Co mam powiedzieć... Oglądałam wiele filmów o zwierzętach, jestem straszną "zwierzakoholiczką", na każdym z nich uroniłam łezkę. Aczkolwiek ten film... Odkąd Bailey po raz pierwszy odszedł, przez cały film , dosłownie do końca miałam łzy w oczach i ciągle chciało mi się płakać, ba w sumie to nawet płakałam. Mega polecam wszystkim miłośnikom piesków, kotków czy też innych czworonogów, jak dla mnie 10/10. :)