Zastanawiam się dlaczego wszyscy Ci "obrońcy praw zwierząt" nie zwrócą uwagi na problemy jakie pokazuje ten film tylko skupiają się na jednej scenie. Problemy takie jak zostawianie zwierząt w zamkniętym aucie, trzymanie zwierząt na uwiezi, wyrzucanie przy drogach i zdziwienie, ze mały szczeniaczek urósł. Uwierzcie, ze nikt na planie filmowym nie narazałby psa. A pseudo obrońcy chyba się nudza i szukają czegoś aby było o nich głośno. Ten film to dobra lekcja dla każdego kto myśli o posiadaniu psa. Pokazuję, ze o życiu czworonoga decyduje czlowiek, a pies wszystko co moze dac od siebie to bezgraniczna i bezinteresowna miłość. Bo swiat jest taki pomerdany!
Dokładnie. Ocenianie psa przez pryzma jednego nagrania i jednego artykułu. A wystarczy pogrzebać i jest wypowiedz reżysera, autora książki, aktorów. Nawet PETA ostatecznie wycofała zarzuty po obejrzeniu PEŁNEGO nagrania z planu. Na planie byli płetwonurkowie i treserzy. Nagranie zostało zmanipulowane przez osobę która chciała je sprzedać prasie, a że nie było zainteresowania wrzuciła je do sieci przed premierą w okrojonej wersji. Szkalowanie naprawdę niegłupiego i nie infantylnego filmu o psie na podstawie plotek jest niesprawiedliwe.