Temat niełatwy, szczególnie ostatnio i szczególnie w Polsce.
Tym bardziej, patrzac na polityke Netflixa co to kręcenia filmów - tutaj akurat film wpasował sie prawie idealnie:)
Jim Parsons był wspaniały, chyba każdy kto oglądał TBBT myślał " shit, oby się nie zmarnował". I ten film pokazuje, że "chyba nie". Oczywiście pod warunkiem że dadzą mu zagrać inna postać niz geja.
Generalnie, geje są pokazani tak jak my ich widzimy: ten jest taka moja psiapsi, ten zniewieściały, ten ukryty, ten sie obnosi - i to jest fajne. Bez eskalowania swojej ideologi czy chęcią zmieniania poglądów ludzi hetero
Ot grupka Chłopców z problemami, miłosnym tez.
Ale...
Sztuka o tym samym tytule byla grana na Brodwayu - nawet część ekipy w niej występowała. Sęk w tym, że 2h filmu który dzieje się w dwóch pomieszczeniach, gdzie monologi sa naprawdę złożone i momentami ciężkie... cóż... może niekoniecznie nadają się na film na platformie streamingowej. No bo na jak inaczej wytłumaczyć tak niską ocenę? ;(
Dla mnie kalka w kale z Chorzystami tylko zmnione moze 10 minut z tąd 6 a nie 8 jak przy Chorzystach