PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=715007}

Chata

The Shack
6,7 38 719
ocen
6,7 10 1 38719
Chata
powrót do forum filmu Chata

Ponieważ film próbuje wyjaśnić m.in. odwieczne pytanie: Skoro dobry Bóg istnieje to jak pogodzić niezawinione cierpienie i śmierć dobrych ludzi,
postanowiłem podzielić się swoimi przemyśleniami, odkryciami i pytaniami, jako sceptyk.

Film jest dobrze i ładnie zrobiony, pod wieloma względami (obraz, ujęcia, scenografia, muzyka, dobrzy aktorzy, łagodnie potraktowany główny bohater).
Obraz ciekawy i przykuwający uwagę widza. Dla mnie najważniejsza w tym filmie jest treść i przesłanie, a nie np. doskonałość gry aktorskiej.
Moja ocena filmu 7/10.

Uwaga, spoilery.

Obraz Boga przedstawiony w filmie jest bardzo ciepły i przyjazny, w odróżnieniu od niezwykłych trudów, gróźb i zimna
jakie odczuwam w religiach, z którymi się stykam (Judaizm, Hinduizm, Chrześcijaństwo, Islam itd.).
Bóg ukazany jest jako kochający Stwórca, który nie dręczy ludzi w piekle przez nieskończenie długi czas - czyli na zawsze.
Tak jak przedstawiają to religie, szantażując ludzi groźbą wiecznego cierpienia za niewiarę.
Niemal w każdej dyskusji światopoglądowej między teistami a ludźmi o podejściu sceptycznym czy wątpiącym, groźby piekielne
stają się koronnym argumentem wierzących... Siła tradycji, strach, groźba i lęk mają być ostatecznym argumentem za wiarą i religijnością.

Taka też jest wypowiedź ks. Marka Lisa, który z obowiązku zawodowego domaga się wiecznego piekła dla niegrzecznych:
https://religie.wiara.pl/doc/3760013.Co-skrywa-Chata

Film ma też wzniosłe i wzruszające momenty.
Płynąca z niego nadzieja może podnosić na duchu, a obcowanie z piękniejszą stroną rzeczywistości daje do myślenia:
- Skąd się wzięło to co odbieramy jako piękne? Czy piękno mogło samo powstać?

POLEMIKA Z TREŚCIĄ FILMU

W odróżnieniu od filmu, rzeczywiste życie nie jest tak bajkowe i łagodne dla ludzi i zwierząt. o ile wiem żaden Papa nie zaprasza nas do chaty,
by ukoić cierpienie i ból istnienia. Teologowie powiadają że Bóg jest ukryty, celowo skrywa się przed ludźmi, np. po to by nie odbierać
nam wolnej woli - wolnego wyboru (braku przymusu), co jest niezrozumiałe bo czyż Słońce odbiera nam wolny wybór? - a przecież bez cienia
wątpliwości WIEMY że Słońce istnieje.

Oczywiście jako ludzie nie mamy żadnego wpływu na to czy Bóg istnieje, czy też nie istnieje. Jesteśmy osobami świadomymi,
ale względem wszechświata czy Boga (jeśli istnieje) jedynie bytami przygodnymi - drugorzędnymi. Nie będzie nas, będzie las.
Film jednak próbuje przekonać widza do boskiej wizji rzeczywistości, i warto o tym podyskutować.

W filmie jest wewnętrzna dychotomia, która sprawia że spostrzegawczy widz nie odczuwa przedstawionej tam historii jako prawdziwej,
czy do końca przekonującej. Realne, życie materialne jest inne, i tylko takie istnienie znamy.

Papa - Bóg Ojciec (a w zasadzie autorzy filmu, czy też autor pierwowzoru literackiego) próbuje w niezrozumiały sposób
wyjaśnić czy usprawiedliwić świat/wzsechświat z występującym w nim cierpieniem, pokazując że sam Bóg też je przeżywa:
- blizny po śladach ukrzyżowania na nadgarstkach u Papy Louise, w scenie gdzie urabiają ciasto w chacie,
- blizny po śladach ukrzyżowania na nadgarstkach Sarayu (Duch Święty) w scenie kopania przyszłego grobu dla córki Missy Phillips
Świadomość że ktoś inny (w filmie cała Trójca) cierpi/cierpią nie daje prawdziwego ukojenia cierpiącej osobie, czy zwierzęciu.
- Pytanie: Co daje cierpiącym ludziom cierpienie Jezusa na krzyżu?
Nie rozwiązuje to problemu cierpienia ani nie wyjaśnia czemu cierpienie istnieje...
Film nie wyjaśnia po co Bóg stworzył agresywny niewyobrażalnie wielki wszechświat z cierpieniem i umieraniem życia?
Dlaczego powyższa myśl jest słuszna?

Dlatego że film pokazuje też lepszą rzeczywistość (np. Chata) pełną radości i satysfakcji z faktu samoświadomego istnienia - pośmiertny Raj/Niebo.
Tam nie ma umierania, trosk ani cierpienia, nie ma walki o przetrwanie, nie ma depresji, biedy, głodu ani szpitali dla obłąkanych.
- Skoro Bóg ma możliwość nie cierpieć, to dlaczego jego świat funduje nam cierpienie i śmierć?

Skoro w raju nie ma cierpienia to po co jest ono na znanym nam świecie i życiu? Tego film nie wyjaśnia.
Zatem film pokazuje nadzieję czy też obietnicę lepszego istnienia/świata bez pokrycia - to tylko słowa i obrazy, ulotne abstrakcyjne myśli,
które nie potrafią zmienić agresywnej dla życia natury wszechświata - rzeczywistość miażdży te nadzieje swoją bezlitosną realnością.
Myślę sobie - szkoda że w życiu nie jest tak jak w tym filmie...

Jezus zmartwychwstaje na kartach pergaminowej księgi. Czy w realnym świecie to zdarzenie też miało miejsce? - brak dowodów.
Realny świat pokazuje nam groby pełne, którzy nie zmartwychwstają.
Kiedy umiera nam ktoś bliski, wpadamy w ciężki smutek a nawet rozpacz. Bo podświadomie i świadomie czujemy i rozumiemy że to pożegnanie.
A zmarły człowiek (np. rodzic, dziecko) zostaje w grobie by tam rozłożyć się na czynniki pierwsze.
Pozostaje smutek lub rozpacz, samotność i pustka. Brak kontaktu ze zmarłymi silnie sugeruje że oni nie istnieją, bo umarli.

W świecie, który znamy, żaden Bóg nie pokazuje nam że śmierć nie jest końcem istnienia. Są tylko "mądre" papierowe księgi.
Brutalna rzeczywistość jaką widzimy i przeżywamy np. w żałobie, jest dla nas bezlitosna.
Część osób jest dotknięta smutkiem czy depresją przez całe lata po śmierci bliskiej osoby.
Niektórzy popełniają wówczas samobójstwa, nie widząc innego ukojenia nieznośnej tęsknoty i cierpienia.
Zatem abstrakcyjna wiara nie jest dla nas wystarczająca, nie daje ukojenia, tak właśnie było z głównym bohaterem Mackiem Phillipsem.

Bóg mówi w filmie, że cierpienie jest dla dobra ludzi. Że jest obecny przy każdym cierpiącym człowieku.
"Był" przy dzieciach zabijanych w komorach gazowych obozów koncentracyjnych.
Bóg "był" przy Hawkingu, który przez kilkadziesiąt lat jeździł na elektrycznym wózku, i pozostał agnostykiem lub ateistą. Nie dostał pomocy od Boga.
Ale ani Bóg ani film nie wyjaśnia co ma być dobrego w tej obecności, skoro cierpienie nie ustępuje?
Bóg nie pokazuje nam że destrukcyjne cierpienie, niezasłużone, ma jakikolwiek sens (np. śmierć matek przy porodzie, nieuleczalne choroby
dzieci prowadzące do ich śmierci, katastrofy naturalne, stany egzystencjalne i choroby psychiczne prowadzące do samobójstwa itd.)

Argument z istnienia nieuzasadnionego zła, niezrozumiałego i destrukcyjnego dla życia, jest jednym z głównych, podawanych przez ateistów,
powodów, dla którego uznają że Boga nie ma. Stworzona przez teologów teodycea (usprawiedliwienie Boga wobec istnienia zła) do dziś
nie potrafi odeprzeć tego zarzutu ateistów.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Teodycea

Jak można dla rzekomo kochanych istot stworzyć tor przeszkód, który niektórzy ludzie odbierają jako piekło?
Po co tworzyć niezrozumiały i niezwykle skomplikowany wszechświat pełen kwantowej próżni, ciemnej materii i energii oraz bilionów galaktyk,
i czujące istoty, które muszą cierpieć i umrzeć, jednocześnie nie wyjaśniając celu tego wszystkiego?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wszech%C5%9Bwiat
- Bóg nie musi cierpieć (rzeczywistość Nieba/Raju), dlaczego zatem obarcza tym żyjące istoty, które stworzył?

Występująca w filmie sędzina zwana Mądrością (zakamuflowany przymiot Boga), pyta głównego bohatera:
- Czy chcesz życia bez cierpienia?
Bohater odpowiada logicznie, że TAK.
Mądrość mówi: "Takie życie nie istnieje". Jest to sprzeczne z koncepcją raju - w którym nie ma cierpienia. A jest on w filmie pokazany.
Mądrość mówi: "Do puki ten świat ma wybór by nie podążać za Bogiem, zło może się do niego wkraść (chodzi o złą wolną człowieka, kusiciela itp.).
Polemika: świat generuje cierpienia istot żywych u samych swoich założeń i podstaw - życie musi w nim walczyć o przetrwanie a i tak umiera...
Nieuzasadnione zło i cierpienie, spotyka także dobrych i prawych ludzi.
Zło i cierpienie spotyka też zwierzęta, które nie rozumieją abstrakcyjnych pojęć religijnej moralności... Nie zasługują na cierpienie.
Wreszcie zło spotyka także ludzi, którzy UFAJĄ Bogu, i wierzą Weń. Zaufanie do Boga nie chroni nas przed cierpieniem, złem i śmiercią.
Kluczowe słowa "Mądrości" (czyli Boga), o konieczności zaufania i słuchania Boga wyglądają zatem na fałszywe.

Podobny problem dotyczy raju - czy egzystujące tam istoty czy ludzie mają wolną wolę i są ZAWSZE tylko dobrzy?
- Dla czego w raju nie można wybrać zła które jest rzekomo usprawiedliwieniem cierpienia?
Skoro tak, to po co istniejemy w materialnym świecie pełnym zła (np. niedogodności niezależnych od człowieka)?
Czemu nie istniejemy w raju, skoro Bóg rzekomo tak bardzo nas kocha?

Papa Bóg usprawiedliwia się: "Że potrafi z nieopisanych tragedii wydobyć niezwykłe dobro, ale to nie znaczy że On stoi za tymi tragediami".
To tani chwyt, bo przecież to On stworzył dla życia wymagający i agresywny świat, który każdego w końcu wali po głowie i zabija.
Życie wszechświata nie stworzyło. Człowiek nie stworzył kodu genetycznego z programem starzenia i śmierci.
Dzieło Boga świadczy o Nim, o jego intencjach...
Bóg nie pokazuje nam że wydobywa dobro z tragedii.
Nie widać zatem absolutnego czy koniecznego uzasadnienia by owe tragedie czy katastrofy musiały istnieć. W raju takowych nie ma.


Film nie udziela racjonalnej odpowiedzi na te najważniejsze pytania dotyczące osobiście każdego człowieka i czujących istot.
Nie wyjaśnia też. np kwestii gatunków zwierząt które istniały do tej pory na Ziemi (99,9 % gatunków wyginęło) - jaki był cel ich istnienia?
- Jaki był i jest cel istnienia np. zwierząt?
https://ciekawe.org/2016/02/02/czy-bedziemy-swiadkami-kolejnego-masowego-wymiera nia-gatunkow/

Czyżby chodziło o ogród zoologiczny, w którym Stwórca np. przez 135 mln lat obserwwał z lubością pasące się i zabijające się dinozaury,
czy też ślepe termity, które niezmiennie od 250 mln budują swoje termitiery?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Termity


Zatem przedstawiona w filmie chrześcijańska koncepcja człowieka jako nieśmiertelnego bytu świadomego, jest raczej ludzkim marzeniem,
nadzieją a nie czymś realnym. Brak dowodów na to że człowiek może świadomie egzystować bez materialnego ciała.
Brak dowodów na to że, że jesteśmy kolorowymi zjawami.
Brak dowodów na opiekę Pana Boga - Bożą Opatrzność. Pośrednicy (np. kościół katolicki) np. od 2000 lat nie uzyskali od wszechwiedzącego
i kochającego nas Boga jakiejkolwiek pożytecznej informacji np. jak leczyć setki chorób, w tym śmiertelnych.

Dotychczasowe odkrycia naukowe i przyrodnicze (biologia, paleontologia, archeologia, fizyka, chemia) pokazują niezwykle długą historię życia na Ziemi.
Odkryty proces ewolucji (od 150 lat nikt nie obalił tej teorii naukowej) na przestrzeni 3,5 mld lat (a może nawet 3,8 mld lat) pokazuje mozolną historię życia
- zawsze musiało walczyć i starać się o przetrwanie w wymagającej i surowej rzeczywistości środowiska naturalnego.
Pomimo starań I tak wszystko umiera.
Zabijanie, cierpienie, choroby i śmierć istniały od samego początku życia, na długo przedtem zanim na Ziemi pojawił się człowiek.
Tym samym trudno o te negatywne aspekty życia winić człowieka (rzekomy grzech pierworodny).

Film nie porusza tych i innych ważnych odkryć i nie wyjaśnia ich. Koncentruje się głównie na cierpieniu i psychice głównego bohatera,
który odnajduje w końcu boskie ukojenie (widzi że córka i jego ojciec nadal istnieją - w niebie), w przeciwieństwie do większości ludzi w realu.
- Czy nasi psychoterapeuci to Bogowie?

Martinofilm

Czuje jakby mi ktoś to wyjął z głowy. Mam dokładnie takie same przemyślenia. Ten film jest piękny wizualnie ale po napisach końcowych przychodzi refleksja szara rzeczywistość...

Martinofilm

Fajnie, że chciało Ci się to wszystko tak dokładnie wypisać. Widać, że bierzesz całość spraw wyjątkowo poważnie. Miałem dopisać kilka swoich spostrzeżeń, ale nie byłbym w stanie zrobić tego proporcjonalnie do rozmachu Twoich przemyśleń, bez zapewnienia sobie znacznie większej ilości czasu na odpowiedź, niż ta którą mam do dyspozycji teraz.

Skrótowo więc tylko parę takich prędkich impresji. Ciekawie napisałeś o naturze zła spowodowanej przez rzekomy i niejasno wykładany grzech pierworodny. Szczególnie o tym, że jeśli człowiek nie znalazł się we wszechświecie u jego początków, lecz potem, to skoro już wcześniej śmierci i drapieżnictwa doświadczały zwierzęta, to jak człowiek miałby się do tego przyczynić jako sprawca tej biedy.

Druga sprawa: czy to że Bóg pozwala sobie pocierpieć na wzór stworzeń stanowi dla nich ulgę w cierpieniu, czy jakiegoś rodzaju moralne wsparcie?

Skoro wzorcem i celem ludzkiego spełnionego życia jest niebo pozbawione ziemskiej brutalności i cierpień, to dlaczego tu mamy uznawać ten zestaw wrażeń jako coś, z czego powodu mamy się czuć wybrani. Z tego co kojarzę w chrześcijaństwie istnieje swego rodzaju uwznioślanie cierpienia, jako błogosławionej czynności nieodzownej od poświęcenia z innych. W jakiś sposób zachęca się w nim do radości z bólu odczuwanego w imię poświęcania swego życia w dobrej sprawie. Duchowe sado-maso, jednym słowem. Źródła duchowej rozkoszy zrodzone są z cierpienia.

Opatrzność to już rozdwojenie religijności. Jeśli jest powszechna to nie działa, a jeśli jest częściowa, to jest predestynacją. Jedno i drugie lipa.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones