PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31689}

Cena strachu

Le salaire de la peur
7,9 8 058
ocen
7,9 10 1 8058
8,1 13
ocen krytyków
Cena strachu
powrót do forum filmu Cena strachu

Film z wszech miar godzien swojego tytułu. Zaczyna się obyczajowym, nawet nieco przydługim wprowadzeniem, ale gdy bohaterowie ruszają w drogę, napięcie bardzo prędko rośnie. Przez dwie godziny oglądamy film zbudowany z hazardowego zacięcia, grozy i okrucieństwa. Wszystko prowadzone jest bardzo twardo, „po męsku”. Twórcy nie unikają scen drastycznych i ujęć naturalistycznych, ale także nie epatują nimi. To znakomicie zrobione kino, które nie może nie wzbudzać dreszczy napięcia.
Właściwie jedyne, co mógłbym „Cenie strachu” zarzucić, to nieco sztuczne, nadekspresyjne aktorstwo, które moim zdaniem gryzło się z twardo - realistyczną tonacją obrazu. Ale taki jest urok francuskiego stylu gry z lat 50. Charyzmatyczny Yves Montand należy do sporej grupy wybitnych aktorów, których techniki z dzisiejszego punktu widzenia w całości nie potrafię zaakceptować...
Znacznie ważniejszy jest dla mnie fakt, że „Cena strachu” nie jest tylko mocnym dreszczowcem. To także ciekawe kino psychologiczne, a nade wszystko filozoficzne (!) Gdybym miał jakimś filmem zobrazować francuską filozofię egzystencjalizmu, wybrałbym właśnie dzieło Clouzota. Główny bohater jest postacią żywcem wyciągniętą z powieści Alberta Camusa.
Mario żyje tam, gdzie nie może dosięgnąć go prawo. To człowiek „skazany na wolność”. Ani jego własne życie, ani życie innych nie przedstawia dla niego większej wartości. Funkcjonuje poza „dobrem” i „złem”. Liczy się dla niego tylko wyzwanie rzucone światu i samemu sobie, to, „czy starczy mu umiejętności, by nie odczuwać strachu”...
Czy starczy? Radzę przekonać się samemu. Bardzo polecam!

Do „Ceny strachu” bezpośrednio odwoływała się „Baza ludzi umarłych” Czesława Petelskiego z 1958 r. (na podst. prozy Marka Hłaski). Jeśli komuś podobał się jeden z tych filmów, koniecznie powinien obejrzeć drugi.

ocenił(a) film na 6
Woyciesz

Według mnie "Cena strachu" do pięt nie sięga "Bazie ludzi umarłych". Polski film jest o wiele lepszy. Tak na prawdę ciężko je porównać, dwie zupełnie różne historie i dwa różne gatunki. Ja nie za bardzo widzę analogie pomiędzy obydwoma filmami, oprócz niejasnej przeszłości bohaterów skazanych przez los na banicję . W "Cenie strachu" mam wrażenie istotą filmu i głównym 'motorem napędowym' jest niebezpieczna podróż ciężarówkami a nie pokazanie uwikłania bohaterów w trudną życiową sytuacje, relacji między ludźmi i ich charakterów jak to ma miejsce w "Bazie.."

Costradeus

Biedny jesteś jesli nie widzisz analogii. Rozumiem, że wg ciebie Baza to film o delfinach a Cena o lotach w kosmos. Brawo!

ocenił(a) film na 8
Woyciesz

Oglądając ten film cały czas przypominała mi się "Baza ludzi umarłych". Oba filmy świetne.

ocenił(a) film na 8
Teddy_Picker

Miałem identyczne odczucie.

użytkownik usunięty
crimson80

Ja najpierw obejrzałem ,,Cenę..'' a później ,,Baze..'' i nie da się podczas oglądania nie zauważyć podobieństw.Ta sama świadomość śmierci nad głową, te same spojrzenia na licznik prędkości. Nawet niektóre postaci są podobne do siebie, np. ,,Partyzant'' ma wiele wspólnego z Jo z ,,Ceny...''. Obaj niby tacy twardziele, a po jakimś czasie okazują się tchórzami.

ocenił(a) film na 8
Teddy_Picker

Być może, że Cena była motorem napędowym do powstania Bazy - inspirację dla Petelskiego 8/10 !!!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones