Znam historię Broad Peaku z '88, znam też tą z 2013. Przeczytałam chyba wszystkie książki na ten temat i artykuły. Wysłuchałam też setek wywiadów. Znam środowisko himalajskie i sama chodzę po górach. Widziałam dziesiątki filmów górskich.

Mam problem z tym filmem. Nie czekałam na niego. Obejrzałam z ciekawości. Nie spodziewałam się dokumentu, ale i tak mnie rozczarował. Film jest nudny, chociaż krótki. Aktorzy przebijają się poprzez postaci, które znam. Nie widzę Krzysia Wielickiego tylko aktora z "Nieznajomych", mam tak z każdym odtwórcą na ekranie.

Sama historia jest bardzo płytko potraktowana. Ja rozumiem, że to miało być bardziej emocjonalne niż historyczne przedstawienie sprawy, dylematy, dom rodzina. Ale to nie wyszło. To było sztuczne. Tego nie rozumiem. Założę się, że ludzie, którzy nie znają tej historii nie mają pojęcia o co cho. Ten "Taternik", pismo branżowe, które czyta filmowy Berbeka. Fajnie, ale bez słowa wyjaśnienia!

Skoro nie chcieli opowiadać tej historii ze szczegółami to po wernisażu film powinien się skończyć. Dialog i napisy. Po co kończyć akcję gdy ona dopiero się zaczyna??

Lepiej obejrzeć po raz 28 "Czekając na Joe" czy "Nordwand". Poważnie!