bomby atomowej . Bardzo prawdopodobne, że to właśnie z tego meteorytu pochodzą te kreatury. Tu też nasuwa się pytanie - jak te organizmy przeżyły zderzenie z powierzchnią Ziemi? Może bestie, które widzimy w filmie pierwotnie ( na meteorycie) wyglądały zupełnie inaczej? Myślę, że pierwotnie były czymś w rodzaju przetrwalników bakterii, a po uderzeniu i znalezieniu dogodnych warunków przekształciły się w takie, jakie widzimy na ekranie. Może meteoryt ten został wysłany przez cywilizację pozaziemską do przetarcia szlaku w celu późniejszej kolonizacji lub też nie miało to związku z żadną inwazją, a zamieszkany przez wrogie kreatury meteoryt trafił na Ziemię przypadkowo. Ale to tylko moja hipoteza.

Co do pancerzy nie musiały ich zdobywać. Najpewniej wytworzyły je naturalnie sądząc po tym, jak mocno związane są z ich ciałami. Odnośnie ich otwierania pewnie otwierały się w zakresie częstotliwości wydawanej przez zwierzęta ( nie wszystkie, bo owadów nie atakowały).

Fakt nie wiadomo. Wiadomo jednak, że autor tego dramatu (pod każdym względem) zdecydował się pokazać jak wiele rodzice są gotowi zrobić dla swoich dzieci, ignorując podstawowe prawa fizyki i wplatając absurd tam, gdzie dobro przekazu tego wymagało.

1. Nie wiadomo, skąd przybyły te istoty.
2. Gdyby każdy twórca sf miał się kurczowo trzymać faktów naukowych, sf jako gatunek by nie istniało. Paradoksalnie wcale nie naukowość jest wyznacznikiem dobrego sf.
3. Wreszcie jako kontrargument mogę podać istnienie jakiejś racemazy, która elegancko zmienia konfigurację absolutną aminokwasów i cukrów na taką, która jest przyswajana przez te istoty. I problem z głowy :).